Staliśmy tak przez dłuższą chwilę. Miałam ogromne wrażenie, że chłopak nie może się na mnie napatrzeć. W momencie w którym powiedział te słowa, że "jestem najpiękniejszą dziewczyną na świecie" coś we mnie pękło, chodzi tu o fakt tego, że nigdy nie umiałam na siebie spojrzeć w taki sposób, że jestem ładna. Przez większość mojego życia, jak nie przez całe uważałam, że jestem straszna, choć może nie uważałam, bardziej zostało mi to wpajane do głowy, że nie grzeszę urodą, a dziś jeden z najprzystojniejszych facetów w szkole powiedział mi, że jestem najpiękniejsza. Naprawdę ciężko jest mi ubrać to uczucie w słowa, może słowa nie potrafią wszystkiego opisać, ani wszystkiemu nadać sensu, może właśnie o nie tu chodzi.Stałam i patrzyłam na niego ze łzami w oczach. Naprawdę sprawił, że poczułam się wyjątkowa, może na krótką chwilę, ale nadal.
Cedric: Naprawdę uważam, że jesteś przepiękna. - Złapał mnie za dłoń. - Mam ogromną nadzieję, że ty też to kiedyś zobaczysz.
Adelaide: Cedric... To naprawdę najpiękniejsze słowa, które kiedykolwiek i ktokolwiek do mnie powiedział. Dziękuję. - Głos mi się łamał, czułam się jakbym miała się zaraz rozpłakać z radości.
Cedric: Niemożliwe.
Adelaide: A jednak, ale starczy o mnie, ty tez wyglądasz niczego sobie.
Miał ubraną czarną szatę wyjściową, patrząc na niego oczami materialisty widać było, że nie jest ona z pierwszego lepszego sklepu z szatami. Ale to w tym momencie nie miało żadnego znaczenia.
Cedric: Dzięki. - Jego policzki się przyrumieniły. - To idziemy?
Adelaide: Chyba by wypadało.
Chwyciłam go pod ramię i wyszliśmy z dormitorium kierując się w stronę sali. Przez całą drogę słuchałam tego jak bardzo jest podjarany tym balem, byłam bardzo uszczęśliwiona faktem, że mogę być częścią jego radości.
Gdy weszliśmy do sali, złapała nas McGonagall.
Minerva: O Panie Diggory, cieszę się, że Pana widzę, mam nadzieję, że pamiętasz o pierwszym tańcu uczestników razem z ich partnerami. - Mówiąc słowo "partnerami" spojrzała mi prosto w oczy.
Cedric: Oczywiście.
Minerva: Bardzo mnie to cieszy, możecie się udać razem w takim razie pod scenę, tam się wszystko zacznie. - Kończąc zdanie odeszła, ja za to spojrzałam na Cedrica z wyrzutem.
Adealide: Kiedy zamierzałeś mi o tym powiedzieć? - Byłam na niego naprawdę zła.
Cedric: No wiesz, gdybym ci powiedział od razu nigdy byś się nie zgodziła.
Adelaide: Dlatego wolałeś mnie postawić przed faktem dokonanym. Nie przewidziałeś faktu, że mogę teraz w tym momencie cię olać i spędzić wieczór w dormitorium?
Cedric: Wiedziałem, że nie jesteś taka żeby tak zrobić, ale rzeczywiście strasznie słabo z mojej strony. - Obróciłam głowę w drugą stronę, byłam naprawdę zła. - Przepraszam, naprawdę. - Wtedy znów chwycił moją dłoń, moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Adelaide: Naprawdę słabo z twojej strony. - Nie powiedziałam nic więcej, bo w tym momencie wszystko się rozpoczęło, zaczęło się właśnie od naszego tańca, wszyscy czterej uczestnicy ze swoimi partnerami zaczęli tańczyć walc. W środku modliłam się tylko aby to wszystko się już skończyło. Gdy w końcu skończył się ten taniec, Dumbledoor powiedział parę słów o tym jaki ten turniej i bal są ważne, jaka ważna jest przyjaźń między szkołami i tym podobne. Po tym jak skończył, poszłam usiąść, przez to, że Cedric nie raczył mnie poinformować o tym całym rozpoczęciu byłam do wszystkiego naprawdę źle nastawiona. Siedziałam tak może z 20 minut, kiedy właśnie Cedric, do mnie podszedł i usiadł obok.
Cedric: Naprawdę przepraszam, że ci nie powiedziałem, naprawdę byłem kretynem, czy mogę ci to jakoś wynagrodzić? - Spojrzał na mnie pełen nadziei.
Adelaide: Tu nie chodzi o wynagradzanie, tylko o szczerość, po prostu nigdy więcej tak nie rób.
Cedric: Czyli już nie jesteś zła?
Adelaide: Tego nie powiedziałam. Ale przeprosiny przyjmuję.
Cedric: To połowa sukcesu.
W tamtym momencie spojrzał na mnie unosząc brew. Zespół, który był wynajęty na ten bal, zaczął grać jedną z moich ulubionych piosenek.
Cedric: No tego chyba nie odpuścisz? - Wyciągnął do mnie rękę, proponując taniec.
Adealide: No nie wiem. - Próbowałam się opierać.
Cedric: Ale ja wiem. - Pociągnął mnie za rękę tym samym porywając mnie na parkiet. Rzeczywiście tańczyliśmy i naprawdę dobrze się bawiłam. Zaśpiewali parę fajnych piosenek, a on nie obejrzał się nawet przez ten cały czas za nikim innym, mimo tego, że wiele osób prosiło go do tańca, on odmawiał mówiąc, że już ma swoją partnerkę. To było naprawdę kochane z jego strony. Kiedy tak tańczyliśmy nagle zaczęli śpiewać bardzo wolną piosenkę. Chłopak złapał mnie w talii a ja położyłam moje ręce na jego ramionach, kołysaliśmy się wolno w rytm muzyki, on ciągle patrzył mi prosto w oczy.
Cedric: Masz przepiękne oczy, wiesz? - Mówił to jakby był zaczarowany. Ja za to tylko się zarumieniłam.
W przypływie emocji i przy otaczającym nas klimacie, ulokowałam swoje ręce pod jego i się do niego przytuliłam, on za to oparł swoje dłonie na moich plecach, co jakiś czas przeczesując nimi moje włosy. Kiedy piosenka się skończyła, odkleiliśmy się od siebie.
Cedric: Chodź, muszę ci coś pokazać. - Znowu szarpnął mnie za rękę i gdzieś pobiegliśmy, choć nie powiem, że w moich butach było to nie lada wyzwanie. Biegliśmy w stronę wieży astronomicznej, na dosłownie ostatniej prostej nie czułam stóp.
Adelaide: Ced, poczekaj. - Chciałam zdjąć buty i iść dalej na boso.
Cedric: Co ty teraz. - Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. - Nie będziesz przecież szła boso.
Adelaide: Skoro tak nalegasz. - Kiedy mnie tak niósł, słyszałam jak bije jego serce. Kiedy dotarliśmy na górę posadził mnie na ławce która ewidentnie była przestawiona na jakaś specjalną okazję.
Cedric: Chciałem ci pokazać jakie tu są piękne zachody słońca.
I miał rację, wszystko dookoła było złote przez światło zachodzącego słońca.
Adelaide: Jest tu naprawdę pięknie. - Spojrzałam na niego.
Cedric: Może to oklepane, ale nie jest to tak piękne co widzę ja. A widzę tylko Ciebie. - Znów spojrzał mi prosto w oczy. - Gdy cię pierwszy raz zobaczyłem, wiedziałem, że moje oczy zobaczyły najpiękniejsze stworzenie na świecie. Nie chodzi tu tylko o to jak wyglądasz ale też o to co masz w środku, a to jest jeszcze piękniejsze niż to co na zewnątrz i nie znam słów, które mogłyby opisać to co do ciebie czuję Adel.
Zaczęliśmy się bardzo do siebie zbliżać.
Adelaide: Może nie o słowa tu chodzi.
Po tym co powiedziałam, czułam już tylko jego usta na moich, czułam tylko jak rękoma objął moją twarz, robił to tak delikatnie, jakby każdy najmniejszy ruch sprawiłby, że rozpłynę się w powietrzu.
Naprawdę się zakochałam.
CZYTASZ
Dzieje Szkolnej Biblioteki // Cedric Diggory
FanfictionCzy nieświadomie można się zakochać? Czy pomagając przyjacielowi można coś do niego poczuć?