drunk christmas

816 90 31
                                    

Przerwa świąteczna zaczęła się kilka dni temu, a mi udało się porozmawiać z Jisungiem tylko trzy razy. Jedyne co zrobiłem to wyciągnąłem od Hyunjina numer telefonu bruneta.

Zbieram się w sobie żeby do niego zadzwonić od początku wolnego, ale coś mnie przed tym ciągle powstrzymuje. Waham się i rozmyślam nad tym czy powinienem, w końcu nie wiem czy sobie tego życzy. Han sam nie potwierdził tego, czy chce ze mną spędzić świąteczny okres.

Nie ukrywam, że męczy mnie moja samotność, a od kompletnego rozpadnięcia się, powstrzymują mnie moje trzy koty. Czuję się źle, kiedy myśle o rodzinie.

Od czasu, w którym rodzice wyrzucili mnie z domu minął już rok. Nie kontaktowali się ze mną od tamtego czasu, a ja po prostu boję się wykonać pierwszy ruch. W końcu dali mi jasno do zrozumienia, że nie chcą mnie nigdy więcej widzieć, a to, że nie piszą do mnie nawet głupich wiadomości utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że nie uznają mnie już za swoje dziecko. Wątpię abym miał jeszcze na to jakikolwiek wpływ, raczej nigdy go nie posiadałem.

Dzisiaj jest wigilia, ale ja wyjątkowo miałem lepszy humor niż przez ostatnie dni. Mozolnie wygrzebując się z łóżka, zrobiłem kawę i nakarmiłem koty. Wszystko było jakby w zwolnionym tempie, a ja nie przejmowałem się tyloma rzeczami. Możliwe, że powodem mojego stanu była późna pobudka lub to, że byłem wypoczęty pierwszy raz od dłuższego czasu. Sam nie jestem pewien, ale nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie. Potrzebowałem takiej formy wypoczynku.

Wieczorem, kiedy było już ciemno a na dworze padał śnieg, usłyszałem nachalne pukanie do drzwi wejściowych. Wybudziło mnie to z mojego powolnego dnia, a ja jak najszybciej udałem się zobaczyć kto się tak niecierpliwi.

I kiedy otworzyłem wejście, już trochę poddenerwowany, przypomniałem sobie o czymś bardzo ważnym.

– Jisung... – uśmiech, który zagościł na mojej twarzy zniknął tak szybko jak się pojawił. Chłopak był przemoczony, a na sobie miał jedynie czarną bluzę z kapturem. Trząsł się z zimna a jego ręce były czerwone i zmarznięte, przez co natychmiastowo wpuściłem go do mieszkania.

Bez słowa pociągnąłem go do łazienki, nalewając od razu ciepłej wody do wanny. Han usiadł na toalecie, nadal nie ściągając kaptura z głowy, przez co nie mogłem zobaczyć jego buzi w całości. Poszedłem na chwilę do swojego pokoju po wszystkie potrzebne rzeczy i wróciłem do niego, zakręcając nadal lecącą wodę. Wyszedłem z łazienki zamykając za sobą drzwi i tym samym zostawiając chłopaka samemu sobie. Przygotowałem herbatę i siedząc na kanapie z dwoma kotami przy sobie, czekałem aż skończy swoją kąpiel.

Minęło już trochę czasu, a ja zacząłem się niepokoić, więc postanowiłem sprawdzić co u niego. Z lekkim zawahaniem otworzyłem drzwi od łazienki, zastając w pomieszczeniu Jisunga, który był już przebrany w moje ubrania i suszył sobie włosy ręcznikiem. Zanim zdążyłem zażartować z tego jak długo tu siedział, przyjrzałem się mu dokładniej.

Musiałem przyznać, że wyglądał uroczo w moich ubraniach a jego czarne, wilgotne włosy z których kapały krople wody, paranoicznie wydawały się jeszcze ciemniejsze, przez co podkreśliło to jego jasny, wręcz trupi kolor skóry. Cienie pod oczami były większe niż ostatnio, a usta straciły swój jasnoróżowy kolor, teraz wyglądając na niemiłosiernie wysuszone. Jednakże to nie było to, na co zwróciłem największą uwagę w jego twarzy.

Na policzku chłopaka widniał siny ślad dłoni i kilka zadrapań praktycznie przy samym oku. Lewa strona jego twarzy była delikatnie opuchnięta, a z ran tworzyły się powoli małe strupy. Kiedy spojrzałem prosto w jego brązowe oczy, nie zauważyłem nawet krzty smutku, czy bólu.

drunk laugh; minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz