Stał na wzgórzu jak niegdyś Morgarath i przyglądał się urwisku. On jedyny został. On przetrwał mroźne zimy. Przetrwał głód. Przetrwał suszę. I wytrzymał. Dzisiaj został tylko on. Jego gatunek nie potrafił samodzielnie podjąć tej decyzji, bez pomocy władzy wyższej jaką niegdyś sprawował baron Gorlanu, ale on nie był taki jak oni. On był wyjątkiem. On był czarną owcą w tym stadzie. Dzisiaj, po tylu latach nadszedł wreszcie czas zemsty. Zemsty groźnej i nieuniknionej. Zemsty straszliwej. Gdy inni wargalowie uciekli i pochowali się w jaskiniach, gdzie pomarli z głodu i z zimna, on był sprytniejszy. Dlatego przetrwał. Teraz ma sprzymierzeńców, wśród ludzi. Nikt nie spodziewa się co niedługo się stanie. Jedyną przeszkodą stojącą na jego drodze byli ci przeklęci zwiadowcy. Lecz miał plan. Wiedział co zrobić, by ich pokonać. Zobaczył, że ktoś zmierza ku niemu na małym, kudłatym koniku. Wszystko idzie zgodnie z planem- pomyślał i wyjął z kieszeni mały, niebieski kamyk.
![](https://img.wattpad.com/cover/254695992-288-k860721.jpg)
YOU ARE READING
Zwiadowcy ,,Ostatnia bestia''(brak weny)
FantasyMiędzy 11 a 12 częścią jest wielki przeskok. Co się wtedy wydarzyło? Czy może nic ciekawego? Może życie biegło zwyczajnie, bez niezapowiedzianych niespodzianek i przygód?