Niedziela była dnie, który postanowiliśmy spedzić tylko we dwoje. Jako, że od jutra zaczynamy próby do programu, nie Będziemy mieli już dla siebie tyle czasu.
Wszytko na dzisiejszy dzień zaplanował Harry i nie pozwolił mi o niczym decydować. Niestety minusem jego planu był fakt, że obudził mnie już o 8 rano. Kto normalny wstaje w niedziele o 8 rano!?
Doskonałym wynagrodzeniem faktu, że zostałam zmuszona do wstania o tej porze jest pięknie pachnące śniadanie, które przyniosł mój chłopak. Po zjedzeniu tostow z nutella i popiciu tego sokiem jabłkowym, Harry dał mi pół godziny na wyszykowanie się.
-A powiesz chociaż w co mam się ubrać?
-Coś wygodnego
-Ale dużo pomogłeś. Dzięki
-Nie ma za co kochanie
Jako, że Harry niezbyt mi pomógł musiałam sama sobie radzić. Zdecydowałam się na czarne legginsy i do tego biały, wełniany sweterek. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Na stopy Nałożyłam białe trampki i już byłam gotowa.
Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku. Chciałam spróbować odgadnąć dokąd zabiera mnie Harry ale jak tylko odwracałam głowę w stronę okna, żeby coś zobaczyć, chłopak skutecznie wtedy mnie zagdywal i nie miałam jak patrzeć. Po godzinie jazdy dotarliśmy nad jakieś pola. Widać było tylko jeden ogromny hangar. Nie miałam pojęcia gdzie jesteśmy. Harry wysiadł z auta i otworzył drzwi z mojej strony.
-Gotowa? - Zapytał podając mi rękę
-Ale na co? Gdzie my jesteśmy?
-Zaraz się przekonasz kochanie.
Trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę wejścia do hangaru. Gdy tylko przekroczylismy próg pomieszczenia juz wiedziałam gdzie on mnie zabrał. Czy się bałam? To było mało powiedziane. Ja byłam przerażony. Oglądałam wszystkie te sprzęty co się tu znajdują. Dodatkowo te wszystkie zdjęcia.
Chłopak zaczął ciągnąć mnie w stronę recepcji ale ja ze strachu nie potrafiłam zrobić najmniejszego kruczku.-Ej Sam co jest - Spytał zmartwiony chłopak
-Yyy...ja... Nie chce... Boje się - jakalam się
-Hej słońce nic ci nie będzie. Jestem z tobą. - Pocałował mnie w czoło, żeby dodać mi otuchy
I takim oto sposobem stoję teraz w samolocie. Nie wiem na jakiej wysokości i szczerze mówiąc wogóle nie chce tego wiedzieć. Ubrana w specjalny strój i dodatkowo w specjalną uprząż. Harry stoi obok mnie wyglądają prawie tak samo jak ja tylko, że on w porównaniu do mnie nie trzęsie się jak galaretka ze strachu.
-Wszytko będzie dobrze - zapewnie mnie chłopak
-No nie wiem Harry. A jak coś pójdzie nie tak?-Kochanie nie skaczesz sama. Skaczesz z doświadczonym instruktorem. Będzie dobrze i nie bój się już tak. - Pocałował mnie w usta co trochę mnie uspokoiło - A teraz idź do swojego instruktora bo zaraz lecimy - puścił mi oczko.
Tak jak powiedział tak zrobiła. Mark - bo tak miał na imię instruktor - zapiął dokładnie moja uprząż z jego i już byliśmy gotowi. Gdy staliśmy na samej krawędzi samolotu moje serce biło w zawrotnym tempie.
- Będę liczył do trzech i na trzy skaczemy. Zrozumialas? - Spytał Mark a ja przytaknelam na tak - No dobrze. Raz... Dwa... Trzy
I skończyliśmy. Jeśli mówiłam, że jak stałam na krawędzi samolotu to serce mi niesamowicie walił to w tym momecie wiem, że się myliłam, teraz biło jeszcze szybciej. Zaczęliśmy spadać w dół. Nie powiem widok był niesamowity. Popatrzyłam w prawo i zauważyłam Harrego, który również juz leciał. Na początku myślałam, że skok ze spadochronem to głupi pomysł ale teraz myśli, że to cudowne uczucie. Po krótkim locie wyladowalismy na ziemi. Jak tylko Mark uwolnił mnie z uprzęży Rzuciłam się w stronę Harrego i wpadłam w jego ramiona.
-Widzisz nie było tak źle - powiedział
-W sumie nie ale proszę nie rób więcej takich niespodzianek.
-Dobrze kochanie. Kocham Cię
-Ja ciebie też Kocham wariacie
Gdy już zdjeliśmy cały sprzęt udaliśmy się z powrotem do samochodu i wróciliśmy do Londynu. Była dopiero godzina 17 wiec poszliśmy jeszcze trochę pochodzić po parku a kolo 19 pojechaliśmy coś zjeść. Wieczorem Harry odwiozl mnie do domu i po dość długim pożegnanie, nasze usta nie mogły się od siebie oderwać, poszłam do domu. Byłam tak zmęczona dzisiejszym dniem, że tylko przebralam się w pizame i od razu zasnęłam
----------------
Czytasz = gwiazdkujesz, komentujesz
To dla mnie ważne bo takie drobne rzeczy motywują do szybszego pisania
![](https://img.wattpad.com/cover/29776559-288-k809136.jpg)
CZYTASZ
Wyśpiewać marzenia
Fiksi PenggemarSam dostaje szanse występu w talent show. Pewnego dnia poznaje Harrego. Zakochuje się w nim. Niestety nie wie, że chłopak równie bierze udział w programie. Jak potoczą się ich losy? Zobaczymy ;-) ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Co sądzicie o tym?