Morris przełknął ślinę. Wiedział co za chwilę nastąpi, lecz ciągle stał w jednym miejscu. Jego pan nie lubił złych wiadomości, ale ktoś musiał mu je przekazać. W końcu zebrał się w sobie i zapukał do drzwi. Usłyszał mruknięcie zachęcające do wejścia do środka. Gdy wchodził cały się trząsł. Oby tylko miał dobry humor... Gdy wszedł stojący przy oknie wargal, odwrócił na niego wzrok.
- O co chodzi?- zapytał- Prz...przy...przynoszę wieści od zwiadowcy panie- odrzekł Morris
- Mów
- Oni...oni pokonali naszych ludzi- Macie go?
Morris zaskoczony pytaniem, w pierwszym momencie nie zorientował się o co chodzi. Spodziewał się, że jego pan wpadnie w furię, ale on stał tak spokojnie jak przedtem.
- Kogo panie?
Wargal westchnął zniecierpliwiony.
- Zwiadowca Treaty. Macie go?
- Tak panie- odrzekł Morris, któremu przypomniało się nagle wszystko. Ciągle jednak nie mógł pojąć dlaczego jego pan jest taki spokojny.
- Wszystko idzie zgodnie z planem...
...
Po walce, Halt od razu chciał ruszyć na poszukiwanie Willa i Berrigana, ale najpierw trzeba było załatwić wiele ważnych spraw. Bitwa była zaciekła, toteż nie obyło się bez strat. Trzech zwiadowców poległo, w tym dwóch uczniów. Pięciu odniosło poważniejsze rany, jednym z nich był Gilan, którego postrzelił przez przypadek nieuważny czeladnik. Wszyscy pogrążyli się w żałobie po stracie Crowleya i trzeba było wyznaczyć nowego dowódcę korpusu. Halt nie mógł zrozumieć co się stało z Berriganem i z Willem, ale prawda, była jeszcze bardziej zadziwiająca...
![](https://img.wattpad.com/cover/254695992-288-k860721.jpg)
YOU ARE READING
Zwiadowcy ,,Ostatnia bestia''(brak weny)
FantasyMiędzy 11 a 12 częścią jest wielki przeskok. Co się wtedy wydarzyło? Czy może nic ciekawego? Może życie biegło zwyczajnie, bez niezapowiedzianych niespodzianek i przygód?