Życie nie jest piękne

34 1 0
                                    

Poczułam lekkie szturchnięcie i się obudziłam.
-Wstawaj, już 6:40. Powiedział łagodnie.
-Nie chce mi się dzisiaj nic robić. Powiedziałam leniwie wstając z łóżka.- Musimy iść do mnie po moje rzeczy. Uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Nie musimy. Pokazał na krzesło na którym były moje rzeczy.
-Skąd one się tu wzięły? Spytałam zdziwiona.
-Spotkałem Granger na korytarzu i dała mi je mówiąc: Dla Allison, żeby nie musiała latać po zamku w tą i z powrotem. Powiedział udając głos Hermiony na co się zaśmiałam. Przebrałam się w mundurek i wyszliśmy z jego pokoju.
-Musimy iść osobno. Odwróciłam się do chłopka, który zamykał pokuj na klucz.
-Nie, już nie musimy, nie jestem z Astorią. Uśmiechnął się, a ja poczułam gdzieś głęboko w środku wielką radość.
-A to dlaczego? Spytałam z uśmiechem.
-Była wkurwiająca, więc ją zostawiłem. Powiedział i pocałował mnie namiętnie.
Wchodząc do WS rozdzieliliśmy się, ja poszłam do stołu Gryffindoru, a on do Slytherinu. Usiadłam na ławce obok Hermiony z wielkim uśmiechem, a Harry patrzył się na mnie podejrzliwie.
-Co jest? Spytał Ron.
-Nic, już nie mogę się uśmiechać?
-Nie No nic takiego nie powiedziałem. Chłopka się speszył.
-Allison, odwróć się. Szepnęła Hermiona.
Powoli się odkręciłam i zobaczyłam Cedika, który stał za mną zmartwiony.
-Oh, co?! Spytałam z irytacją.
-Możemy pogadać? No wiesz sami, poza salą..?
-Ta. Podniosłam się s miejsca i wychodziłam z Cedrikiem z sali. Czułam na plecach palący wzrok Draco.
-Słucham? Spytałam gdy wyszliśmy z sali i schowaliśmy się za ścianą.
-Czy możemy naprawić kontakt? Tęsknie za starymi czasami... Zasmucił się.
-Cedrik! Ty i Grace macie mnie w dupie od kilku ładnych miesięcy! Krzyknęłam zła.
-Tak wiem.... ja tez już od dawna nie mam z nią kontaktu. Przepraszam cię za wszystko.
-Nie wiem Cedrik czy to się uda. Spuściłam głowę i oparłam się plecami o ścianę.
-Cholera, Allison. Proszę!
-Muszę to przemyśleć, a teraz wracam na sale zanim Draco tu przyjdzie. Wyminęłam chłopaka i chciałam już iść, ale on złapał mnie za szatę i odwrócił przodem do siebie.
-Więc to prawda... chodzisz z Malfoyem.
-Ta. Powiedziałam bez emocji i wyrwałam się z jego uścisku po czym weszłam do sali. Ponownie czułam na sobie palący wzrok Draco. Spojrzałam w jego kierunku, a jego oczy mówiły: Co to do cholery miało być?! Stwierdziłam, że wytłumaczę mu to później. Usiadłam do stołu Gryffonów.
-I co chciał? Spytała Hermiona.
-Odnowić kontakt.
-I jak? Spytał Harry.
-Powiedziałam mu, że muszę się zastanowić. Uśmiechnęłam się.
-I dobrze zrobiłaś. Powiedziała przyjaciółka- Nie odzywał się do ciebie od tylu miesięcy.

4 miesiące później:
Dni mijały, a ja dowiadywałam się coraz więcej o Draco. Dowiedziałam się, że jego rodzice są Śmierciożercami co mnie zasmuciło.
Siedzę przy biurku, gdy w okno puka sowa z listem. Uchyliłam okno i wzięłam list do ręki.

Droga Allison
Twoja mama nie czuje się najlepiej, nic Ci o tym nie mówiła, ale ciężko choruje. Bardzo mi przykro, ale lekarze dają jej 2-3 tygodnie. A co do ojca to on nie radził sobie psychicznie... on skoczył z okna i.... chyba sama wiesz co dalej.
      Ciotka Maria.

