SPECIAL NA • WALENTYNKI •

69 0 0
                                    

- Z racji, że dzisiaj walentynki raz na rok w pewnej cukierni, raczej mniej znanej i mało odwiedzanej, pojawia się specjalny cukier prawdy. Mniej więcej chodzi o to, że nie ważne gdzie go dodasz i jak zjesz mówisz prawdę, a chcem wypróbować to na jakimś człowieku bo może nam naprawdę się przydać jeżeli chcemy dowiedzieć się prawdy od niektórych osób. Dlatego, że równie dobrze to mieć ze sobą. Nie wiem niestety jaka to cukiernia więc będzie wam ciężko to znaleźć oraz macie mało czasu ponieważ jest to jedno dniowy produkt. Ta cukiernia znajduje się tutaj, w tym mieście więc nie będzie więcej przeszkód. - powiedział Chrollo.

- Jasne, tylko jak ten cukier ma wyglądać? - Machi.

- Wiem tylko tyle, że nie jest on normalnie w paczkach, tylko kupujesz go ilością z słoika oraz że jego kolor może minimalnie się różnić więc weźcie jeszcze normalny cukier dla porównania. - Chrollo.

- To wszytko? - Feitan.

- Mam nadzieję że obędzie się z zabijaniem, myślę że to jeszcze nie potrzebne więc macie zakaz zabijania. -Chrollo.

- Tsch.. - Feitan.

- Czyli znaleźć ten cukier przenieść go i bez zabijania? - Dana.

- W skrócie tak. - Chrollo.

- No to już załatwione. - Dana.

W drodze do pobliskich cukierni planując działania


- To tak z racji że mamy sporo cukierni róbmy tak że podzielimy się po dwie osoby, zależy tak jak szybko nam to pójdzie jeżeli wolno to pojdziemy szukać pojedynczo. Wyczujecie też Nen w jakimś produkcie więc to też jest ułatwienie. - Machi.

- To tak ja z Feitanem, ty z Nobunaganą, Shalnark z Franklinem, a Shizuku ty...

- Nie ma takiej opcji-

- Shizuku niech będzie z Franklinem, do mnie dojdzie Shalnark, a Nobunaga może być sam - Machi.

- Ykhym. - Feitan.

- A no faktycznie to może...

- DOBRA za długo o tym myślicie niech bedzie jak jest - Nobungana.

- Ta no to może się już rozdzielmy - Shizuku.

- Dobra my idzimy w prawo. - Dana.

* Jej myśli *

Nie no nie wierzę że jestem z Feitanem! Jezu no to się nazywa szczęście

* Nobunaga *

- To se wymyślili cukier teraz szukać tych cukierni.

I tak drużyny szukały cukru prawdy, choć łatwo nie było. Raz nawet Shalnark rozwalił tace z ciastkami, a raz Franklin zgubił trochę prawdziwego cukru, to Dana cały czas po drodze gadała k nawijała jak katarynka, ale jedna drużyna już była blisko celu i prawdę mówiąc już mieli ten cukier ale...

- To ostatnia cukiernia z tej części. - Feitan.

- Jak nie znajdziemy tu niczego czekamy na resztę. - znowu powiedział Feitan.

Tym razem cukiernia była naprawdę wielka, ale co dziwne jak w każdej nawet trzy razy mniejszej cukierni było spro osób to w tej tylko oni i jakiś mężczyzna raczej starszy i wyglądał na dosyć groźnego. Dziwnie na nich spoglądał oraz też czegoś szukał.

- Ten facet też tego szuka, myślę że musimy szybciej znaleźć ten cukier. - Dana.

- Czekaj, ty też czujesz Nen? Ten cukier na pewno jest tutaj. - Dana.

- Ta. - Feitan.

Szukali przez chwilę inaczej wyglądającego cukru i pomagało im to, że im bliżej był cukier tym mocniejszy Nen tylko że cukiernia była naprawdę ogromna jakby nigdy nie było końca.
Gdy w końcu znaleźli i weszli w dział z rodzajami cukru i nie tylko, zobaczyli tego faceta co na początku, czyli było już pewne że szuka tego samego.

- Czekaj to już blisko czuć to coraz mocniej, czy to nie przepadkiem ten sloik? - Dana.

- Moż...

Byli tak blisko a jednak facet szybkim ruchem zbliżył się do Feitana (który stał bliżej tego cukru niż Dana) zabrał cukier i zdążył zaciąć jego rękę mimo, że prawnie tego uniknął. Szybko również zaczął uciekać.

- Cholera musimy go gonić - Dana.

Ruszyli za nim i dosyć szybko go dogonili, więc próbowali, a raczej Feitan próbował go zaatakować i zabrać ich cel.

- Czekaj zapomniałeś?! Nie możemy nikogo zabijać - Dana.

- Ja się tym zajmę - Dana.

Jak wiecie Dana ma niewidziane ,,ostrza" więc musiała znaleźć odpowiedni moment  i chwilę żeby zaatakować co zajęło sporo czasu.

- Dobra teraz! - Dana.

Zacięła jego skórę kilka razy na nogach, co go spowolniło i sprawiło że się przewrócił.

- Dobra wiesz co? Chyba nas nie doceniłeś, to po pierwsze, a po drugie, ykhym, ykhym... JAK MOGŁEŚ MU COŚ ZROBIĆ HMM? I CO TERAZ MA POWAŻNE ROZCIĘCIE!

- P- prz- przepraszam, nie zabijajcie mnie! - odezwał się facet.

- Przesadzasz. Nic mi się nie stało. - Feitan.

- Pff nigdy nie przesadzam, a po za tym I TAK MNIE TO WKURZYŁO

- Chodź już. - Feitan.

Wrócili na miejsce rozejścia się, a tam zobaczyli resztę Trupy która prawdopodobnie na nich czekała, ale spojrzeli się na nich i ktoś się odezwał:

- Mieliście tylko znaleźć i przynieść cukier to wyście znowu zrobili?! - Machi.

- Co z wami? - Shizuku.

- A no taka, przeszkoda..

No to taki special na walentynki soreczka że też tak długo nic nie pisałam :3 a i wybaczcie za tą czcionkę ale coś mi się jeblo i nie zmianilam, a widziałam że coś mi tu nie gra xd.
Dzięki za przeczytanie i to jak możesz to zostaw gwiazdeczkę :3.









𝐒𝐳𝐤𝐚𝐫𝐥𝐚𝐭𝐧𝐞 𝐨𝐜𝐳𝐲 𝐰 𝐓𝐫𝐮𝐩𝐢𝐞 𝐅𝐚𝐭𝐨𝐦𝐮 / 𝐳𝐚𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐚 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz