"Ale ch*j"

303 16 7
                                    

- ... i jestem prawie pewna, że jestem psychopatką. - nawet nie wiedziałam jak później będę żałowała tych słów.

True.

- Koniec badań na dziś. - stwierdził mężczyzna - A ciebie panno Smith zapraszam do gabinetu.

Klaus i Allison pomogli mi uwolnić się od zwojów kabli i odprowadzili mnie pod drzwi biura ich ojca. Gdy odeszli zapukałam do drzwi.

- Proszę. - usłyszałam stłumiony głos dochodzący ze środka pomieszczenia. Chwyciłam za klamkę i otworzyłam drzwi.

Gabinet był obszerny. Na środku stało ciężkie, zabudowane biurko i dostojne krzesło. Już po wejściu dało się wyczuć stary zapach drewna.

- Dlaczego pan chciał żebym przyszła? - spytałam.

- Usiądź. - rozkazał starzec wskazując mi krzesło przed jego biurkiem, ale wciąż nie uzyskałam odpowiedzi na moje pytanie.

- A więc masz moc. - powiedział gdy już siedziałam - Opowiedz o niej.

- Jak się skupię lub bardzo czymś zdenerwuje to moje gałki świecą białym światłem i wtedy mogę wkraść się do czyjegoś umysłu i mam też umiejętności telekinetyczne. - wytłumaczyłam.

- Mów dalej. - pośpieszał mnie zapisując coś w skórzanym, czerwonym notesie,

- I jak już jestem w czyimś mózgu, to mogę coś tej osobie rozkazać i czytać jej w myślach. - mówiłam dalej.

- Interesujące. - stwierdził - Pogo!

Po chwili do pokoju weszła małpa w podeszłym wieku.

- Tak Regginaldzie? - zapytał Pogo.

Wow! Od kiedy małpy mówią?

- Przyprowadź Numer Czwarty. - rozkazał.

O ile dobrze zapamiętałam, to Numerem Czwartym był Klaus, ale dlaczego jego ojciec nie zwracał się do niego po imieniu, tylko jakimś pieprzonym numerem?

Chwilę później do gabinetu wszedł Klaus i usiadł tuż obok mnie.

- Zaprezentuj mi swoją moc. - zażądał Regginald.

- Mogę? - zapytałam niebieskookiego ledwo słyszalnym szeptem, tak aby tylko on to usłyszał.

- No, co nas zabiję to już nas nie wzmocni... czy jakoś tak. - powiedział, na co prawie parsknęłam śmiechem.

Spojrzałam na Klausa i skupiłam się na jego niebieskich jak ocean oczach. Po chwili ciszy telepatycznie kazałam mu podnieść rękę powoli wkradając się do jego umysłu.

- Imponujące. - powiedział mężczyzna nie wychylając nosa z poza zeszytu.

Nagle udało mi się. Chłopak myślał szczególnie nad dwiema rzeczami.

Jak zdobyć hajs na dragi?

Jak spierdolić z tej meliny?

Wyszłam z jego głowy i spojrzałam na mężczyznę zapisującego coś bez przerwy.

- O czym myślał? - zapytał żądając ode mnie odpowiedzi.

Po chwili zawahania odpowiedziałam.

- O tym jakim zajebistym jest pan ojcem. - skłamałam - Przepraszam za wyrażenie, ale dokładnie tak myślał.

Klaus pokiwał głową spoglądając na mnie wzrokiem mówiącym "dziękuje", chociaż w języku chłopaka brzmiałoby to bardziej "laska, uratowałaś mi dupę".

It was only a kiss... | Eight HargreevesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz