~III~

59 9 2
                                    

16.02.2021 r.

"Przy wejściu do domu usłyszałam krzyki i gdy weszłam do domu zaniemówiłam (...)"

Zauważyłam Adama, który kłócił się z Alanem co było naprawdę dziwnym widokiem. Nigdy pomiędzy nimi nie doszło do jakichkolwiek sprzeczek, a teraz widziałam jak Alan wzrokiem zabijał Adama... Nie usłyszałam dokładnie o czym się kłócili, ponieważ gdy weszłam do domu obydwoje zamilkli  a Alan jak poparzony wbiegł na górę. I teraz jedno ważne pytanie, z którym będę mogła pogadać tak, że się czegoś dowiem.

Adam.

Powoli zdjęłam z siebie kurtkę z czapką i zarzuciłam ją na wieszak, a buty kopnęłam w kąt. Wzięłam obiecane gwoździe dla Adama i skierowałam się w jego stronę, wydaje mi się, że mężczyzna domyśla się że będę chciała wyjaśnień o co im poszło i zatem usiadł na kanapie, kładąc ręce na swoją twarz. Ja w tym czasie byłam już obok niego, usiadłam obok i zadałam jedno proste pytanie, które tak bardzo mnie interesowało :

- Adam? O co wam poszło?- powiedziałam cichym głosem, jakbym nie chciała żeby ktoś nas usłyszał.

- Oh Gabriela... To są męskie sprawy, po prostu mała sprzeczka. To nic wielkiego.- odrzekł mężczyzna z żalem w głosie.

- Wiem, że to coś grubszego bo nigdy nie kłóciłeś się z Alanem, to zawsze ja byłam osobą z którą jego wymiana zdań zaczynała się i kończyła na zdaniach typu "Na chuj ty żyjesz zjebany ufoludzie"- powiedziałam lekko rozbawiona, na co Adam wybuch cichym parsknięciem.

Lecz on się nie odezwał, ewidentnie nie chciał ze mną gadać o tym, o co im poszło. Wziął tylko odemnie gwoździe i rzucił ciche "dziękuje", i po prostu zaczął znowu skręcać ten stolik.

Chuj ci w dupę Gabriela,  nadal nic nie wiesz.

Postanowiłam, że nie zostawię tak tego. I po prostu szybkim krokiem skierowałam się do pokoju Alana wiedząc, że mogłam z niego żywa nie wyjść ale przynajmniej spróbuje się coś dowiedzieć od tego chuja, nie będę krążyć tematu jego kłótni z Adamem. Teraz bardziej interesuje mnie co z naszą nową szkołą.
Stanęłam przed tymi drzwiami i jednym zwinnym ruchem otworzyłam je, zauważyłam że mój brat już też się rozpakował i nawet jeszcze nie ma tu takiego burdelu. Więc postanowiłam zacząć jakże rozmowę na niskim poziomie z tym kretynem :

- Cześć Braciszkuuu, widzę że jeszcze nie masz tu takiego burdelu jaki myślałam że będzie. Po prostu WOW.-  powiedziałam uśmiechając się do niego i siadając na jego łóżku. Alan obrócił się na swoim krześle obrotowym w moją stronę  i rzekł.

- Jednak jest tu taki burdel, skoro jedna prostytutka już jest.- wskazał swoim palcem na moją osobę i zaczął się uśmiechać jak pojebany.

Okej, tą rundę wygrał.

Mój uśmiech zszedł z twarzy po jego słowach, mimo że bardzo często się wyzywamy dla "zabawy", to niektóre słowa umieją zranić. Lecz nie po to tu przyszłam, lekko odkrząknełam i zaczęłam mówić.

- Ohh, ja nawet jakby mi zapłacili to bym się z tobą nie przespała. Nie interesuje się mikroelementami.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy i kontynuowałam. - Dobra a teraz tak na serio. Wiesz coś o naszej nowej szkole? Ponieważ mama nadal nie wróciła, a Adam szczerze mówiąc chuja wie.

sapnu puasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz