Rozdział 14 - Rosalie Canstel

45 3 2
                                    

Siedziałam w ławce i patrzyłam na czarne włosy Toshiko. Były piękne i zadbane.

-Rosalie, może ty nam powiesz?- Z zamyślenia wyrwał mnie głos pani Clarissy.

-Powtórzy pani pytanie?- Czułam, że palę się ze wstydu. Wstałam i wyprostowałam się.

-Kim był Zeus?- spytała podirytowana nauczycielka.

Z zachwytu niemal nie spadłam z krzesła. Uwielbiam Mitologie Grecką. Fascynują mnie bogowie tej religii.

-Zeus w mitologii greckiej uznawany za najwyższego z bogów. Był szóstym dzieckiem Rei i Kronosa. Jest bratem Hestii, Posejdona, Demeter, Hadesa i Hery. Pan nieba i ziemi, również jako „ojciec bogów i ludzi". Jego atrybutami są pioruny- mówiłam z pełnym zapałem.

-Stop- przerwała mi dość niemiło Cindy- Wystarczy tych popi-

-jak i orzeł i tarcza zwana egidą. W mitologii rzymskiej Zeusa odpowiednikiem jest Jowisz- zakończyłam- Dziękuję za uwagę. Cindy, chcesz coś dodać?

Dziewczyna prychnęła.

-Tak myślałam- powiedziałam triumfalnie- Zgadza się pani z definicją?

-Ależ oczywiście. Zaskakuje mnie twoja wiedza. Może kiedyś jeszcze o tym porozmawiamy.

Nauczycielka kontynuowała lekcję, a ja rysowałam kawaii na okładce zeszytu Melanie. Moja przyjaciółka również pochwaliła się talentem plastycznym, szkicując na kartce czyjąś twarz.

Dziesięć minut przed końcem lekcji, do klasy wbiegła Madeline. Zaśmiałam się cicho. Pierwszy dzień i już spóźniona.

Nauczycielka poprosiła ją o nazwisko, po czym zrezygnowana kontynuowała lekcję.

Po krótszym czasie, pani Clarissa zaprosiła mnie do tablicy. Miałam napisać kilka przykładów gatunków literackich. Wzięłam marker w dłoń i napisałam kilka słów.

𝐹𝑎𝑛𝑡𝑎𝑠𝑦, ℎ𝑜𝑟𝑟𝑜𝑟, 𝑜𝑏𝑦𝑐𝑧𝑎𝑗𝑜𝑤𝑘𝑎, 𝑟𝑜𝑚𝑎𝑛𝑠

-Świetnie. Dopiszesz coś Melanie?- dziewczyna wstała, a ja podałam jej pisak.

𝒦ℴ𝓂ℯ𝒹𝒾𝒶, 𝓉𝓇𝒾𝓁𝓁ℯ𝓇

-Dziękuję- powiedziała nauczycielka i wróciła do tematu.

***

Po wyjściu z sali, dogoniły mnie przyjaciółki.

-I jak było?- spytały w tym samym momencie Samira i Toshiko, poczym się roześmiały.

-Nie było dramatu- odpowiedziałam uśmiechając się od ucha do ucha.

Gdy weszłyśmy na stołówkę, zauważyłyśmy mnóstwo uczniów.

Podeszłyśmy do stolika, przy którym siedzieli chłopcy.

-Hej- powiedziałam, kładąc zadbane dłonie na barkach Zacka- Co jecie?

-Czaszto- wydusił z siebie chłopak z jedzeniem w ustach. Pokręciłam głową z dezaprobatą.

-Przełknij i dopiero mów. - Odpowiedziałam, po czym zauważyłam, jak brunet łyka.

-Ciasto z polewą karmelową. Chcecie?

Zaśmiałam się i zgrabnym ruchem usiadłam na wolnym krześle. To samo zrobiły moje towarzyszki.

***

Pare minut przed dzwonkiem, sprawdziłam, czy mam wszystko w plecaku. Strój sportowy, ochraniacze, woda i kilka innych potrzebnych rzeczy. Podskoczyłam lekko z ekscytacji. Zaraz miała się zacząć samoobrona, czyli jeden z moich ulubionych przedmiotów. 

Uwielbiałam wszystko co związane ze sportem i walką, a samoobrona była mieszanką tych dwóch.

Usłyszawszy dźwięk oznaczający początek lekcji, udałam się do szatni. W środku były już inne dziewczyny. Jedne przebierały się w stroje, inne nie. Zauważyłam, że wśród tych niechętnych do lekcji była Madeline.

-Czemu się nie przebierasz?- spytałam trochę smutna, gdyż dziewczyna nie podzielała mojego zapału.

-Nie lubie samoobrony. - Jęknęła z obrzydzeniem- Pot i smród, ból w mięśniach, ćwiczenia. To nie dla mnie.

Kiwnęłam niechętnie głową i związałam włosy.

***

Z daleka usłyszałam gwizdek. Szybko wybiegłam z szatni i dołączyłam do biegających wokół wielkiej hali. Dobiegłam do współlokatorek, by z nimi porozmawiać.

-Jak myślicie, co będziemy robić?- Spytałam rozradowana.

-Pewnie ćwiczenia wytrzymałościowe, potem jakieś wstępy do walki wręcz- odpowiedziała Toshiko. Wyglądała mi na takiego małego ninja. Zaśmiałam się cicho- Jestem brudna?

-Nie...- Powiedziałam i parsknęłam głośniejszym śmiechem- Śmiesznie wyglądasz w tych koczkach. Jak jakiś wojownik ninja.

Tym razem wszystkie się roześmiałyśmy. Dobiegłyśmy jeszcze kilka kółek i stanęłyśmy w szeregu wraz z innymi.

Pan Charles kazał nam dobrać się w pary i robić ćwiczenia na rozgrzewkę. Wraz z Samirą zaczęłyśmy robić brzuszki. Po jakimś czasie zmieniałyśmy ćwiczenia.

W końcu nadszedł czas na praktykę. Nauczyciel dobrał nas wzrostem, posturą i wagą, po czym kazał założyć ochraniacze na dłonie, łokcie i kolana.

Mi trafiła się Elisa- brunetka o piwnych oczach. Była miła i towarzyska. Przed zadaniami zapoznałam się z nią trochę. Mieszkała w pokoju 182, więc nie tak daleko od nas. Wraz z jej współlokatorkami przyjaźniły się od paru lat.

Usłyszałyśmy, jak pan Charles klaszcze w dłonie, więc spojrzałyśmy w jego stronę. Pokazał nam co mamy robić, a my rozpoczęliśmy trening. Co jakiś czas nauczyciel podchodził do którejś z par i poprawiał.

Zadyszane ćwiczyłyśmy dalej. Po drugiej stronie hali, zauważyłam, jak Toshiko wraz z Reiną śmieją się wniebogłosy. Uśmiechnęłam się do Eli i również zaczęłyśmy się śmiać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

StrażniczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz