30 Kwietnia 2020
Dzień zapowiadał się raczej spokojnie, choć on nie zmrużył oka i przesiedział niemal całą noc w szpitalu. Czuł, że coś się dzisiejszego dnia zepsuje, ale nie był pewien co i czemu. I nie, nie chodziło o głupiego dzieciaka trzeciego, który wręcz za nim łaził jak pies ostatnimi dniami. Miał swoje problemy, a dzieciak wyraźnie sobie upatrzył jego za nowym obiekt zabawy czy czegoś tam, nawet nie wiedział, o co chodziło i nie chciał znać powodu. Westchnął przeciągle z wyraźnym znużeniem.
- Nie ma kwadratowych kamieni, zdajesz sobie z tego sprawę, dziecko?
- Aaah! Już mnie przejrzałeś mój rywalu?!
- Odpuść sobie. - Mruknął, pocierając piekące oczy. - Nie spałem wystarczająco długo, żeby ciebie znosić tak z rana...
- Jest południe. - Zauważył dziarsko chłopiec. - Ale! Mój odważny rywalu, któryś mnie pokonał...!
- Potknąłeś się o swój szalik.
- Sam mi go na pewno podetknąłeś pod nogi!
- Nie mam aż takich umiejętności. - Spojrzał w prawo i natychmiast skrzywił się na widok zbliżającej się dziewczyny. - Upierdliwy dzień... - Przyspieszył kroku, wbijając dłonie w kieszenie. - Cześć Sakura...
- O, hej. - Dziewczyna stanęła zaskoczona i spojrzała za nim. - Naruto?
- Naruto, czekaj! Masz ze mną walczyć! - Konohamaru wpadł przypadkiem na różowowłosą kunoichi. Oj, przepraszam panią. - Dobiegł szybko do blondyna. - Nawet ładna, twoja dziewczyna?
- Nie. - Warknął. Powoli tracił nerwy. - Nie szukam dziewczyny, nie mam na to czasu.
- A buuu, jaki niedobry... - Skrzywił się i zaraz uśmiechnął wesoło. - To ja poderwę ją dla ciebie! Jako mój godny rywal, musisz mieć dziewczynę, która opatrzy ci rany, gdy skończymy walczyć! - Zakrzyknął i odwrócił się w kierunku dziewczyny. - Ej, panienko! ZaczekaAaaa!!!
Konohamaru zwisał parę centymetrów nad ziemią z głupim uśmieszkiem w stronę Naruto trzymającego go za kołnierz.
- Eee, nie wtrącać się, tak? - Uśmiechnął się przygłupio. - To co? Walczymy?!
- Jedno słowo więcej mały, a przysięgam, że naprawdę zrobię ci krzywdę...
- Naruto, zostaw go!
Oboje spojrzeli w stronę Sakury, która zbliżyła się niebezpiecznie szybko. Blondyn prychnął, odstawiając mało delikatnie dzieciaka na ziemię. Znów wbił ręce do kieszeni i ruszył w tylko sobie znanym kierunku. Był wyraźnie zły i zniechęcony z jakiegoś powodu. Sakura patrzyła jak się oddala i mogła przysiąc, że nie zachowywał się jak typowy idiota, którego widywała niemal codziennie na drobnych misach. Zazwyczaj był taki przygłupi i wesolutki, ale teraz wyglądał jak wrak człowieka, który nie przespał kilku dni porządnie. Warczenie i groźby, że zrobi krzywdę dziecku i jeszcze to nijakie powitanie do niej... Zachowywał się naprawdę bardzo podejrzanie, jakby ktoś go nagle podmienił.
CZYTASZ
One day I'll be...
ФанфикNaruto Uzumaki, twardogłowy ninja numer jeden, który jest kompletnie znudzony życiem, gdzie nie ma własnego zdania i przeznaczenie zostało mu nałożone, od kiedy był mały. Ma zostać kolejnym Hokage, być ninja wioski liścia, ale co jeżeli to nie jest...