- no dobra- odpowiedział
Pomógł mi się spakować i ruszyliśmy na king's cross. Szukałam wzrokiem mojej najlepszej przyjaciółki, Astorii. Oglądałam się za nią i zobaczyłam tą mopsice, Pansy. Zauważyła że obok mnie stoi Draco, na jej twarzy pojawił się grymas. W mgnieniu oka rzuciła się na chłopaka jak oszalała. Jak zobaczyłam jak się całują zachciało mi się śmiać, widać było po Draconie że tego po prostu nie chciał. Wtedy ktoś rzucił się na mnie, wiedziałam że to była Astoria.
- tęskniłam- powiedziała cicho
- ja tez- była moją najlepszą przyjaciółką, mogłam jej ufać w 100%.Weszliśmy do pociągu iż byłam prefektem, jak i Mafoy i Zabini mieliśmy osobny przedział. Szłam z chłopakami do przedziału, gdy już go znaleźliśmy rozsiadłam się wygodnie przy oknie a obok mnie usiadł Draco.
- może zagramy w butelkę?- rzucił Zabini
- no okej- powiedziałam i zakręciłam butelką i wypadło na Dracona
- prawda czy wyzwanie?
- prawda, na początek
- kochasz Pansy?
- nie- powiedział krotko i zakręcił butelką. Graliśmy jeszcze trochę w końcu wypadło na mnie..
- prawda czy wyzwanie?- powiedział Blaise z głupim uśmiechem
- wyzwanie
- usiądź Draco na kolanach- miał głupi uśmiech na twarzy, myślałam go zabije. Spojrzałam na chłopaka przepraszającym wzrokiem i usiadłam mu na kolanach, złapał mnie w talii żebym nie spadła. Byłam cała w rumieńcach.
- i zostajesz tak do końca drogi do Hogwartu, w ogóle Rose rumienisz się wiedziałaś?- po tych słowach zamarłam, sparaliżowało mnie.
- jeb się- wydusiłam z siebie na co oboje się zaśmiali.
Minęło trochę czasu i było mi juz nie wygodnie więc zaczęłam się wiercić, zrozumiałam po chwili ze to błąd jak poczułam erekcje chłopaka.
- idę do łazienki- rzuciłam krótko i wybiegłam z przedziału.
Weszłam do łazienki, załatwiłam swoje potrzeby i gdy wyszłam napotkałam nie kogo innego jak mopsice.
- co się do Dracusia kleisz? On jest mój szmato, zrozum to w końcu- wykrzyczała na co parsknęłam i chciałam odejść ale ta suka mnie uderzyła, nie nie nie tego jej nie odpuszczę. Rzuciłam się na nią, poczułam tylko jak ktoś nas rozdziela. Był to Zabini, odciągnął mnie i zobaczyłam tylko ze Parkinson leży z zakrwawionym nosem. Obróciłam się na pięcie i poszłam do przedziału, usiadłam. Za mną wpadł uhahany Blaise.
- co się stało?- zapytał, zauważył że mam zakrwawione kostki.
- nic, twoja dziewczyna się na mnie rzuciła to dostała- powiedziałam obojętnie. Zabini nie mógł przestać śmiać.
- gdzie ona jest?- zapytał wkurzony
- nie wiem, poszłam sobie
- w przedziale którymś- powiedział Zabini, Draco odrazu wyszedł
-zaraz wracam- powiedział szybko i trzasnął drzwiami przedziału, rzeczywiście wrócił kilka minut później.
- i co z nią? mocno dostała?- zapytał jeszcze bardziej rozbawiony Blaise.
- kurwa, nie wiem, zerwałem z nią- powiedział, wkurwiony był bardzo
- jesteś na mnie zły?- spytałam niepewnie.
- nie, to w końcu ona ma jakąś obsesje na moim punkcie i ma do ciebie problem o wszystko. a po za tym nie kochałem jej, i to ty jesteś moja małą ślizgonką nie ona- uśmiechnęłam się na te słowa- oczywiście moją najlepszą przyjaciółką- powiedział i się uśmiechnął.Dojechaliśmy w końcu, udaliśmy się do wielkiej sali, Dumbledore gadał coś tam, bla bla bla tiara przydziału bla bla bla. Zabraliśmy się w końcu za jedzenie, właściwie to grzebałem jedynie w tym co nałożyłam. Nie byłam głodna.
CZYTASZ
książę i księżniczka slytherinu| Draco Malfoy 18+
Fanfictionhejj to moja pierwsza książka, mam nadzieje ze sie spodoba.