7.Najciemniej pod latarnią

257 13 27
                                    

- Sprawa jest trudniejsza niż sądziłem, a mianowicie zbrodnie są popełnione bardzo dokładnie i przemyślanie. Jednak doszedłem do wniosku, że to ktoś z Portowej Mafii stoi za tymi morderstwami - no tego to się nie spodziewałam....

Zaskoczenie ogarnęło moją twarz. Przeanalizowałam jego słowa w myślach. Czyli morderca jest od nas.....Co za niespodzianka - zaśmiałam się w myślach...

Zerknęłam jeszcze raz na miejsca wszystkich zbrodni, ale nie dostrzegłam nic nadzwyczajnego. Ofiary zabite nożem, tylko, że Portowa Mafia zawsze, ale to zawsze zabija pistoletem (dokładnie kilkoma strzałami). Poza tym torturuje ofiary i wyłamuje im szczękę....Już sam sposób popełnienia morderstwa nie pasuje, więc dlaczego?

- Na jakiej podstawie sądzisz, że to ktoś od nas? Nie wiesz, w jaki sposób morduje Mafia? Przecież jesteś egzekutorem - zasypałam go pytaniami. Chyba nie lubi, gdy tak robię, ponieważ od razu zmarszczył brwi (których nie ma) i spojrzał ze złością w moim kierunku.

- Naprawdę tego nie widzisz? Czas zgonu u WSZYSTKICH ofiar nastąpił pomiędzy 3.00 a 4.00. Akurat wtedy, kiedy Portowa Mafia jest najaktywniejsza. To prawda, że zadane rany nie są od strzału, a od noża, jednak można dostrzec dziury w ciele ofiar. - powiedział. Faktycznie, wcześniej tego nie widziałam.

- Sugerujesz, że ktoś najpierw postrzelił ofiary kilka razy, a potem dla zmyłki zrobił rany kłute nożem?

- Odwrotna kolejność. Na początku zrobił rany nożem, następnie sobie postrzelał.

- Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego myślisz, że nastąpiło to w takiej kolejności?

- Schemat morderstwa w Portowej Mafii jest taki : tortury, łamanie szczęki i zabicie za pomocą broni palnej. - wtedy mnie oświeciło.

- Rozumiem....czyli uważasz, że najpierw ktoś zadał rany kute w ramach tortur, a następnie z przyzwyczajenia oddał strzały, ale jednak zabójca chciał, żebyśmy się pomylili. W rzeczywistości była to jego pułapka, żeby zmylić nas co do sposobu popełnienia zbrodni. Ale w takim razie, gdzie jest wyłamana szczęka? - ciekawiło mnie, czy na tą rzecz także zna odpowiedź. 

- Proste - prychnął - Morderca pominął to, aby odsunąć podejrzenia od Portowej Mafii. W naszych morderstwach niekoniecznie wyłamujemy szczękę. Niektórzy brzydzą się tego robić, dlatego myślę, że zabójca także obawiał się być aż tak drastyczny. Stawiam na jakąś kobietę.

- Równie dobrze mógłby to być mężczyzna. Myślisz, że wszyscy mają mocną psychikę? Większość tutaj i tak zabija w akcie zemsty lub dla pieniędzy Moriego. Natomiast mało jest prawdziwych psychopatów i morderców - podsumowałam - Chociaż co za dużo, to niezdrowo - sprostowałam swoją wypowiedź.

- Rozumiem twój tok myślenia, ale i tak stawiam na kobietę. Jest jeszcze pewien szczegół jaki dostrzegłem - od kiedy zrobił się taki niewrogo nastawiony do mnie? Ach, pewnie to przez jego zaciekawienie i chęć rozwikłania tej sprawy, czyli nic nadzwyczajnego. Sama pragnę się dowiedzieć, kto za tym wszystkim stoi.

- Jaki? - zapytałam zaciekawiona.

- Morderstwa następują w odstępie dokładnie tygodnia. Nie więcej, nie mniej, lecz zawsze co tydzień. Musi to jakoś prowadzić do sprawcy lub też stanowić wskazówkę, ale nie mogę tego z niczym połączyć. - odparł chłodno, a ja zabrałam mu papiery, które on mi wcześniej wyrwał - Nic więcej tam nie znajdziesz, ponieważ wszystko ci powiedziałem. Wątpię, żebyś dostrzegła jeszcze coś - dodał.

- Jak coś zauważę to dam ci znać, ale na razie muszę się jeszcze zameldować do Moriego. W końcu ktoś musi go poinformować o moim powrocie - zupełnie o tym zapomniałam. Nawet nie miałam chwili, żeby go przywitać.

Where the stars ends? // Akutagawa x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz