20 grudnia
Dostawałem szału. Nie mogłem spać przez całą noc. Rano wyglądałem jak zombie. Harry i Niall zniknęli już z pokoju w celu zjedzenia śniadania. Teraz to oni czuli się dobrze, a ja zdychałem. Nieciekawie...
Poszedłem do łazienki, żeby się ogarnąć. Pociągnąłem za klamkę, ale drzwi były zamknięte.
– Zajęte! – usłyszałem głos Maxa, kiedy znów pociągnąłem drzwi.
W mojej głowie szybko narodził się plan. Postanowiłem pójść do jego pokoju i poszukać Nicole. Pobiegłem tam na palcach, nacisnąłem klamkę. Drzwi rozchyliły się, sprzypiąc cicho. Wszedłem do środka. Rozejrzałem się po zakamarkach pokoju, ale był pusty. Teraz już byłem pewny, że tutaj też jej nie ma. W zamyśleniu oparłem się o biurko. Poczułem pod ręką telefon. Nie wiedziałem do kogo należy, ale bez trudu odblokowałem go i wszedłem w wiadomości. Wiem, to trochę nieetyczne i strasznie niekulturalne, ale czy miałem wybór? Niestety, skrzynka odbiorcza była wyczyszczona. Widniała w niej tylko jedna wiadomość:
Nico: Proszę, nie rozmawiaj z nim.
,,Z nim''? Co to miało znaczyć? Chodziło o mnie? O co w tym wszystkim chodzi?! To wkurwiające... Nienawidzę nie wiedzieć co się wokół mnie dzieje. Nie znoszę tajemnic i niedomówień.
Wściekły, rzuciłem telefon na łóżko nie zważając na to, że ktoś się skapnie, że tu byłem. Miałem to w nosie. Chciałem się zobaczyć z Nicole i wszystko wyjaśnić.
Rzuciłem się szybkim krokiem w stronę łazienki. Z oddali już słyszałem kroki Maxa. Chwyciłem go gwałtownie za ubrania, wychodząc zza rogu korytarza. Trzymałem go mocno. Nie odpuszczałem ani na chwilę.
– Gdzie ona jest?! – warknąłem. Moja mina musiała być nieprzyjemna, bo widziałem lekkie orzerażenie w oczach chłopaka.
– Nie wpadłeś na to, że może nie chce cię widzieć?! – krzyknął, odrywając od siebie moje ręce. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. – ...i się nie dziwię. Jesteś kompletnym narwańcem Malik – jęknął i poszedł wzdłóż korytarza, poprawiając jeszcze po drodze kołnież od koszuli.
A może od miał racje? Może Nicole uważa tak samo jak jej tempy braciszek? Może też nie chce mieć ze mną do czynienia. Jest pewna, że nasz związek nie ma szans. Nie chce więcej cierpieć, ale... przecież ja wcale nie chcę jej ranić! Wręcz przeciwnie. Chciałbym ją uszczęśliwić. Chciałbym, aby poczuła się przy mnie tak, jak ja czuję się przy niej. Teraz już nie byłem pewny niczego.
Wracając korytarzem do pokoju, do głowy wbiła mi się jakaś głupota. Stwierdziłem, że to ona bawi się moimi uczuciami. Najpierw mówi coś o zakochiwaniu i tęsknocie, a teraz znika bez słowa. Stwierdziłem, że nie mam prawa mieć żadnego poczucia winy, bo niby dlaczego? Dlatego, że się o nią staram?!
Moja tęsknota za nią, za jej uśmiechem i zapachem, teraz przerodziła się w gniew. Byłem zły na blondynkę za to, że zabawia się moim kosztem. Ja też mam serde, też mam uczucia. Ja też do cholery jestem człowiekiem! Nie dam się tak traktować. Skoro tak chce grać, to proszę... proszę bardzo.Furia nosiła mnie po pokoju. Drżącą ręką sięgnąłem do plecaka po 'paczkę ukojenia'. Wyjąłem papierosa, odszukałem zapalniczkę i odpaliłem. Otworzyłem okno, rozsiadłem się na długim parapecie wyciągając przed siebie jedną nogę i zaciągnąłem się fajką. Wciągałem dym papierosowy, szeroko rozchylając nozdrza. Odchyliłem głowe lekko do tyłu, opierając się o ramę okna. To była moja chwila relaksu. Moje dwie minuty przed tym, jak znowu wrócę do rzeczywistości. Stało się to jednak o wiele szybciej niż miało, bo zanim zdążyłem dopalić, do pokoju wpadł Harry z Niallem.
______________^♥^_______________
Hej skarbeńki! Mam nadzieję, że czytacie...? ;> No i bardzo wam za to dziękuję: *
Czekam na ★ i komentarze!
Zapraszam was na moją nową książkę ,, Choice / z.m. ''. Jest już cudowny zwiastun, do którego oglądania serdecznie zapraszam :**
CZYTASZ
20 days / z.m. ✔
FanfictionDlaczego ilekroć kogoś kochamy, musimy wymazać go ze swojego życia, jakby nie istniał...?