3.

376 21 15
                                    

Siedział tam.

On tam kurwa siedział.

Ten chłopak z wczoraj. On tam był.

Patrzyłam na niego z lekkim żalem i pustką w oczach, Jacob widząc co robię również się obrócił a kiedy to zrobił momentalnie znalazł się przy chłopaku.

- Ty chuju. - Powiedział groźnie, szarpiąc chłopaka za koszulkę. - Co ty sobie wyobrażasz co?!

- Jacob spokojnie ja... - Zaczęłam ale chłopak mi przerwał.

- Skąd się znacie? - Zapytał zdenerwowany. Nie odpowiedziałam, bo nie wiedziałam od czego zacząć. I nagle usłyszałam śmiech tego chłopaka.

- Co cię tak bawi zjebańcu? - Powiedział Jacob.

- Cały ten cyrk, zasłużyła sobie i tyle w temacie. - Tak, to prawda. Zasłużyłam na to.

Spojrzałam na chłopaka, a później na Jacoba i wybiegłam z budynku. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam sprawdzać kiedy przyjedzie najbliższy uber. Okej, będzie po mnie za 4 minuty, poczekam. Chwile tak stałam ale w pewnej chwili pomyślałam że zaraz ktoś po mnie wybiegnie wiec pobiegłam za najbliższy blok i chwile tam stałam. Kiedy zobaczyłam auto natychmiast do niego wsiadłam.

Podjechałam pod przystanek na końcu miasta, bo uber dalej mnie nie zawiezie, zapłaciłam i zaczęłam szukać najbliższego autobusu. Pół godziny? SUPER! Była prawie 22 a ja miałam czekać na autobus? Przecudownie. Jeszcze pewnie kiedy dojadę, zjawi się u mnie Jacob i zrobi mi awanturę. Nie chce tego.

- Wujek. - Szepnęłam sama do siebie i wyjęłam telefon z kieszeni. Wybrałam numer i zadzwoniłam.

- Halo? - Usłyszałam jego zachrypnięty głos. Wujek miał na imię Danny i był bratem mojego taty. Mieszkał w samym centrum miasta.

- Hej wujku mogę u ciebie przenocować dzisiaj? - Zapytałam, cała dygocząc z zimna.

- No jasne że tak ale czy ty czasem nie masz jutro lekcji? - Kurwa! Zapomniałam o szkole.

- Ymm, najwyżej nie pójdę i wezmę notatki od Harper. - Szybko sprostowałam. - To jak?

- Mam po ciebie podjechać?

- Właściwie to... - Już miałam kończyć zdanie kiedy pod przystanek podjechał, czarny samochód. Był prześliczny!

- Wsiadaj. - Usłyszałam ten znajomy głos. - No już.

- Wujku , zaraz oddzwonię. - Powiedziałam szybko do telefonu i rozłączyłam się zanim zdążył coś powiedzieć. Spojrzałam na samochód. - Niby dlaczego mam wsiąść?

- Bo tak mówię, nie słyszałaś? - Powiedział zdenerwowany. - Wsiadaj.

Chwile się wahałam.

To nie jest dobry pomysł Lia.

Lepszym będzie prowadzenie konwersacji z wujkiem o tym jak znalazłam się na opustoszałym przystanku o 22?

Wsiadam.

Nie, nie rób tego.

Wsiadłam.

KURWA WSIADŁAM.

Jak tu ładnie pachnie.

- Będziesz się tak rozglądać czy zapniesz ten pas, żebyśmy mogli jechać? - Warknął, a ja dopiero wtedy zauważyłam że rozglądam się po samochodzie jakby było to jakieś muzeum. Zapięłam szybko pas i spojrzałam przez przednią szybę. Chłopak zaczął jechać, w innym kierunku niż mój dom.

- Gdzie jedziemy bo mój... - Zaczęłam ale nie skończyłam bo spojrzałam na jego twarz. - O mój boże co ci się stało?! - Zaczęłam z krzykiem. Jego oko było całe sine, a warga i brew były całe w krwi. Chłopak parsknął śmiechem. Był to tak bardzo ironiczny śmiech że aż rozbolała mnie głowa.

- Twój chłoptaś się stał. - Powiedział zaciskając mocniej dłonie na kierownicy.

- Jacob ci to zrobił?! - Nie, nie on nie byl do tego zdolny, on nigdy się nie bił...

- Dziwisz się?

- E tak. - Powiedziałam wciąż patrząc na chłopaka. Trzeba było przyznać że to jak prowadził samochód było zajebiscie gorące. - Jedziemy do apteki całodobowej. - Zdecydowałam.

- Niby po co? Nie potrzebuje pielęgniarki. - Przewrócił oczami i spojrzał mnie na chwile. - Widze że makijaż już naprawiony.

I w tym momencie czułam się okropnie.
Albo i gorzej.

- J-ja przepraszam. - Powiedziałam chowając twarz w dłoniach. - Nie przemyślałam tego.

- Masz racje. - Kiwnął głową. - Ale to też moja wina.

-Niby czemu? - Spytałam, chociaż znalałam odpowiedz.

- Jeszcze pytasz? - Zakpił.

Odwróciłam głowę i oparłam o szybę.

- Miałeś jechać do apteki.

- Nie potrzebuje.

- Potrzebujesz. - Upierałam się. - Krwawisz.

- Ty tez, przez tydzień raz w miesiącu. - Zaśmiał się.

- Oh, wiec takie żarty cię bawią? - Zapytałam oburzona.

- Nie, ale bawi mnie twoja mina w tym momencie. - Zaśmiał się głośniej.





Hejka skarby!
Zrobiłam dosyć długą przerwę ale nadrobię!
Macie jakieś teorie na temat Sarah?
Buziaki

After All Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz