Przepraszam...

17 1 0
                                    

Weszłam do swojej łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po twarzy spływały mi łzy które mieszały się z wodą. Wytarłam się ubrałam i położyłam do łóżka. Harry, Ron i Hermiona poszli gdzieś. Najprawdopodobniej szukać horktuksów więc zostałam sama. Przypomniało mi się o Cedriku, postanowiłam, że rano pójdę go poszukać.
Obudził mnie budzik ustawiony na godzinę 5:30. Wstałam i wykonałam poranną rutynę po czym poszłam na śniadanie. Przy stole Slytherinu siedział Draco,Pansy i Theodor, wszyscy patrzyli się na mnie i coś szeptali, ale olałam to. Podeszłam do swojego stołu. Zjadłam tosta i popijam sokiem z dyni. Zauważyłam Cedrika wchodzącego do WS, wstałam szybko z miejsca i podbiegłam do niego.
-Możemy pogadać?
-Jasne. Uśmiechnął się i odeszliśmy na bok.
-Słuchaj strasznie cię przepraszam, chce odnowić przyjaźni, co ty na to?
Po chwili ciszy chłopak przytulił mnie.
-Tęskniłem za tobą! krzyknął.
-Ja za tobą tez! Zaczęliśmy się śmiać.
-Mamy teraz razem lekcje prawda? spytałam.
-Mhm... tak dokładnie.. siadamy na niej razem?
-No jasne, że tak.
-Dobra to ja lecę coś zjeść, do zobaczenia! Odszedł ode mnie machając mi na pożegnanie.
-Do zobaczenia! Uśmiechnęłam się i szłam w stronę PW Gryffonów. Nagle ktoś zagrodził mi drogę.
-Co to miało być?! spytał... Draco?! O co mu chodzi!?
-Słucham? Stałam zdezorientowana.
-Co to miało być z tym puchonem?!
-Ten puchon to Cedrik i jest moim przyjacielem. Wyprostowałam się i skrzyżowałam ręce.
-Widzę że skaczesz z kwiatka na kwiatek. Zaśmiał się.
-Oh daj mi spokój. Wyminęłam go i weszłam do PW.
Nie rozumiem o co mu chodziło, ciągle jakieś problemy. Cały Malfoy. Spakowałam do torby potrzebne książki i szłam w stronę sali od historii magii. Profesor otworzył nam sale, a ja usiadłam z Cedrikiem w jednej ławce.
-Jak tam? Spytał przerywając ciszę.
-Dobrze, a u ciebie?
-Też dobrze.... coś się zmieniło u ciebie podczas naszej... rozłąki?
-W zasadzie to tak. Zerwałam z Malfoyem.
-Oh..przykro mi. Przytulił mnie, a ja oddałam uścisk.
Czułam cały czas na sobie czyjś wzrok, odwróciłam się i okazało się, że razem z nami mają lekcje też ślizgoni, a wzrok który na sobie czułam należał do Draco.
Po lekcji gdy wychodziłam z sali podszedł do mnie blondyn. Zaciągnął mnie do innej, pustej sali i zamknął drzwi.
-Malfoy co ty robisz?!
Chłopak milczał.
-Jesteś chory! Zrywasz ze mną, potem jesteś zazdrosny.... nie rozumniem cię!
Blondyn wpatrywał się we mnie w ciszy.
-Powiedz coś! O co ci kurwa chodzi!
Poczułam jego usta na swoich, przyznam, że tęskniłam za tym. Chciałam temu zaprzestać, ale było mi tak dobrze. Draco zjechał dłońmi do moich pośladków, a ja wplotłam palce w jego włosy.
-Draco.... szepnęłam.- Ja nie mogę...
-Ależ oczywiście, że możesz. Rozpiął mi koszule i całował po szyi. Wydałam z siebie zduszony jęk.
Rozpięłam mu spodnie i zsunęłam w dół.
Nagle drzwi od sali otworzyły się, a stał w nich Harry. Zamarłam.
-Czego tu szukasz Potter?! Wkurzony Draco założył spodnie podchodząc do niego.
-Wiec tak z nią pogrywasz Malfoy! Rzucasz a potem pieprzysz!
-Nie twój jebany biznes! Draco popchnął Harrego.
Wybraniec mu oddał.
-Przestańcie! Podbiegłam do nich. Odeszli od siebie sapiąc.
-Ubierz się i idziemy. Blondyn spojrzał na mnie podając mi koszule.
-Draco ja chyba nie pójdę z tobą, lepiej będzie jak pójdę do siebie.
-Ubieraj się mówię! Wrzasnął a moje oczy zaszkliły się, jak najszybciej ubrałam się i wyszliśmy z sali zostawiajac tam oszołomionego Pottera.
-Gdzie idziemy? spytałam nieśmiało płacząc.
-Do mojego... czekaj, czy ty płaczesz? Zatrzymał się patrząc mi się w oczy.- Co się stało?
-Draco mam dość raz zachowujesz się tak, ze się ciebie boje a potem pytasz z troska co się dzieje.
-Ja... wiesz lepiej będzie jak z tym skończymy...
jestem toksyczny, a ty zasługujesz na kogoś lepszego... przepraszam. Odwrócił się i odszedł.
Złamało mi to serce. Człowiek które całe życie gnębił innych powiedział słowo przepraszam.

impossible loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz