12.

73 3 4
                                    

Zaspoileruje, miałam rację. Ale wracając do "teraźniejszości" nastał dzień w którym mieli przyjechać inni uczniowie, tak też się stało, gdy siedzieliśmy na kolacji, Dumbledore stanął przed amboną.

Albus: Powitajmy nasz przyjaciół z innych szkół na początek przepiękne damy z BeauxBatons.

Wtedy do sali weszły w zasadzie wleciały jakieś damulki w niebieskich sukienkach całe w skowronkach i zaczęły pokazywać jakieś występy artystyczne, to było żenujące, ale jak widać moich serdecznych przyjaciół to pociągało.

Adelaide: Jak długo będziecie się nimi podniecać?

Cedric: O czym ty mówisz?

Przewróciłam oczami i zaczęłam dalej jeść, nie będę się poświęcać.

Albus: Teraz zapraszam naszych przyjaciół ze szkoły Durmstrangu za przewodnictwem Igora Karkarowa.

Wtedy do sali weszli umięśnieni faceci w czerwonych strojach jedyne co przyciągnęło moją uwagę to Victor Krum, który szedł dumnie ze swoim dyrektorem, zastanawiałam się jak bardzo mają wysokie ego. Dumbledore zaczął coś gadać o tym jak wielka przyjaźń łączy nasze szkoły, po chwili zaczęły się sensowne tematy.

Albus: Teraz oficjalnie mogę ogłosić wszystkie informacje na temat turnieju. Brać udział może tylko i wyłącznie jedna osoba z trzech szkół, w trzech konkurencjach. Uczestnicy muszą mieć ukończone siedemnaście lat.

Znów spotkał się za to z ogromną falą krytyki.

Albus: Jeśli chcecie się zgłosić kartki z waszymi imionami proszę wrzucać do czary ognia.

Wtedy podszedł do czegoś co stało na środku sali, dotknął tego różdżką co spowodowało odsłonięcie czary, wielki puchar z niebieskimi dodatkami zaczął płonąć niebieskim jak woda Atlantyku ogniem. Wtedy Dumbledore zakreślił linie wieku, która miała wyrzucać z kręgu osoby które nie ukończyły siedemnastego roku życia. Po czym zakończył to żałosne spotkanie i każdy udał się do swojego pokoju wspólnego lub dormitoriów. Stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się do pokoju wspólnego, bo moje współlokatorki zaczynają mnie niemiłosiernie denerwować. Usiadłam na środku kanapy po czym po obu moich stronach usiedli Mike i Cedric.

Adelaide: Czyli się zgłaszasz?

Spojrzałam na Cedrica błagalnym wzrokiem, wiedziałam, że ten turniej się skończy się zbyt dobrze.

Cedric: No raczej tak.

Niestety nie było nam dane dokończyć rozmowy, bowiem Michael miał "tak ważne tematy, które są ważniejsze od tego turnieju". Że zaczął o czymś mówić, ale nie za bardzo go słuchałam, oparłam głowę o ramię Cedrica i patrzyłam w jeden, martwy, pusty punkt aż do momentu kiedy poszliśmy do swoich dormitoriów, aby przemyśleć parę spraw i pójść spać.

Następnego dnia po południu udaliśmy się z Cedriciem aby wrzucić jego nazwisko, stwierdziłam że nie będę mu tego zakazywać, to jego życie, jego decyzję. Lecz gdy przyszliśmy na miejsce zobaczyliśmy Fred'a i George'a kombinujących coś przy Czarze. W pewnym momencie, gdy przekroczyli linię wieku i wrzucili karteczki coś ich wyrzuciło z ogromną siłą i wylądowali na podłodze z siwymi brodami tarzając się i szarpiąc. Gdy już się usunęli Cedric wrzucił swoją kartkę i spotkał się z wielkim entuzjazmem uczniów Hogwartu przez ten uczynek, wtedy do sali wszedl Victor Krum ze swoim dyrektorem aby wrzucić swoje nazwisko, również spotkał się z falą entuzjazmu.

Dzieje Szkolnej Biblioteki // Cedric Diggory Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz