213 34 6
                                    

【Rok 1940, 15 sierpnia】

Jeden... Dwa... Trzy... Cztery wybuchy, powodujące liczne straty w cywilach oraz sprawiające, że ziemia trzęsła się pod nogami, wzbudzając niemałą panikę wśród tłumu.

Podniosłem się na rękach z ulicy i rozglądnąłem się dookoła. Masa ludzi przygniecionych gruzem ze zbombardowanych budynków, błagała ostatnimi siłami o pomoc. Część z nich jednak, już była martwa.

-Todoroki! Potrzebuję cię tutaj! - usłyszałem, po czym szybko obróciłem się za siebie. Kaminari; jeden z moich kolegów ze szkolenia, próbował podnieść z ziemi pewną nieprzytomną osobę.

W tempie natychmiastowym podbiegłem do przyjaciela i spoglądnąłem w dół, gdzie właśnie leżała młoda dziewczyna, wyglądająca na maksymalnie trzynaście lat. Jej ciemnofioletowe włosy były obsypane pyłem ze zniszczonego budynku, a ubrania zakrwawione i potargane. Jednak można było stwierdzić, że na sto procent nie jest jeszcze martwa, po tym że jej klatka piersiowa równomiernie unosiła się w górę i w dół.

-Trzeba ją stąd zab...! - resztę słów Denki'ego przygłuszył głośny wybuch, mający miejsce gdzieś z naszej prawej strony. Niedługo później charakterystyczny dźwięk rozwalającego się budynku rozniósł się echem po ulicy, tworząc tym samym kolejną, ogromną stertę gruzu. - Cholera! Todoroki, jesteś cały?!

-T-tak... - powiedziałem i odkaszlnąłem kilka razy, starając się załagodzić nieprzyjemne szczypanie w gardle, spowodowane unoszącym się wszędzie pyłem. - a co z dziewczyną?

-Żyje, tak samo jak ja! Ale trzeba się stąd ulotnić i udać się do najbliższego schronu!

Nachyliłem się w stronę fioletowowłosej dziewczyny i złapałem ją delikatnie za przedramiona, a w tym samym czasie Kaminari chwycił ją za nogi. Chwilę później szybko nieśliśmy dziewczynę do bezpiecznego miejsca.

-Ciekawe, czy ona to przeżyje? - zapytał mnie Denki, kiedy tylko nastała chwila dłuższej ciszy. - i ciekawe, czy nam podziękuje...

Postanowiłem nie odpowiadać na te pytania. Zeszliśmy do piwnicy jednego z nielicznych, nienaruszonych budynków i pomimo nieprzychylnych spojrzeń, rzucanych nam od strony przebywających tam ludzi, położyliśmy dziewczynę na podłodze.

-Czego tu szukacie? - odezwał się jeden z przebywających tu ludzi. Odwróciłem głowę w jego stronę i spojrzałem mu w oczy. Światło rozpalonej niedaleko świecy, dawało mi idealny widok na jego piegowatą twarz i ciemne, zielone włosy. - jak możecie zauważyć nie jesteście tu mile widziani.

-Tak samo jak ty możesz zauważyć, ta dziewczyna potrzebowała pomocy, ponieważ prawdopodobnie dostała odłamkiem gruzu w głowę. - zacząłem spokojnie - Więc przynieśliśmy ją z ulicy do najbliższego miejsca schronienia. Zaraz będziemy i tak stąd iść, ponieważ pewne obowiązki nas wzywają. Prawda, Kaminari? - Denki lekko pokiwał głową.

-I dobrze, nie chcemy tu żadnych intruzów. - odparł zadowolony z obrotu akcji chłopak - Zajmiemy się dziewczyną. Ale jak tylko wszystko się uspokoi, wraca na powierzchnię.

-Jasne, mam nadzieję tylko, że dotrzymasz umowy. - westchnąłem i zacząłem kierować się do wyjścia. Jednak kiedy byłem w połowie schodów, obróciłem się w stronę zielonowłosego. - możesz mi tylko powiedzieć, jak się nazywasz?

-... - chłopak wydawał się zaskoczony tym pytaniem. Jednak po dłuższej chwili namysłu, odparł; - Nazywam się Izuku. Izuku Midoriya... A ty?

-Todoroki Shouto. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy.

Właśnie... Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy...

≽Deep Down≼ // Todobaku //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz