-Koniec-

362 21 78
                                    

Dławcie się tym rozdziałem (rude Kornel moment)

Nie wiem co tu było dlatego zakończenie jest niespodziewane

Baj

,,Miłego" czytania
_____________

Pov: Asahi(czk muszę zobaczyć co ja tam napisałem)

Widziałem go. Widziałem jak spada. Na moich oczach mój najlepszy przyjaciel, a nawet ktoś więcej umarł. Niby biegłem w jego stronę ale jakimś cudem nie złapałem jego ręki. Jak jakby ona przeniknęła przez moją.

Z Tanaką natychmiast zeszliśmy na dół i zadzwoniliśmy na pogotowie, ale ja widziałem że już za późno. Klęczałem na chodniku obok niego gładząc jego włosy bo wiedziałem że to jest pewnie ostatni raz kiedy go widzę.

Po jakiś 10 minutach przyjechała karetka.

Przez większość drogi nie odzywaliśmy się do siebie. Ta niezręczną ciszę przerwaliśmy dopiero w domu Tanaki gdzie po prostu się rozkleiłem. Ryu mnie czule przytulił i pogłaskał po głowie.

- Stary, będzie dobrze, ja wiem że za kilka dni albo tygodni będziemy widzieć niziołka biegającego za piłką z uśmiechem na twarzy.

- Nie Tanaka, tak się nie stanie. Nie widziałeś w jakim był stanie? Znając życie za kilka godzin dostaniemy telefon informujący o jego zgonie.

- Asahi nawet o tym nie myśl, przecież-

- Słuchaj, każdy normalny człowiek nie przeżyłby upadku z takiej wysokości, więc przestań mi wmawiać twoje durne teorie i przemyślenia!

Po tych słowach znowu zacząłem płakać. Tanaka ze spokojem w głosie , zaczął mnie uspokajać i w efekcie usnąłem na jego kolanach.

O około północy opuściłem dom Ryu i udałem się w stronę swojego domu. Cały czas moje ciało przeszywała ta cała sytuacja, wywołując lekki dreszcz. Nadal płakałem ale nie było to aż tak intensywne jak wcześniej. Dodatkowo zaczął padać deszcz co nie pomagało mojemu humorowi na opanowanie.

Szedłem ulicą i miałem dziwne odczucie niepokoju. Migające światła lamp ulicznych przypominali mi sceny niczym z horrorów. Auta które przejeżdżały wydawały się zaskakująco głośne i mało realistyczne. Po chwili zobaczyłem światło które momentalnie zetknęło się ze mną.

----

- Asahi weź że takich dramatów nie pisz - powiedziałem do Asahiego który od godziny pisał książkę.

- Ale noya, wkurwiamy ludzi i będzie idealnie. Zobaczysz będę sławny.

- Ta, i przyjdą do ciebie z siekierą.

- A jakże by inaczej.

- Ty to pisarzem nie zostaniesz na pewno.

- A ty nie będziesz mieć 170cm wzrostu.

- O TY KURWIU-

------------

CZYLI CO? CALA OPOWIEŚĆ BYLA PISANA PRZEZ NOYE I ASAHIEGO

I SWAG, NIC PRAWDZIWEGO

ŻYJĄ I ODDYCHAJĄ

BYE.

TA KSIĄŻKA BYLA PISANA JAK MIAŁEM 10 LAT, BYLEM W ZWIĄZKU Z KOLEGĄ I BYŁEM YAOISTĄ

DLATEGO TAK TO SKOŃCZYŁEM BO MOGE

P̶o̶j̶e̶b̶a̶l̶o̶ c̶i̶e̶!? |asanoya|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz