memories of family

630 76 21
                                    

Wyciągnąłem posklejane zdjęcie rodzinne z szuflady, które było schowane najgłębiej jak tylko się dało. Jisung uważnie przypatrywał się każdemu ruchu mojego zdrętwiałego ciała, a ja przysunąłem się bliżej niego, podając mu fotografie do rąk. Samo patrzenie na uśmiechnięte twarze moich rodziców sprawiało mi ból, przez co myśli w mojej głowie znów zaczęły się mieszać. Nie miałem pojęcia od czego zacząć, ale ręka chłopaka, którą mnie objął wybudziła mnie z konfuzji.

– Odkąd pamiętam, poświęcali mi tyle czasu ile tylko byli w stanie, jednakże przez ich pracę nie było to zbyt możliwe. – przełknąłem ślinę, czując już jak zaschło mi w gardle. Ułożyłem głowę na ramieniu niebieskowłosego, a ten zaczął bawić się moimi włosami. – Miałem dziesięć lat, kiedy rozwiedli się, ale mimo tego mieszkaliśmy nadal we trójkę, w jednym domu.

Jisung poświęcał dużo uwagi moim słowom, odpowiadając na nie jedynie mruknięciami. Dzięki jego bliskości czułem się bezpieczniej i nie przywiązywałem aż tak uwagi do raniących mnie wspomnień, a ciepło jego ciała przyjemnie koiło i dawało mi swego rodzaju komfort.

– Jak tak teraz myślę, to nigdy nie słyszałem ich kłótni, ani nie widziałem jak byli źli. Przyjemna atmosfera panowała w naszym domu, a stracenie uczuć do siebie, nie grało chyba żadnej roli. Wiek dorastania zapamiętałem jako jeden z najlepszych, ale wszystko zaczęło się psuć po moich siedemnastych urodzinach. – stres objął całe moje ciało, a ja zamilkłem na dłuższą chwilę.

– Jeśli nie chcesz mówić, to nic takiego. Nie chcę żebyś był smutny. – napił się herbaty, a ja wyprostowałem się, kiedy chłopak podał mi mój kubek z jeszcze ciepłym napojem.

– To nie tak, po prostu... Nie wiem jak możesz zareagować. – zacisnąłem usta w linie, a Han zwrócił się twarzą do mnie. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się kojąco, przez co od razu zrobiło mi się lżej.

– Nigdy bym cię nie ocenił, więc nie musisz się o to martwić.

Czasem naprawdę zastanawiam się czy jest realny, bo każda z chwil spędzonych z nim wydaję się czymś, co w rzeczywistości nigdy nie miało miejsca, a chłopak był tylko wystrojem mojej bujnej wyobraźni. Przy nim czuję się zbyt dobrze, co powoli mnie niepokoi.

Przywiązanie się do niego zalewa mnie w jakimś stopniu niepokojem, chociaż niezbyt to rozumiem.

– Zacząłem zauważać, że nie patrzę już tak samo na dziewczyny, straciłem pociąg do kobiet. – Jisung złapał moją trzęsącą się dłoń, ściskając ją mocno, tym samym dodając mi otuchy. – Nienawidziłem siebie za to, bo w końcu jakim prawem mogliby podobać mi się chłopacy? – histeryczny śmiech uciekł z moich ust, a ja pokręciłem głową na swoją ówczesną głupotę, spowodowaną niewiedzą. – Kryłem się i eksperymentowałem, czerpiąc tym samym więcej doświadczenia. W tamtym okresie zacząłem chodzić na imprezy, często nie wracając z nich. Nawet w środku tygodnia potrafiłem zniknąć na dwa dni, ale tym już nikt się nie przejmował.

Możliwe, że to moje nieodpowiedzialne zachowanie poskutkowało tym, że rodzice zaczęli powoli mnie nienawidzić. Jednakże, z ubiegiem czasu zauważam, jak naprawdę zależało im jedynie na opinii ludzi z zewnątrz.

Może dlatego po czasie, wszystko boli jeszcze bardziej?

Powróciłem myślami do teraźniejszości, układając w skrócie informacje, które chcę przekazać.

– Changbin jest moim przyjacielem od piątej klasy podstawówki i to on w tamtym czasie najbardziej mi pomógł. Nawet nie wiesz jak wdzięczny jestem, że nadal go mam przy sobie. – poczułem słone łzy, zbierające się w moich oczach, ale nie powstrzymywałem się przed rozpłakaniem się.

drunk laugh; minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz