Nadszedł ten dzień, wybór reprezentantów, myślę, że stresowałam się bardziej niż osoby które wrzuciły swoje nazwiska do czary. Gdy Albus wszedł do sali wszyscy zajęli swoje miejsca, potem wszystkich powitał i się zaczęło. Pierwsza karteczka wyleciała z czary niosąc za sobą niebieski płomień.
Albus: Reprezentant Durmstrangu - Victor Krum.
Uczniowie Durmstrangu zaczęli go oklaskiwać i wiwatować, uważali go za swoje najsilniejsze ogniwo. Wtedy z Czary wyleciała następna karteczka.
Albus: Reprezentantką BeauxBatons - Fleur Delacour.
Spotkała się z falą entuzjazmu, była bowiem chyba najpiękniejszą dziewczyną w tej sali. Nastąpił najgorszy moment, reprezentant Hogwartu, cała się spięłam i czekałam na ten werdykt jak na wyrok śmierci, dosłownie. Karteczka wyleciała z czary wprost w ręce Dumbledore'a, obrócił ją.
Albus: Reprezentantem Hogwartu - Cedric Diggory!
Cała sala zaczęła wiwatować, uderzyłam się w czoło to był dramat w czystej postaci. Cedric bez dłuższego zastanawiania się poszedł do pomieszczenia dla zawodników, gdy wyszedł Albus zaczął mówić jaki to ten turniej jest niebiezpieczny, mało pocieszające. Kiedy kontynuował swój monolog czara zaczęła wyrzucać na wszystkie strony niebieskie iskry i płomienie, Albus poszedł do niej i wtedy w jego ręce wpadła kartka z nazwiskiem "Harry Potter" na początku powiedział to ze zdziwieniem, później do swojego tonu dodał sporo agresji i Potter jak inni udał się do pokoju dla zawodników, w tłumie było słychać krytykę jaka na niego spadała "oszukał" "nie ma jeszcze siedemnastu lat". Szkoda mi go było, gdy wszyscy się już rozeszli siedziałam na ławce czekając na Cedrica, po dość długim czasie się doczekałam, zauważył mnie i podszedł z tyłu za nim szedł Potter. Cedric już chciał coś powiedzieć ale musiałam mu przerwać bowiem temat Pottera był nieco bardziej interesujący.
Adelaide: Ej Harry, wrzuciłeś swoje nazwisko do czary?
Harry: Musiałbym być niezrównoważony psychicznie żeby to zrobić.
Spojrzałam się na Cedrica wzrokiem który mówił jasno "a nie mówiłam?"
Adelaide: Muszę się zgodzić...
Cedric spojrzał na mnie zdziwionym wyrzutem.
Adelaide: Ale jeśli to nie ty i myślę że nikt inny tego też za ciebie nie zrobił to kto? Jak?
Harry: Powiem ci, że też chciałbym to wiedzieć...
Rozeszliśmy się wszyscy do swoich pokojów wspólnych. W drodze rozmawiałam z Cedriciem na temat tego całego turnieju, denerwował mnie niemiłosiernie przez to, że się zgłosił.
Cedric: Jak myślisz co będzie pierwszym zadaniem?
Adelaide: Nie mam pojęcia i nie chcę mieć pojęcia.
Cedric: Mniejsza z pierwszym zadaniem, przed drugim jest bal bożonarodzeniowy.
Adelaide: Serio? Nie mogli wymyślić nic innego? W sumie i tak na niego nie pójdę więc to nic nie zmienia w sumie, takie imprezy nie są dla mnie, poza tym nie miałabym nawet z kim iść.
Cedric: Ale jak to nie będziesz chciała iść?
Adelaide: Tak to.
Weszliśmy do pokoju wspólnego, przytuliłam go na pożegnanie i odeszłam strasznie bałam się o niego przez ten turniej.
CZYTASZ
Dzieje Szkolnej Biblioteki // Cedric Diggory
FanficCzy nieświadomie można się zakochać? Czy pomagając przyjacielowi można coś do niego poczuć?