Rozdział 7

33 4 1
                                    

Will chodził pa jaskini, która stała się jego więzieniem. Był już tu od trzech dni i nareszcie nabrał sił, aby zastanowić się nad planem ucieczki. Z pewnością prędzej czy później, Halt przybędzie mu na pomoc, mimo to, nie mógł usiedzieć w miejscu. Ta bezradność była straszna. Musiał coś wymyślić. Nie mógł przecież, tylko tkwić w miejscu i czekać na ratunek, a po walce korpus z pewnością został osłabiony i potrzebował pomocy wszystkich zwiadowców- w tym także Halta, który był bardzo doświadczony w swoim fachu. Jeszcze raz rozejrzał się po jaskini. Nie, nie było z niej wyjścia. Przez grube, kamienne ściany, do wnętrza nie dostawał się nawet najmniejszy promyk słońca. Usiadł na twardej kamiennej podłodze i nie zdając sobie z tego sprawy zasnął. Obudził go hałas. Zerwał się na równe nogi, gotowy do walki, ale do wnętrza wszedł Berrigan. To oznaczało, że nadeszła pora obiadu. Od kilku dni, starszy zwiadowca przynosił Willowi posiłki i jadł razem z nim.

- Witaj Berriganie- zaczął Will
- Witaj Willu. Przyszedłem, by towarzyszyć ci w posiłku
- Dziękuję bardzo- mruknął Will pod nosem
Berrigan postawił tace z jedzeniem na kamiennej podłodze i usiadł obok Willa. Zaczął jeść w milczeniu. Po kilku minutach młody zwiadowca nie wytrzymał i wybuchnął:
- Czy możesz mi wreszcie łaskawie powiedzieć co się tutaj dzieje?! Zamknąłeś mnie w tej jaskini nic nie mówiąc i mówisz, że jestem w górach Deszczu i Nocy! Powiedz mi wreszcie dlaczego tutaj jestem! Chyba mam prawo to wiedzieć!- Lecz Berrigan nie odpowiedział tylko dalej przeżuwał w spokoju kawałek suszonego mięsa.

...

Halt i Horace jechali przez las drogą wydeptaną przez zwierzęta. Nie mówili nic do siebie, chociaż Harace nie mógł wytrzymać tej ciszy, a Halt dobrze o tym wiedział.

-Halt? Pomyślałem sobie...- zaczął rycerz, ale mrukliwy zwiadowca, już otworzył usta, gotowy do odpowiedzi.
- Niebezpieczne zajęcie- w zamian otrzymał ciche westchnięcie Horace'a.
- Dobrze Halt. W takim razie- czy mogę o coś za...- w ostatnim momencie ugryzł się w język. Wiedział, jaką ripostę otrzymałby gdyby dokończył zdanie. Czasami bardzo trudno konwersować z Haltem- pomyślał

- Halt, bo wiesz, zrobiłem się głodny.

- Halt, bo wiesz, zrobiłem się głodny

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zwiadowcy ,,Ostatnia bestia''(brak weny)Where stories live. Discover now