Jestem Rose Evans, zaczynam swój 5 rok w szkole magii i czarodziejstwa w Hogwarcie. Z charakteru jestem spokojna ale ludzie mają do mnie respekt przez nazwisko, tak moja rodzina. Stary ród Evansów, szanowana arystokracka rodzina, nie szanująca szlam. Mugole nie przeszkadzają mi osobiście nie są tacy źli. Mój wgląd, uważam się za ładną osobę. Mam kruczoczarne długie włosy oraz błękitne oczy. Jestem dość niska i szczupła, mam szerokie biodra.
Wstałam o godzinie 10, wakacje się już kończyły wiec wybierałam się na pokątną po zakupy szkolne. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w jeansy z wysokim stanem, czarny top i na to cieniutką kurtkę. Zrobiłam makijaż w którym podkreśliłam brwi i pomalowałam rzęsy, to był mój codzienny makijaż ponieważ nie miałam większych problemów z cerą. Zeszłam na dół na śniadanie, moich rodziców nie było całymi dniami bo pracowali w ministerstwie. Zjadłam naleśniki przygotowane przez moją skrzatkę i wybrałam się na pokątną dzięki sieci fiuu.
Moja różdżka uległa zniszczeniu w wakacje więc wybrałam się do Ollivandera, moim oczą okazała się blond czupryna. Odrazu wiedziałam kto to, mój ulubiony ślizgon. Malfoy. Spędziłam u niego 1/2 swoich wakacji, nasi rodzice pracują razem i się znają. Bardzo lubie Dracona. Zobaczył mnie i odrazu podszedł do mnie się przywitać, uścisnął mnie z całej siły.
-witaj Evans, znów się widzimy- zaśmiał się a ja razem z nim- pójdziesz ze mną zrobić zakupy?
-jasne- odpowiedziałam krótko i poszliśmy.
Minęły już 2/3 godziny i oboje stwierdziliśmy ze pójdziemy do mnie do domu, moich rodziców i tak miało nie być do jutra a my nie mieliśmy co robićWeszliśmy do środka i usiedliśmy na kanapie.
- jak ci mijały beze mnie wakacje?-powiedział
- nudno strasznie wiesz?- zaśmiałam się
- tęskniłaś?
- nawet nie wiesz jak- odpowiedziałam na co kącik jego ust się uniósł.
Wstałam i ruszyłam w kierunku barku, wyciągnęłam butelkę ogniste.
-napijesz się?
-z tobą zawsze- odpowiedział z uśmiechem kna ustach. Miał naprawdę ładny uśmiech. Rozlałam na whisky i usiadłam kładąc swoje nogi na jego.
- nie za wygodnie ci księżniczko?
- nie- parsknęliśmy śmiechem
Tak minęło pare dobrych godzin, rozmawiało nam się świetnie, zawsze mieliśmy masę tematów. Złapało mnie zmęczenie.
- wiesz co? śpiąca już jestem, położę się. zostaniesz na noc? nie chce być sama- powiedziałam, czułam się źle nie chciałam być sama.
- jak sobie życzysz księżniczko- zaśmiał się
- znakomicie, idę się przebrać w coś wygodnego- poszłam do łazienki, ubrałam na siebie krótkie czarne spodenki i za dużą bluzę, włosy upięłam w luźny kok. Wyszłam z łazienki, chłopak na mnie patrzył jak nigdy dotąd. Jakby zobaczył największy cud świata..
- Napatrz się Malfoy- powiedziałam z uśmiechem na co on oderwał wzrok- Chcesz coś do przebrania? Zostawiłeś chyba jakieś rzeczy jak byłeś ostatnim razem.
- tak, nie bede przecież spał w koszuli- uśmiechnął sie cwaniacko
- dobra nie marudź tylko chodź- poszliśmy do mojej sypialni. Była cała biała ze złotymi elementami. Dałam mu jakieś dresy i koszulkę, poszedł do łazienki się przebrać. Zasnęłam.draco pov:
Gdy wróciłem spała, wyglądała idealnie. Położyłem się obok ale nie mogłem zasnąć, ta mała ślizgonka zawróciła mi w głowie. Nie wiedziałem co czułem, może ja pokochałem? Nie nie nie Draco to twoja
przyjaciółka a ty masz dziewczynę... Tak byłem w związku z Pansy, ale nie kochałem jej. Nawet nie znam powodu dlaczego z nią jestem. Ona i Rose nie przepadają za sobą, właściwie to żadne z moich przyjaciół jej nie lubi, nie dziwne była staruszkiem irytująca. W końcu zasnąłem.Rose pov:
Wstałam w końcu. Ku mojemu zdziwieniu leżałam wtulona w chłopaka. Wyglądał nieziemsko. Kurwa Rose uspokój się. Próbowałam wstać tak żeby go nie obudzić ale nie wyszło. Otworzył oczy.
- dzień dobry Rose- powiedział a w moim brzuchu poczułam dziwne uczucie, nigdy nie mówił do mnie po imieniu.
- cześć dracusiu- powiedziałam przesłodzonym głosiłem, tak jak by to Pansy zrobiła.
- kurwa nie mów tak- widać ze nie lubił tego.
- dobrze Malfoy- uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki zrobić poranną rutynę. Ubrałam czarną spódnice, kabaretki i sweterek. Wracaliśmy dziś do Hogwartu więc trzeba było się wystroić na wejście.Dracon poszedł się umyć i wyszykować a ja zeszłam na dół zrobić nam śniadanie. Moim oczą ukazali się rodzice.
- witaj córciu- powiedział mój ojciec, mimo ze był jaki był byłam jego oczkiem w głowie.
- mama? tata? czemu tak szybko wróciliście?- byłam zdziwiona.
- żeby się z tobą pożegnać słoneczko, i przywieźć rzeczy Dracona. Tak wiemy ze jest u ciebie.Wtedy na dół zszedł on. W czarnej koszuli i spodniach, jego włosy były niechlujne-moim zdaniem tak lepiej wyglada niż w ułożonych.
- dzień dobry- powiedział zdziwiony
- dzień dobry panie Malfoy- powiedzieli oboje
- dobrze wyglądasz- rzuciłam niepewnie
- dziękuje, ty tez niczego sobie Evans- uśmiechnęłam się sztucznie. cholera, znowu po nazwisku?Moi rodzice przywieźli nam jakieś gotowe jedzenie. Zjedliśmy, i poszłam się pakować a chłopak ze mną.
- jak sądzisz skąd wiedzieli że jestem u ciebie?
- nie wiem, może nasi rodzice się znają półgłówku?- zaśmiałam się
- o nie nie tak mnie nazywać nie będziesz- podniósł mnie i rzucił na łóżko. Usiadł na mnie okrakiem spojrzał i zaczął łaskotać. Łaskotał mnie bezlitośnie, śmiałam się w niebogłosy.
- DRACO STOP PROSZE- wiłam się ze śmiechu
- to przeproś za to
- dobra dobra, przepraszam księcia- zaśmiałam się- a teraz pomóż mi lepiej się pakować bo nie zdążymy przez te wygłupy.
CZYTASZ
książę i księżniczka slytherinu| Draco Malfoy 18+
Fanfichejj to moja pierwsza książka, mam nadzieje ze sie spodoba.