2.

409 18 11
                                    


Sarah? Czy jego pogięło?

- Że co? Chyba sobie żartujesz! - Powiedziałam podnosząc głos.

- Posłuchaj, chciałem być miły ale najwyraźniej to na ciebie nie działa. - Odpowiedział poważnym głosem.

- A-ale dlaczego?!

- Nie krzycz, już mnie głowa boli.

- Dlaczego mam ci niby pomagać co? I dla czego do chuja Sarah?!

Na ostanie zdanie szerzej otworzył oczy.

- Ty przeklinasz? - Powiedział ze śmiechem - Cheerleaderka z prywatnej szkoły pokazuje pazury, masz jeszcze jakieś nieodkryte twarze? - Kpił ze mnie.

Miał racje, byłam cheerleaderką z The Hun School of Princeton, wiele ludzi widziało we mnie idealną córkę i uczennicę ale szczerze to tylko pozory.

- Już wole iść z buta do domu - Założyłam ręce na piersi i odwróciłam się z zamiarem odejścia ale chłopak złapał mnie za nadgarstek i mocno szarpnął. - Ała! Oszalałeś?! Natych... - Nie było dane mi dokończyć bo chłopak zakrył mi usta dłonią.

- Csiii... Już dobrze, tak? - Mówił spokojnie ale przerażająco. - Zawiozę cię do domu tylko coś dla mnie zrobisz. - Powiedział i wziął rękę z mojej twarzy.

- Pojebany kretynie! Albo w tym momencie puścisz moją rękę albo zacznę krzyczeć że mnie molestujesz! - Po tych słowach szybkim ruchem rozmazałam szminkę i tusz do rzęs dłonią, a następnie z całej siły walnęłam łokciem w ścianę. Nie puścił. - Ała! Zostaw mnie błagam! - Krzyczałam, próbując udawać płacz.

- Zamknij się! Zamknij kurwa ryj bo jak nie... - nie zdążył dokończyć zdania bo zza rogu wyszła kobieta, miała około 25 lat.

- Matko! Co tu się dzieje? - Zaczęła i w tym momencie chłopak całkowicie się ode mnie odsunął, powoli podchodząc do kobiety. - Nie podchodź do mnie! - Krzyknęła zdenerwowana. - A ty - Zwróciła się do mnie - Podejdź. Już dzwonię na policję.

Kiedy kobieta już dzwoniła, spojrzałam na chłopaka, patrzył na mnie z wzrokiem mordercy. Bałam się. Bardzo.

A co jeśli mi coś zrobi?

Nie, nie może.

Po 5 minutach na zewnątrz wyszedł jego ojciec. - Co tu się dzieje? Czy ja słyszę policję? - Spytał i najwyraźniej nie był szczęśliwy.

- Wracaj do środka i się w to nie mieszaj. - Odpowiedział chłodno chłopak. Co zabawne wciąż nie wiedziałam jak ma na imię.

Po 20 minutach, policja odjechała a ja wsiadłam i odjechałam z kobietą która zadzwoniła na policję. Po tym wszystkim mam ochotę tylko iść spać i przestać o tym myśleć.

Ale nie przestałam, kim była Sarah i dlaczego miałam ją udawać?

***

Niedziela minęła mi spokojnie. No prawie spokojnie.

Leżałam i czytałam książkę „Szeptem" to była zdecydowanie moja ulubiona książka, kiedy zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że połączenie pochodzi od Harper.

- Hejka. - Zaczęłam z entuzjazmem bo jakimś dziwnym sposobem miałam dobry humor.

- Posrało cię?! - krzyknęła dziewczyna, tak głośno że odsunęłam telefon od ucha.

After All Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz