2

336 15 4
                                    


Madison

-Madison rusz ten swój seksowny tyłeczek i na śniadanie! - krzyczał jeden z moich przyjaciół, Muss.

Zwlekłam się z łóżka i ruszyła do szafy. wybrałam czarne legginsy, biały T-shirt i bordową bluzę z kapturem. Jest lato, ale jest cholernie zimno. Nie ma to jak lato w Polsce....Ach.

- Hej. - przywitałam się z Mussem buziakiem w policzek wchodząc do kuchni.

- Cześć. Chcesz naleśniki?

- Nie. Przyszłam żeby na ciebie popatrzeć.

- A to podziwiaj. - ustawił się jak model na wybiegu, na co zaniosłam się śmiechem.

Zaczęłam jeść pyszne naleśniki z nutellą kiedy przyszła mi powiadomienie z You Tube.

-NIE WIERZE!!!!!- wydarłam się.

-Co porno podrożało i już cię nie stać? - zapytał Muss i zrobił złośliwą minę.

- Nie. Mamy ponad półtora miliona wyświetleń.

- Aaaaaaaa!- krzyknął.

- Co tu się kurwa dzieję?- do kuchni przyszli Andrew i Dustin, reszta moich przyjaciół.

- Zaszłam w ciąże.- powiedziałam poważnie.

-Co...Ale jak?- doskoczył do mnie Dustin.

- Nie cieszysz się? Będziesz tatusiem.- ja i on nie jesteśmy parą po prostu ze sobą sypiamy. Oboje stwierdziliśmy, że nic do siebie takiego nie czujemy.

- Ale to... ale to...- nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem a ze mną Muss.

- o Boże. Gdybyś widział swoją minę. Bezcenna.- próbowałam naśladować jego minę przez co Mussi tarzał się po podłodze ze śmiechu.

- To nie było zabawne. Naprawdę się przeraziłem, że

w wieku 18 lat zostaną ojcem.

- Dobra a tak serio to o co chodziło?- odezwał się Andrew.

- Sami zobaczcie.- pokazałam im telefon.

- Taaaakkkk!!!- krzyknęli wszyscy.

-Ludzie kochają nasze covery.- powiedział pewny siebie Muss.

Ja, Andrew, Muss i Dustin mamy zespół Four i razem zamieszczamy covery na YT. Nie widać na tam twarzy więc, nikt nie wie że to my.

**********

Po skończonym śniadaniu zasiedliśmy wszyscy w salonie i zaczeliśmy oglądać TV.

-Madds kiedy ten twój biologiczny ojczulek i reszta ma przylecieć? - odezwał się Andrew.

A na tak. Moja mama miała dwa tygodnie temu śmiertelny wypadek. Nasze relacje nie były za dobre, a właściwie wcale ich nie było. Jeśli ktoś zapytał by mnie czy za nią tęsknie to powiedziała bym prawdę czyli że nie. Nie wiem dlaczego, tak po prostu jest.

Myślałam, że trafię do domu dziecka a potem rodzice Mateusza- bo tak naprawdę nazywa się Muss- mnie zaadoptują. Byli mi chyba bliżsi niż mama. Ale kilka dni po jej śmierci dowiedziałam się od jej adwokata o testamencie i liście. Z jego treści wynikało, że ma się mną zaopiekować mój biologiczny ojciec. Nie miałam o nim pojęcia, nigdy mi nic o nim nie mówiła. Byłam okłamywana przez całe swoje życie przez kobietę, która powinna być mi najbliższa na świecie. A tu takie coś. Co ja czułam a co dopiero ten facet. Przez siedemnaście lat nie wiedział że ma córkę. Teraz mam z nim zamieszkać a z tego co wiem nazywa się David Irwin ma jeszcze żonę Anne Irwin i syna Ashtona Irwina.

- Dziś o 16:30. A która jest?

- 14:13, mamy czas.

- My już będziemy iść. - oznajmił Dustin.

- Ale czemu?- zapytał Muss leżąc na fotelu.

- Bo wielki władca jednorożców tak rozkazał. - przewrócił oczami.

- Kurwa od razu tak nie mogłeś? Czekam w aucie.- wybiegł z mieszkania jak poparzony.

- Jaki jebana mać władca?- zapytał Andrew.

-CIOCIA.- przeliterował.

Dustin i Mateusz są kuzynami i mieszkają razem.

- No to spadamy.

-Szkoda, że nie możecie zostać na jeszcze jedną noc.- odparłam.

- Przykro nam misia musimy lecieć pa.- powiedział Dustin i pożegnał się z innymi męską piątką a ze mną buziakiem w usta, po czym wszyscy opuścili mój dom zostawiając mnie samą.

Poszłam trochę ogarnąć w domu. Ciekawe jacy będą ci ludzie. Razem z Davidem, Anne i ich synem mają przyjechać przyjaciele Ashtona. Oczywiście zgodziłam się bo sama bym też nie wytrzymała bez moich przyjaciół.

Zanim się obejrzałam była już 15:33. Czas się zbierać.

Poszłam się przebrać. Wybrałam :

(Bez czarnych włosów główna bohaterka ma inny kolor i są krótsze)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Bez czarnych włosów główna bohaterka ma inny kolor i są krótsze)

Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Stałam jeszcze chwilę i się przyglądałam swojemu odbiciu. Brązowe włosy sięgające mi lekko za piersi i brązowe duże oczy. Bardzo podoba mi się mój wygląd.

Dobrze. Pora jechać na lotnisko.


Ashton

- Jesteście już spakowani?- moja mama weszła do mojego jak i chłopaków mieszkania.

- Ja to wogule nie wiem po co tam wszyscy jedziemy.- odezwała się Arz, dziewczyna Luka.

- Mamy tam dać koncert i poznać siostrę Asha.- wytłumaczył jej chłopak.

Ja to nawet nie wiem po co ją bierzemy. Zarozumiały pustak.

- Tak już wszystko spakowane.

- No to chodźmy.

W aucie siedziałem koło Clauma, który ciągle gadał. Kurwa przysięgam, że jeżeli się nie zamknie to będzie za nami biegł.

Na lotnisku czekali na nas fani. Mieliśmy jeszcze trochę czasu więc postanowiliśmy porobić sobie z nimi zdjęcia i  porozdawać autografy.

W samolocie siedziałem z mamą i tatą. David od razu zasnął. Wiedziałem, że mamę coś trapi.

- Mamo co jest?- spytałem z troską.

- Martwię się.- zaczęła bawić się kawałkiem swojej koszulki.

- Czym?

- Czy mnie zaakceptuje...polubi.

- Mamo.- złapałem za jej rękę i lekko ścisnąłem.- Ciebie nie można nie polubić.- uśmiechnąłem się ciepło.

- Dziękuje.- odwzajemniła uśmiech i na tym skończyła się nasza rozmowa.

Po godzinie rozejrzałem się po samolocie i zobaczyłem Mickiego i Cala śpiących a Luke i Arz rozmawiali. Ja też poszłem spać. 

Siostra//5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz