1 dzień w LA (oświadczyny)

870 27 6
                                    

Obudziłam się z dziwnym uczuciem w żołądku. Szybko poszłam do toalety, by zwymiotować, a później skorzystać. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam lekki kolor krwi na bieliźnie. Przerażona zaczęłam krzyczeć, żeby Kuba przyszedł.
-Co jest? -zapytał zaspany, a ja pokazałam mu moje odkrycie. -zadzwoń do ginekologa i spytaj o co chodzi. -przetarł zamknięte oczy. -mam nadzieję, że to nic takiego.
-Coś się stało? -usłyszałam ciepły głos Werki pod drzwiami od łazienki.
Załatwiłam się, ubrałam i wyszłam do niej tłumacząc całą sytuację.
-Nie przejmuj się tym, to tylko krwawienie implantacyjne. Powinno ci przejść po jednym dniu, maksymalnie czterech. -uśmiechnęła się i poszła do kuchni.
-Nie będziesz mi mówić, co mam robić! -usłyszałam z góry krzyk Marty, znowu się kłócą.
-Nie wytrzymam kiedyś. -skomentowałam robiąc sobie herbatę.
-Jak się czujesz, siostra? -poczułam silny uścisk Karola.
-Nie licząc mdłości, to jest okej. Ahh, no i może te zachcianki.
-Czego sobie pani życzy? -zapytał Krzychu. -właśnie jadę do sklepu.
-To możesz kupić chipsy, czekoladę, kisiel, lody truskawkowe i ogórki kiszone. -uśmiechnęłam się lekko.
-Jak zapomnę, to będę pisać. -zaśmiał się i wyszedł z domu.
-Śniadanie dla przyszłej matki moich dzieci. -ujrzałam wielki talerz jajecznicy z chlebem oraz parówkami.
Podziękowałam i wzięłam się za jedzenie tego pysznego jedzonka.
-Jedziemy później na klify. -zawiadomił Karol. -jedziecie z nami? -zapytał, a Kuba spojrzał na mnie.
-Jasne. -odpowiedziałam z pełną buzią.
Zjedliśmy śniadanie, zebraliśmy się i wsiedliśmy do wypożyczonych już samochodów.
-Karol, jedź wolniej.
-Kubuś, nie przesadzaj. -złapałam go za rękę i ścisnęłam lekko.
Po kilkunastu minutach znajdowaliśmy się przed pięknym krajobrazem.
-Ale ślicznie. -zachwyciłam się.
-Za każdym razem robi wrażenie. -powiedział Karol, który od rana trochę dziwnie się zachowuje.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem i wzięłam go na bok.
-Co jest?
-Zauważyłaś... będąc w LA chce się oświadczyć Werze i tak myślałem, żeby zrobić to teraz, na tle tego widoczku.
-Karol. -powstrzymałam się przed piśnięciem. -To jest wspaniały pomysł.
-Okej, postaram się to zrobić.
-Dasz radę. -klepnęłam go w bark i wróciłam do reszty.
-Jak się czujesz, skarbie?
-Nie musisz ciągle pytać. -zaśmiałam się i go przytuliłam. -bardzo dobrze. -spojrzałam na Karola, który pociągnął Werke na środek klifu.
Mówił jej coś, ale nie było tego słychać, po czym uklęknął. Blondynka od razu zaczęła płakać, ale z tego co widziałam, to się zgodziła.
-No w końcu, Karol. -powiedział Wujaszek, a reszta zaczęła im gratulować.
-Mewy! -krzyknął Krzychu, a reszta zaczęła się z niego śmiać. -co one tu robią?!
-Nie podniecaj się tak, jedziemy do domu.
-Ugh, chce już nasze dziecko na świecie. -brunet westchnął.
-Za 7 miesięcy, skarbie, wytrzymasz.
-Wyboru nie mam. -uśmiechnął się smutno. -i tak chciałbym teraz.
-Wiem o tym, ale w końcu ten czas nadejdzie. Nawet się nie obejrzysz, a już będziemy trzymać nasze dziecko na rękach. -opuszkami palców dotknęłam jego policzka, a w jego oczach pojawiły się iskierki szczęścia. -musimy za niedługo powiedzieć widzą. -westchnęłam głęboko.
-Masz racje, nagrajmy to dzisiaj, a wrzucimy, jak będziemy gotowi. -zawiesił kurtkę na wieszak i poszedł do pokoju.
Oczywiście ja poszłam za nim. Chłopak siedział już z rozłożonym statywem i kamerą na nim.
-Wszystko gotowe. -uniósł kąciki ust do góry. -miejmy to za sobą.
-Może zróbmy takie podsumowanie naszego związku i w ogóle.
-Coś wymyślimy. -włączył nagrywanie i usiadł na łóżku. -Cześć kochani. -rozłożył ręce i zaczął gestykulować. -dzisiaj trochę poważniejszy film, ale musicie zrozumieć, ponieważ jest to dla nas mega ważne.
-Zacznijmy od tego, że poznaliśmy się przez mojego brata. Później przez wyzwanie mieliśmy wziąć ślub. Jednak to była miłość od pierwszego wejrzenia. Wiem, jak to brzmi, ale serio tak było. Przed ślubem Kuba mi się oświadczył, co w sumie jest na filmie.
-Tak, później wzięliśmy ślub i naprawdę dobrze to wspominam. Ale teraz to zaczęło się rozkręcać. Nie chcę, żebyście mówili: „a pewnie wpadli". -powiedział piskliwym głosem. -ale dobra, bo jeszcze nie wytłumaczyłem o co chodzi.
-Przejdę do sedna, za 7 miesięcy urodzi nam się dziecko. Tak, jak mówił Kuba, nie chce, żebyście myśleli, że to wpadka, bo od ślubu Kubuś robił wszystko, żebym zgodziła się na to dziecko i No w końcu wyszło. -wyciągnęłam test i usg z kieszeni i pokazałam je do kamery.
-Nawet nie wyobrażacie sobie, jak szczęśliwy jestem. Mam kochającą i piękną żonę, wspaniałych przyjaciół, a za niedługo urodzi nam się dziecko. -objął mnie i pociągnął nosem. -tak, rozryczałem się, jestem beksa lala! -zaśmiał się głośno. -wraz z publikacją tego filmu, opublikujemy na instagramie pytania do Q&A. To tyle na dzisiaj. -otarł łzy i zakończył film.
Z racji, że nie byłam przyzwyczajona do Amerykańskiego czasu, poszłam spać.

Fucked plan/PatecOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz