where have you been?

627 77 12
                                    

Wróciliśmy do szkoły po długiej, świątecznej przerwie. Spędzony czas z Jisungiem zapisałem w swoich myślach, jako najlepsze przeżycie w swoim życiu, przez co cholernie tęskniłem za nim. Minęło kilka dni, dzisiaj był piątek, a ja nie ujrzałem chłopaka na oczy od naszego pożegnania. Kiedy pytałem Hyunjina czy przychodzi na lekcje lub czy wie co się z nim dzieje, kręcił głową, przecząc moim pytaniom.

Jakby zniknął, pozwalając mi myśleć, że tak naprawdę nigdy nie istniał. Czułem się odrzucony, a mój umysł domagał się zobaczenia jego twarzy.

Poczułem klepanie po ramieniu, a odwracając głowę od razu zauważyłem zmartwiony wzrok Changbina. Siedzieliśmy na ostatniej lekcji w tym dniu, oczekując jak najszybszego końca zajęć, marząc o wypoczynku po całym tygodniu.

–  Minho, widzę, że coś się dzieje. – wrócił do zapisywania notatek, czasem patrząc na wypełnioną tablicę, wiszącą na ścianie.

– Wydaję ci się. – usłyszałem jedynie ciche westchnięcie, zapewne wskazujące na to, że był rozczarowany tą odpowiedzią. Okłamywanie go mijało się z celem, ponieważ chłopak znał mnie lepiej niż ktokolwiek inny.

Jednakże, nie chciałem o tym rozmawiać. To nie było coś, o czym byłbym w stanie zwierzyć się komuś. Potrzebowałem zostawić to tylko dla siebie, tak czułem się lepiej.

Nie zadręczaj nikogo swoimi problemami.

Gdy usłyszałem dźwięk dzwonka, zacząłem mozolnie pakować książki do plecaka.

Monotonne ruchy mojego ciała przyprawiały mnie już o mdłości.

Changbin pośpieszył mnie, przypominając mi o autobusie, który miałem za kilkanaście minut. Bez zbędnych słów, pożegnałem się z czarnowłosym i ruszyłem na przystanek autobusowy, wychodząc z ciepłego budynku.

Nie minęło dużo czasu, więc czemu każde pożegnanie stało się tak słone? Bez Jisunga obok straciłem cząstkę siebie, co wybudza we mnie przerażenie. Czemu stałeś się dla mnie taki ważny?

Cierpię, chcę cię już zobaczyć.

Wyszedłem z zapełnionego uczniami pojazdu, kierując się do mojego mieszkania. Pomimo tego, że świeciło słońce to śnieg nadal nie stopniał. Na dworze było jasno, ale dla mnie kolory wydawały się nijakie.

Nadal było ciemno.

Zbliżałem się do bloku, w którym mieszkam, kiedy zauważyłem osobę stojącą pod klatką. Z zamiarem zignorowania chłopaka, otworzyłem drzwi do wejścia, jednakże pociągnięcie za mój plecak wybudziło mnie z moich myśli. Odwróciłem się do niego, z chęcią zrobienia afery, ale kiedy zobaczyłem niebieskie włosy moje oczy się rozszerzyły.

– Hej Minho. – nikły uśmiech, wyczerpane spojrzenie i smutek widoczny w jego oczach.

Wyglądasz, jakbyś chciał zniknąć. Martwi mnie to.

– Jisung, co tu robisz? – nie wiedząc jak się zachować, zagoniłem chłopaka do klatki, wchodząc po schodach.

Nie odpowiedział mi nawet, kiedy usiedliśmy na kanapie w salonie, a zamiast rozmawiać ze mną głaskał jednego z kotów, który stęsknił się za jego obecnością. Odłożyłem plecak na podłogę, ignorując bałagan pozostawiony w pomieszczeniu. Nie byłem w stanie zrobić czegokolwiek, więc nie myślałem nawet o sprzątaniu w kawalerce. Byłem zdziwiony, że  w ogóle pojawiałem się w szkole.

– Chciałem wyjść z tobą na spacer.

Westchnąłem, podnosząc się z kanapy. Poszedłem do kuchni i zacząłem przygotowywać herbatę, przy okazji odgrzewając resztki świątecznego jedzenia od Hyunjina i Changbina, dla naszej dwójki.

drunk laugh; minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz