Siedziałam w gabinecie Dumbledora. Profesor siedział naprzeciwko mnie patrząc się spokojnie. Do gabinetu wszedł Malfoy i usiadł na krześle obok mnie.
-Więc... co się wydarzyło? Zaczął dyrektor.
-Nic. Odpowiedział szorstko Malfoy.
-Nic? Dumbledore poniósł brew.- Wiem co się stało i nie życzę sobie więcej takich sytuacji. Kontem oka spojrzałam na Malfoya.
-Odbędziecie szlaban, codziennie przez tydzień o 21 w moim gabinecie, a teraz żegnam. Wstałam i pospiesznie wyszłam. Gdy byłam już pewna, że idę sama usłyszałam Draco.
-Gdzie się tak spieszysz? Podszedł do mnie, a ja się zatrzymałam.- Bez różdżki już nie jesteś taka pewna siebie. Zaśmiał się. Chciałam uderzyć go w twarz lecz on złapał moją dłoń.
-Chcesz tego? Spytał.
-Nie ......Chyba nie wiem. Zaczął mi się plątać język. Nagle poczułam jego usta na swoich. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Poszliśmy do jego dormitorium. Położyłam się na łóżku, a chłopka nade mną. Całował mnie po szyi.
-Nie. Odetchnęłam go dysząc.
-Co? Spytał zdziwiony.
-Nie mogę.... Byłam zakłopotana.
-Możesz. Zaczął mnie dalej całować.
-Draco....Draco. Zaczęłam szeptać cicho.
-Słucham? Mówił między pocałunkami.
-Kocham cię. Wypaliłam, ale byłam szczera. Chłopak przestał mnie całować.
-Co? Spojrzał dziwnie.
-Ja...przepraszam. Zepchnęłam go z siebie, poprawiłam ubrania i chciałam wyjść z jego pokoju.
-Stój. Powiedział szorstko, ale ja chciałam iść dalej. -Stój mówię! Krzyknął, a ja się zatrzymałam. Po moich policzkach płynęły łzy. Podszedł do mnie i otarł je po czym zamknął drzwi i znów zaczęliśmy się całować. Położył mnie na łóżku i ściągnął koszule, a ja ściągnęłam swoją.
-Nie jest źle. Uśmiechnął się złowieszczo na co parsknęłam. Zaczęliśmy się rozbierać. Gdy byliśmy już bez ubrań zaczęliśmy to co nasze ciała chciały robić. Było cholernie dobrze! Było czuć, że nie robi tego pierwszy raz. Gdy skończyliśmy położyłam się na bok i zamknęłam oczy.
-Serio, nie będziesz się odzywać? Poczułam jego dłoń na moim udzie.
-A co mam mówić? Dostałam szlaban, powiedziałam ci coś czego nie powinnam i dałam ci się przelecieć! Krzyknęłam desperacko.
-Ahh... przestań. Powiedział i objął mnie ramieniem.
-Po co to robisz? Spytałam ze łzami.
-Czemu płaczesz?
-Malfoy... każdy wie jak będzie to wyglądać... ja powiedziałam ci szczerze, że cię kocham, ty udasz, że jest okey, a później zostawisz. Zaszlochałam.
-Odwróć się do mnie przodem. Nie wykonałam polecenia.- Powiedziałem coś! Krzyknął, a ja posłusznie przewróciłam się na drugi bok i patrzyłam mu w oczy.
-Skąd wiesz, że tym razem będzie tak samo? Pocałował mnie w czoło. Poczułam się swobodnie więc wtuliłam się w niego i usnęłam.
Obudził mnie Draco, który szukał czegoś w szafie. Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się leniwie.
-Czemu się tak rano zerwałeś? Nie mamy dziś lekcji. Uniosłam brew.
-Tak wiem...... kurwa! Krzyknął.- Która godzina?! Spytał zdenerwowany.
-Yyy 8:00. Odpadłam szybko.
-Radzę ci wstawać, tylko się pośpiesz. Wykonałam polecenie i już po 15 minutach byłam ogarnięta. Wyszliśmy z pokoju i szybko szliśmy korytarzami.
-Gdzie idziemy? Spytałam .
-My? Chłopak zatrzymał się.
-No tak. My. Odpowiedziałam.
-JA idę się spotkać, a ty nie wiem gdzie idziesz. Powiedział szorstko i ruszył dalej przed siebie.
-Z kim się spotykasz? Podbiegłam do niego.
-Nie twoja sprawa. Znów szorstki ton głosu.
Zatrzymałam się i nie wiedziałam co powiedzieć.
Blondyn tez się zatrzymał i spojrzał na mnie z politowaniem.
- Z Astorią Greengrass jeśli już musisz wiedzieć. Westchnął.
-Ou ammmm, a co będziecie robić?
-Hm No nie wiem to co się zwykle robi na randce.
-Randce? Zasmuciłam się.
-Tak! Odwrócił się i odszedł.
-Obiecałeś, że mnie nie zostawisz jak poprzednie laski! Zaszlochałam.
-Obiecanki cacanki, a głupiemu radość! Odkrzyknął nawet się nie odwracając.
-Aha... Szepnęłam sama do siebie. Poszłam ze spuszczoną głową do PW. Na kanapie siedziała Hermiona.
-Hej. Powiedziała radośnie- Co się stało? Spanikowała widząc mój stan.
-A no... nic szczególnego. Lekko się uśmiechnęłam.
-Gdzie byłaś w nocy? Spytała.
-U Malfoya. Usiadłam obok niej.
-U kogo?! Wrzasnęła.
-Hermiono wiem, że usłyszałaś u kogo. Oparłam głowę o jej ramie.
-Okej, ochłonęłam, więc co się stało? Spytała przyjaciółka, a ja jej opowiedziałam.
-Wiesz ..... to Malfoy on zawsze taki był i będzie... przykro mi. Przytuliła mnie.
-Chyba pójdę się położyć. Wstałam z kanapy i poszłam do sypialni. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Usnęłam.
-Wstawaj! Obudził mnie męski głos i po chwili do mnie dotarło, że to Harry.
-Co...co? Spytałam zaspana.
-Za 15 minut obiad. Oznajmił i usiadł na łóżku.
-Co się stało, że płakałaś? Spytał z troską.
-Hermiona ci powiedziała? Usiadłam.
-Tak, ale nie powiedziała czemu płakałaś.
-Ehhh możemy po obiedzie? Spojrzałam na chłopaka.
-Tak, a teraz się szykuj. Uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
impossible love
ФанфикOpowiadanie o trudnej miłości zbuntowanej dziewczyny z domu lwa i o chłopaku, który ma ogromne grono wielbicielek. Raz się kochają, raz nienawidzą....co z tego będzie? Dowiecie się czytając! ‼️Przekleństwa i gorące scenki‼️