Rozdział 5- Samira Tremblay

29 7 2
                                    

Otworzyłam drzwi, wcześniej nie pofatygowałam się, żeby zapukać. W pokoju siedziały już trzy moje współlokatorki, zdziwiły się na mój widok. Niektóre łóżka były już zajęte. Wybrałam więc drugie od prawej, któro wyglądało na nietknięte.

- Hej!- przywitałam się, uśmiechając się.- Jestem Samira Tremblay. Chyba jesteście tu nowe co? Jak wam się tu podoba?

- Tu jest naprawdę pięknie. Bardzo mi się tu podoba.- powiedziała blondynka z piegowatą twarzą.- Mam na imię Rosalie Canstel. Możesz mówić do mnie Rosie.

- Jestem w Beldyrii od niedawna i trudno jest mi narazie ocenić czy mi się tu podoba.- powiedziała niska blond włosa dziewczyna.- Jestem Toshiko Akubami. Mów mi tylko po imieniu.

- Ja jestem Madeline Kahn.- powiedziała czarnowłosa.- Czy w Melledum jest aż tak dużo nauki jak mówią?

- Tak, jest tu baaardzo dużo nauki.- powiedziałam śmiejąc się, że dziewczyna się na to nabrała. Popatrzyła na mnie marszcząc brwi. - A tak naprawdę to nie jest tego jakoś dużo.

Drzwi się otworzyły i do pokoju weszła dziewczyna o jasnej karnacji, brązowych włosach oraz o niebieskich oczach.

- Przepraszam, zapomniałam numeru pokoju i się zgubiłam.

- Nic nie szkodzi.- powiedziała Madeline. Potem wszystkie przedstawiłyśmy się, a ona powiedziała, że nazywa się Melanie Burgess.

Po dłuższej rozmowie zapoznawczej dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy o moich współlokatorkach. Rosalie miała chłopaka o imieniu Zack i była telepatką. Madeline była znikającą, a jej chłopak nazywał się Kasper. Toshiko nie miała jeszcze chłopaka, za to miała moc hipnotyzacji. Mocą Melanie było emocjowanie. Ja też powiedziałam dziewczynom o swojej mocy, ale nie powiedziałam im nic o tym, że jestem złodziejką. Gadałyśmy tak aż do wieczora.

- Dziewczyny może wyjdziemy na miasto coś zjeść?- zapytała Madeline.

- Znam tutaj dużo fajnych restauracji.- powiedziałam.

StrażniczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz