14.

10.4K 535 21
                                    

ZAYN'S POV

Zaplanowałem to. Może nie wszystko, ale zaplanowałem część.

Specjalnie wyszedłem na balkon, zamykając drzwi z głośnym trzaskiem,wiedząc, że Kat będzie zdziwiona i wtedy do mnie przyjdzie. Miałem plan jedynie do tego momentu.

Na początku chciałem z nią zwyczajnie posiedzieć i porozmawiać bez żadnych spin i nieprzyjemności. Myśl o shotgunie przyszła mi do głowy, kiedy tylko brunetka otworzyła usta, aby zadać mi jedno z tych swoich nachalnych pytań, do których powoli zdołałem się przyzwyczaić i w sumie odrobinkę je polubić.

Uwielbiałem patrzeć na jej wkurzoną buzię, kiedy nie udzielałem jej satyswakcjonujących odpowiedzi. Bawiłem się z nią, ale chyba tylko według mnie to była zabawa.

Cóż, pocałowaliśmy się. Nie róbcie z tego wielkiego wydarzenia. To był impuls i myślę, że i ja i Kat doskonale o tym wiemy. Nigdy sam z siebie nie pocałowałem dziewczyny, zawsze to one wieszały mi się na szyi, a ja byłem po prostu chętny i to wszystko.

Naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale chyba wolę zwalić to na chęć zaspokojenia bliskości i nic więcej.

Trudno stwierdzić czy w tym pocałunku były emocje. Wydaje mi się, że raczej nie, ale osoba, która mogłaby patrzeć na to z boku może miałaby inną opinię.

Kiedy już posmakowałem ust brunetki postanowiłem, że nie zrobię tego drugi raz. Jak wcześniej mówiłem - to był przypadek. Nie chciałbym jej wykorzystywać do zaspokajania się, aby później Kat nie była zawiedziona. Boże, co ja pieprzę! Kate na pewno ma co do tego takie same odczucia jak ja, więc zaraz wszystko wróci do normy i znów będziemy się wkurzać, jak to było jeszcze dzisiejszego poranka.

Kilka godzin później było już dość późno. Siedziałem w salonie i oglądałem telewizję, podczas gdy Kat była u siebie w pokoju. Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby Ed wróciłby już do domu, a jego jeszcze nie było. Co prawda, przed wyjazdem uprzedzał, że raczej wróci wieczorem, ale było już około pierwszej w nocy, a jego nadal nie było. Wiem, że w zasadzie powinienem mieć na to wyjebane, bo to w końcu nie jest mój ojciec, ale miałem przeczucie, że stało się coś złego.

Stanąłem w wejściu do pokoju Kat. Drzwi były otwarte, a dziwczyna leżała zwinięta na łóżku. Podszedłem bliżej i zobaczyłem, że w dłoni trzyma kurczowo swój telefon komórkowy. Miała zamknięte powieki, które lekko drgały, a jej włosy okalały jej śniadą buzię. Na moje usta wpłynął ledwo widzielny uśmiech. Szybko znalazłem koc i starając się jej nie obudzić, przykryłem ją. Zgasiłem lampkę i przymykając drzwi opuściłem pomieszczenie.

Postanowiłem iść się wykąpać, aby w jakiś sposób zabić czas w oczekieaniu na Eda. Jednak, gdy wyszedłem z łazienki po nim nie było ani śladu.

Poszedłem do salonu i położyłem się na kanapie. Wziąłem pilota w ręce i zacząłem skakać po kanałach. Zatrzymałem się dopiero na MTV, gdzie leciał maraton "U Kardashianów". Nie byłem fanem tego programu, ale sami przyznajcie, że tyłek Kim zalicza się (przynajmniej dla faceta) jako jeden z wielu cudów świata. Po drugim odcinku nawet nie zauważyłem, że zmógł mnie sen.

Obudził mnie dopiero natarczywy dzwonek telefonu domowego. Otworzyłem oczy i spojrzałem na pobliski zegar, który pokazywał godzinę 3:30. Przez moją głowę zaczęły przelatywać same złe scenariusze, no bo halo! Kto normalny dzwoni do kogoś o godzinie trzeciej w nocy? Odpowiedź brzmi: nikt!

Szybko podniosłem się z kanapy i zanim dźwięk telefonu zdołałby obudzić Kat, odebrałem to ustrojstwo.

- Słucham. - rzuciłem zaspanym głosem. - Tak, jestem osobą pełnoletnią. Jestem jego bratankiem, coś się stało? - zapytałem coraz bardziej posrany. Co?! To jest niemożliwe! - ścisnąłem mocniej słuchawkę i przymrużyłem oczy, nie wierząc w to co słyszę. Dobrze, przyjadę jak najszybciej się da. - zapewniłem.
- Do widzenia. - mruknąłem i odłożyłem telefon na stolik.

Ja po prostu kurwa nie wierzę w to co się do cholery stało! Jak ja to powiem Kat?

Survival || z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz