Schodząc po schodach na dół, czułam piękny zapach rogalików z malinami, które były specjalnością mojej mamy. Gdy znajdowałam się już w kuchni, uściskałam ją na przywitanie. Kochałam jej śniadania i obiady, w sumie wszystko co gotowała. Kolacja niestety była moim obowiązkiem, gdyż mama stwierdziła kiedyś, że też powinnam zacząć gotować, bo może jest szansa, że ktoś mnie zechce. Oczywiście nie chciała mnie urazić, stwierdziła, że mnie tym zachęci. Nie zachęciła, ale chciałam jej jednak pomóc i dać chwilę wytchnienia.
- Dzieeeń dobry! - Krzyknęłam tak głośno, że aż Pepe zaszczekał.
- Nie uważasz Grace kochanie, że może troszkę przesadzasz ciesząc się tak z jedzenia?- Zapytała lekko się uśmiechając .
- Uważam, że w tych czasach to skarb, że nadal ktoś docenia po prostu posiłek, więc powinnaś się cieszyć mamusiu. - Zażartowałam tradycyjnie.
- Z Ciebie nie da się nie cieszyć słonko.
- Oj chyba jednak da.- Stwierdziłam spoglądając na rodzinne zdjęcie. Mama jedynie posmutniała, ale wiedziała, że ma nie poruszać tego tematu i położyła na stół talerzyki oraz tackę z moim ulubionym posiłkiem.
Uśmiechnęłam się pod nosem, co nie umknęło jej uwadze i zaparzyłam kawę dla nas. Śniadanie jadałyśmy zazwyczaj we dwie, ponieważ ojciec był w pracy. Życzyłyśmy sobie smacznego i zajadałyśmy rogaliki.
Po upływie 3 godzin od śniadania, zaczęłam się szykować, bo miałam dziś wyjść z Allison do kina.
Allison Jenkins była siedemnastoletnią dość wysoką dziewczyną o jasnej karnacji, czarnych długich włosach oraz pięknych zielonych oczach noszącą miano mojej najlepszej przyjaciółki. Panna Jenkins choć była najmilszą osobą jaką znałam, potrafiła też być zadziorna i mściwa. Mimo iż podobała się chłopakom to żadnego nie miała. Powodem tego był jej wybredny gust oraz idiotyczne a zarazem słodkie postanowienie, że dopóki ja sobie kogoś nie znajdę to ona nie zacznie szukać. Oczywiście nawet nie wiedziałam na jaki film idziemy, ponieważ Allis nie raczyła mnie poinformować.
Zajrzałam do mojej szafy, w której należałoby w końcu posprzątać. Wyciągnęłam z niej czarne spodnie z dziurami oraz jasno- fioletowy crop top, w co po chwili się ubrałam. Zaczęłam prostować swoje brązowe średniej długości włosy. Po upływie 20 min włosy były już ogarnięte, więc zabrałam się za makijaż. Nałożyłam jedynie delikatnie podkład, pomalowałam kąciki oczu białym cieniem, zrobiłam kreski no i pomalowałam rzęsy. Na ustach zagościła jasno-brązowa pomadka a ja byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam więc portfel i telefon i zeszłam na dół.
- Pozdrów Allison.- Powiedziała mama, a ja kiwnęłam głową w geście zrozumienia.
Założyłam białe Vansy oraz czarną skórkę i wyszłam. Byłam gotowa dużo przed czasem, więc postanowiłam, że przejdę się na pieszo do Jenkins. Jak się okazało, na dworze było cieplej niż myślałam wybierając taki strój, dlatego szybko pożałowałam mojej decyzji nie poproszenia mamy o podwózkę. Na szczęście Allis mieszkała tylko jedną ulicę dalej.
Po upływie około 20 min byłam na miejscu. Przed domem stała już Jenkins w brązowej obcisłej spódnicy i białej koszulce na ramiączka. Swoje przepiękne włoski w przeciwieństwie do mnie związała w niechlujnego koka. Podbiegłam do niej i przytuliłam na przywitanie.
- Czy Ty się na pewno dobrze czujesz?- Zapytała spoglądając na mój strój. - Jest z 40 stopni!
- Uwierz, że teraz trochę gorzej.- Odpowiedziałam śmiejąc się po cichu.
- Dasz radę czy może chcesz jakieś spodenki?
- Dam radę.- Mimo tego jak cholernie gorąco mi było, nie chciałam się teraz przebierać, bo wiedziałam, że do kina nie jest aż tak daleko, a gdy już skończy się seans będzie chłodniej, więc nie przesadzajmy.
CZYTASZ
DESTRUCTION [18+]
RomanceGrace Morgan jest 18-letnią dziewczyną, która z dnia na dzień mierzy się z kolejnymi problemami. Nie pomaga jej w tym ciężki charakter, ale za to przyjaciele na których zawsze może liczyć. Demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a na drodze b...