Część 2

230 16 4
                                    

Diana. Pov

-Levi! Oddawaj, to moje!- Powiedziałam do kobaltookiego, jednocześnie stając na palcach i próbując zabrać mu MOJE ciastko.

-A to niby dlaczego?- Spytał chłopak z widocznym rozbawieniem na twarzy.- Nie jest podpisane.- Dopowiedział.

- Ale ja je zdobyłam i to ja mam na nie ochotę.- Powiedziałam.

-Ja też mam na nie ochotę. No widzisz, trzeba się dzielić.- Powiedział jeszcze wyżej podnosząc rękę, w której znajdowała się słodycz.

- Leviiii. No proszę, oddaj mi je.- Powiedziałam, robiąc przy tym słodkie oczka. Zawsze na niego działało.

-Ejejejej, nie patrz tak na mnie!- Zrobiłam jeszcze słodszą minkę.-No wiesz ty co... Tak nie można.- Westchną tylko i przymrużył oczy.- Ale coś za coś.- Powiedział i wskazał na swój policzek. Teraz to ja westchnęłam i przybliżyłam swoje usta do jego ciepłej twarzy. Nagle nie poczułam policzka, a jego usta na moich. Szeroko otworzyłam oczy i oderwałam się od chłopaka.

- Nie fair! Miało być w policzek!- Z drugiej strony nie byłam zła, bo pocałunek był przyjemny, a Levi to mój chłopak. Tak czy siak, nie spodziewałam się tego.

- No co? Własnej dziewczyny całować nie mogę? W takim razie z ciastka nici.- Ja tylko przewróciłam oczami, złapałam chłopaka za twarz i przyciągnęłam do siebie. Na początku pocałunek był delikatny i spokojny, ale Levi'owi to nie wystarczyło. Szybko pogłębił pocałunek, tym samym liżąc moje usta, prosząc o dostęp. Oczywistym jest, że niezwłocznie mu go użyczyłam. Całowaliśmy się zachłannie i z miłością. Tak bardzo uwielbiałam bliskość mojego chłopaka. Tak bardzo kochałam jak mnie dotykał, uśmiechał się do mnie, całował, głaskał, mówił czułe słowa. Levi był spełnieniem marzeń nie jednej dziewczyny, ale to mnie trafiło się to szczęście. Chłopak opuścił już rękę, w której trzymał ciastko, co wykorzystałam i dalej go całując wyciągnęłam mu je z dłoni. Uśmiechnęłam się w jego usta, po czym przestałam go całować. Na mojej twarzy widniał teraz triumfalny uśmieszek.

- Dziękuję.- Powiedziałam po czym ugryzłam słodycz. Spojrzałam na jego twarz. Cały czas się na mnie gapił.- Mam coś na twarzy?- Spytałam dotykając swoich policzków i ust.

- Nie, po prostu się patrzę. Jesteś tak piękna, że trudno oderwać od ciebie wzrok.- Zarumieniłam się. Na maksa. Wyglądałam teraz pewnie jak dojrzały pomidor, albo truskawka. On zauważył moje zmieszanie i od razu się do mnie przytulił, opierając swoją głowę na moim ramieniu.- I tylko moja. Pamiętaj to.- Awwww. Jak to możliwe, że jego zachowanie było takie słodkie, jednocześnie będąc przy tym tak pociągającym?

***

Siedzieliśmy razem z Farlanem i Isabel, przy stole w kuchni.

-*ziewam* dzisiejszy dzień był mega wyczerpujący... Mam ochotę już tylko iść spać- Zakomunikowałam moim przyjaciołom, po czym położyłam swoją głowę na stole. Pomału serio zaczynałam usypiać. Oczy mi się same zamykały.

Pov. Levi

- No to idź spa..- Nie dokończyłem, bo zauważyłem, że ona już sobie smacznie drzemała. Na stole. Ehhh, ta dziewczyna ciągle mnie dziwi. Ale co ja poradzę, i tak ją kocham. Do tego tak słodko wyglądała. Kiedy Farlan i Isabel też zauważyli, że Diana śpi, zachichotali pod nosami.- Ahhh, no nic, zaniosę ją do pokoju.- Oznajmiłem moim towarzyszom. Wstałem z krzesła, podszedłem do mojej dziewczyny i wziąłem ją na ręce. Zacząłem iść w stronę pokoju.-Nie wiem czy jeszcze się dziś wieczorem zobaczymy, dlatego dobranoc. - Powiedziałem do Isabel i Farlana. Odpowiedzieli mi tym samym, po czym sami zaczęli zbierać się do swoich pokoi.
Otworzyłem drzwi do sypialni. Będąc już w środku zamknąłem je za sobą. Podszedłem z Dianą do łóżka i położyłem jej śpiące ciało na materacu. Przykryłem ją kołdrą i dałem buziaka w czoło. Już chciałem od niej odchodzić, ale złapała mnie za nadgarstek.

- Nie idź już nigdzie i ze mną zostań.- Wyszeptała. Mocno trzymała mnie za rękę, a protestowanie raczej nic by w tym przypadku nie dało. Dlatego stwierdziłem, że się zgodzę.

- No dobrze, ale się posuń.- Ona tylko się uśmiechnęła i podniosła kołdrę do góry, dając mi znak, że mam się położyć.(Spoko, on nie był w butach. Uznajmy, że zdjął je przed wejściem do pokoju ;3) -Dobranoc, skarbie.- Wyszeptałem Dianie do ucha.

- Dobrych snów, słonko...- I zasnęła w moich objęciach. Zaraz potem ja też odpłynąłem w ramiona Morfeusza. (Japitole jeszcze tylko tego brakowało, że ja też będę tego biednego Morfeusza w mojej książce męczyć. Postawmy dla niego znicz... [*])


Hej grzybki!! Jak tam wam dzionek mija/ minął? Mam nadzieję, że było spoko :3 Ten rozdział to takie jak by dobre wspomnienia czy coś, prawdziwa historia dopiero zacznie się w następnym rozdziale!

Buuuuuziakiiiiii!~

Zależni~ Levi Ackermann x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz