Pov. Krzychu
Nagle do pokoju wbiegła Marta.
- Proszę, wyjdź stąd! - krzyknąłem.
- Przepraszam. To nie tak. On mnie do siebie przyciągnął i pocałował ale zaraz go odepchnęłam. Przepraszam, że Ci nie wierzyłam że mnie podrywa. Byłam głupią Idiotką.
- Wyjdź stąd albo ja wyjdę - Marta nie zareagowała więc wstałem minąłem ją i wyszedłem.
Gdy zszedłem na dół podbiegł do mnie Nowciax.
- Czego chcesz. - zapytałem wściekły. Nie miałem zamiaru teraz z nim gadać.
- Posłuchaj przepraszam cię, ja nie wiem nie panowałem nad sobą i jakoś tak wyszło. Nie chciałem jej pocałować i nie chce też zniszczyć waszego związku. Co mam zrobić żebyś mi wybaczył.
- Wiesz co może najlepiej stąd idź i nie wracaj. - powiedziałem i wyszedłem.
Czułem że trochę za ostro go potraktowałem, ale jednak całował się z moją dziewczyną.
Wsiadłem do auta i pojechałem się gdzieś przejechać i ochłonąć.
Po jakiś 2-3 godzinach wróciłem i poszedłem do pokoju.
Na łóżku siedziała Marta przez cały ten czas płakała. Zrobiło mi się jej trochę żal.
- Przepraszam. Byłam głupia i ślepa miałeś rację.
Usiadłem obok niej i objąłem ją.
- Może i byłaś głupia ale i tak cie kocham.
- Wybaczasz mi?
- Nie potrafiłbym tego nie zrobic. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Wtuliła się we mnie i siedzieliśmy tak przez chwilę aż w końcu powiedziałem.
- Piter powiedział mi to samo. Że to on cie pocałował ale ty jego nie.
- Naprawdę nie wiem o co mu chodziło.
- Wiesz co chyba muszę go przeprosić. Jak wyszedłem z pokoju podbiegł do mnie żeby wszystko wytłumaczyć a ja powiedziałem mu żeby poszedł stąd i nie wracał. I teraz trochę mi głupio.
- No racja powinieneś go przeprosić. Może poszukamy go i pogadamy z nim, a bardziej ty pogadasz.
- Taa, zróbmy tak.
- Tylko może za chwilę bo wolałabym nie wychodzić stąd z tymi czerwonymi oczami.
- Wiesz co?
- Mhmm?
- Moim zdaniem nawet tak wyglądasz pięknie.
- A ty wiesz co?
- No?
- Kocham cię i nie wybaczyłabym sobie gdybyś ze mną zerwał przez tą akcje.
Leżeliśmy jeszcze chwilę. Wreszcie Marta powiedziała żebyśmy poszli poszukać Nowcia.
W domu nigdzie go nie było wiec wyszliśmy na dwór. Zaraz zobaczyliśmy że siedzi na murku. Gdy nas zobaczył zszedł z niego, a ja zacząłem.
- Cześć. Słuchaj chciałem cie przeprosić za to, że powiedziałem rano żebyś odszedł i nie wracał. Naprawdę nie chciałem aż tak zareagować ale emocje mną panowały i jakoś wyszło.
- Ok. Przeprosiny przyjęte chociaż nie wiem czemu mnie przepraszasz.
- Poprostu mam wyrzuty sumienia że to powiedziałem.
Nowciax już otwierał buzię żeby mi odpowiedzieć gdy nagle Marta z którą przez całą tą rozmowę trzymał kontakt wzrokowy odwróciła się i pobiegła do domu. Ruszyłem za nią, wbiegła do naszego pokoju i usiadła na krześle przy biurku.
Klęknąłem przed nią i zapytałem.
- Co się stało.Pov. Marta
- Ja nie potrafię tak o, na niego patrzeć. Dalej go lubię i chce się z nim przyjaźnić ale po tym co się stało... - odpowiedziałam ale tak naprawdę chodziło o coś całkiem innego. Na początku byłam zła na Nowcia że mnie pocałował i że przez niego prawie rozpadł się mój związek, ale gdy Kamil z nim rozmawiał, przez cały czas trzymaliśmy kontakt wzrokowy i mialam wrażenie że zaraz się na niego rzuce i pocałuje, więc szybko się odwróciłam i pobiegłam do domu.
Musiałam powiedzieć Kamilowi coś innego bo jakby dowiedział się dlaczego naprawdę uciekłam na pewno by ze mną zerwał. A ja go kocham tylko że Piotrka też kocham...
- Czyli lubisz go nadal? - zapytał z troską w głosie.
- Jak przyjaciela...
Widziałam że Krzychu nie wiedział co ma powiedzieć ale nie dziwię mu się też bym nie wiedziała. Siedziałam na krześle a Kamil klęczał przede mną w końcu wstał i usiadł na łóżku.
- Może poprostu zapomnijmy o tym i żyjmy dalej jakby nic się nie wydarzyło - powiedział po chwili.
- Masz rację. Tak chyba będzie najlepiej.2 godziny później
Nie wiedziałam co mam robić. Czułam coś do Nowcia... ale Krzycha... też kocham. Uznałam że muszę się spotkać z Nowciaxem i wszystko mu powiedzieć.
Napisałam do niego na messengerze "spotkajmy się za 20 minut 2 ulicę dalej przy jeziorze."
Odpisał tylko ok. Zaczęłam się szykować gdy do pokoju wszedł Krzychu.
- Hej, jadę do galerii jakby co. - skłamałam.
- Spoko. Zawieść cie?
- Nie dzięki. Pojadę uberem.
Zeszłam na dół ubrałam się i wyszłam z domu.
Szłam w stronę jeziora. Gdy byłam już blisko zobaczyłam że ktoś siedzi ma pomoście.
To był nowciax od razu go rozpoznałam. Podeszłam tam i jak mnie zobaczył odwrócił się w moja stronę i wstał.
- hej - przywitałam się nie pewnie.
- hej... Po co kazałaś mi tu przyjść? - zapytał spokojnym głosem.
- Czy ten pocałunek... Coś znaczył?
- Może... Wiesz co? Wielkim błędem było zakochiwanie się w dziewczynie, która ma chłopaka...
- Kiedy mnie pocałowałeś najpierw byłam wściekła ale potem zrozumiałam że chyba coś do ciebie czuje... - powiedziałam
- A Kamil?
- Kocham go ale ty też mi się podobasz.
Podeszłam i przytuliłam się do niego. Był ode mnie dużo wyższy więc gdy go przytuliłam, oparł swoją głowę na mojej. Staliśmy tak przytuleni, a ja nie wiedziałam co robić. Z oczu poleciały mi pojedyncze łzy.
- I co teraz? - zapytałam.
- Nie mam pojęcia - odpowiedział.
Wreszcie odsunęłam się od niego. Podeszłam do pomostu i usiadłam. Po chwili Piotrek siedział już koło mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu, a on mnie objął. Siedzieliśmy na tym pomoście przez jakąś godzinę. Trochę rozmawialiśmy. Ale było bardzo fajnie. Czułam się przy nim jakoś... Bezpiecznie? W końcu zrobiło się ciemno i trzeba było wracać do domu. Nie wiedziałam co teraz będzie. Czułam się dziwnie bo miałam wrażenie że zdradziłam kamila. Co prawda z Nowciem nie całowaliśmy się ani nic, ale było trochę jak na randce, a ja w końcu mam chłopaka.
Wróciliśmy do domu, a tam udawaliśmy jakby nic się nie zmieniło.~Time skip~ Tydzień później.
Przez cały tydzień nie działo się absolutnie nic ciekawego. Zwykły tydzień z nagrywkami czy to na kanal Krzycha, Marcysi, Tromby, Majka, Wery czy mój. Od mojego spotkania z Nowciem za wiele ze sobą nie rozmawialiśmy, jednak cały czas myślałam o tym wszystkim. Co teraz będzie? Czy mam powiedzieć Kamilowi? Jaka jest w końcu moja relacja z Piotrkiem. Męczyło mnie mnóstwo takich pytań.
Wreszcie mieliśmy dzień wolny od nagrywek. Krzychu z samego rana powiedział mi, że gdzieś mnie zabiera, ale nie mam pojęcia gdzie. Wieczorem miałam zamiar spróbować spotkać się z Nowciaxem. Poprsotu "stęskniłam" się za nim. No ale wszystko zależy od tego kiedy wrócimy z wycieczki z Kamilem i czy Piotrek będzie miał czas.
Gdy ubrałam się i ogarnęłam poszłam zjeść śniadanie. Zaraz podszedł do mnie Krzychu i powiedział że mam być pod jego autem za jakieś 15 minut. Dokończyłam śniadanie, pogadałam jeszcze chwilę z Werką i wyszłam przed dom.
Krzychu siedział w aucie więc wsiadłam z drugiej strony. Gdy tylko usiadłam on odwrócił się i wziął z tylnych siedzeń bukiet kwiatów.
- A to dla pięknej pani - powiedział tonem podrywacza.
- O jeju dziękuję! Są przepiękne!!! - wykrzyknęłam i pocałowałam go. Najpierw poszliśmy standardowo jak to na randce do kina. Oczywiście nie wiem czy Kamil chciał się popisać czy coś ale poszliśmy na horror. Z jednej strony nie byłam do końca zadowolona, ale powiedział mi że jakby co to zawsze moge go złapać za rękę, albo przytulić.
Wiadomo jak to na horrorach cały czas miałam zamknięte oczy i przez cały film byłam przytulona do kamila.
Kiedy wyszliśmy z galerii w której było kino pociągnął mnie tylko do auta i podjechaliśmy pod jakąś restauracje.
Zjadłam spaghetti a Krzychu pizze. Teraz miała czekać nas ostatnia atrakcja, jeszcze nie wiedziałam co to ale jechaliśmy przez jakies pola aż w końcu dojechaliśmy do jakiegos lotniska i, wtedy dowiedziałam się że...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1240 słów
Mam nadzieję że się spodoba i przepraszam że oststnio tak rzadko wstawiam rozdziały ale jakoś tak nie mogę się zebrać do pisania.
Do następnego!