Ręce mi się trzęsły a po policzka ciekły łzy. Zaczęłam głośno krzyczeć i szlochać. Do pokoju wbiegła Hermiona.
-Allison?! Co się dzieje?! Podeszła do mnie i kucnęła, a ja podałam jej list. Przyjaciółka po przeczytaniu bez słów mnie przytulia.
-Hermiono....za...zaprowadzisz...m...mnie do Malfoya?
-Tak, jasne. Pomogła mi wstać i już po kilkunastu minutach staliśmy pod drzwiami jego pokoju.
Usłyszałam ciche „nie mogę teraz".
-Malfoy to ważne! Krzyknęła Hermiona.
-Granger nie wiem co się stało, że TY zawracasz mi dupe, ale jestem zajęty!! Krzyknął zły.
-Allison.. potrzebuje cię! Dziewczyna uderzyła w drzwi, które po kilku sekundach się otworzyły.
-Allison?! Co się stało? Chłopka złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
-To ja już idę... trzymaj się Allison. Uśmiechnęła się smutno i odeszła, a chłopak zamknął drzwi.
-Co się stało? Pomógł usiąść mi na łóżku.
Podałam mu list. Chłopak przeczytał go i przytulił mnie mocno.
-Tak mi przykro. Zaczęłam szlochać w jego ramie.
Po kilku godzinach spotkałam się z McGonagall, która posłała mnie do domu na kilka dni. Spakowałam się i porzegnałam ze wszystkimi.
Byłam już w domu. Przywitała mnie w progu moja ciotka.
-Kochanie....  Przytuliła mnie. -Tak mi przykro..
-Mogę zobaczyć mamę? Zaszlochałam.
-Jasne, jest u siebie. Uśmiechnęła się smutno.
Poszłam do sypialni mamy.
-Allison... hej. Powiedziała zmęczonym i ochrypłym głosem.- przepraszam...
-Mamo... nie przepraszaj.. nic nie jest twoją winą. Przytuliłam ją i pociągnęła nosem.
-Czemu nie mówiłaś, że jesteś chora? Spytałam gdy się od siebie odkleiłyśmy.
-Nie chciałam cię martwić słonko. Uśmiechnęła się.- Ciocia zrobiła naleśniki.. idź zjedz dobrze?
-Tak. Uśmiechnęłam się i zeszłam do kuchni.
Ciocia się działa mieszając herbatę.
-Jest coraz słabsza.... mówiła ze smutkiem.
-Jest mi tak przykro ciociu.... zły płynęły po moich policzkach.
-Wiem kochanie, mi tez. Przytuliła mnie. - A powiedz mi może jak w szkole?
-Emm No jest okej... mam przyjaciół, chłopaka..
-Chłopaka? Kogo? Uśmiechnęła się.
-Draco Malfoy..... pewnie znasz jego rodziców.
-Oh.. nie wiem czy to dobry pomysł... oni są trochę... jakby to nazwać inni?
-Może jego rodzice tak, ale on jest dobrym człowiekiem, jest czasami bezczelny, ale to tylko i wyłącznie taki wiek, sama rozumiesz.
Po rozmowie z ciocią wzięłam prysznic i poszłam pogadać z mamą. Spędzałam u niej większość czasu. Czasami chodziłam na spacery, ponieważ chłodne grudniowe powietrze przywracało mnie do pionu.
Tego dnia którego miałam wyjeżdżać do Hogwartu mama odeszła i już nigdy jej nie zobaczę, nie usłyszę jej śmiechu i nigdy z nią nie pogadam. Czuje się cholernie źle. Muszę z kimś pogadać. Tylko problem w tym, że chce ciagle przebywać sama. Jestem zdruzgotana i przybita tym, że straciłam i mamę i tatę. Czułam się tak pusto No nigdy. A ludzie mówią, ze życie jest piękne. Ta... zajebiście piękne.

Przepraszam was za taką przerwę, ale nie miałam zbyt wiele czasu :((( Dzisiaj wyleci jeszcze jedna część w zamian ;)

impossible loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz