sapnu puas

~VII~

20.02.2021 r.

“- Na imprezę Siostrzyczko, na imprezę.

Jakbym tylko wiedziała jak to się skończy...„

Gdy usłyszałam to co powiedział ten kretyn, to aż się zaśmiałam. Nigdy nie brał mnie ze sobą na imprezy, ponieważ przyniosłam mu "wstyd", więc po prostu mu nie wierzyłam za cholerę. Gdy już staliśmy na przystanku i czekaliśmy na ten pieprzony autobus, zapytałam go :

- Po pierwsze co się stało, że zabierasz mnie ze sobą na imprezę. A po drugie ja nie chcę tam iść, chce iść do pokoju i się w końcu wyspać - rzekłam oschło, krzyżując ręce pod piersią

- Po pierwsze, to zabieram cię tam tylko ze sobą, ponieważ od tamtej sytuacji w starej szkole matka nie puszcza mnie nigdzie samego jeśli nie wie gdzie idę, z kim i po co. A po drugie to mnie już nie obchodzi, ciesz się że nie powiedziałem jej o twoim wybryku i jak jakiś mężczyzna przyprowadził cię do domu najebaną w trzy dupy -  odparł beznamiętnie i wsiadł do autobusu, bo akurat na moje nieszczęście przyjechał.

On ma na mnie haka, skurwysyn...

A z tym, że mama go nigdzie nie puszcza samego  jest  powiązana ciekawa historia. Alan w 8 klasie wraz z swoimi głupkowatymi kolegami postanowili dzień przed egzaminami zrobić coś "szalonego", więc w nocy zakradli się do szkoły przez tylne wejście, gdyż woźny zawsze zapominał je zamknąć. Rozwalili całą salę przygotowaną na egzamin i połowę parteru, od farb w spray'u do jakiś starych jajek porozwalanych na ścianach. Gdy w dzień egzaminu dyrektor wraz z sprzątaczkami i oczywiście uczniami zdającymi egzamin zobaczyli w jakim stanie jest szkoła, to byli w szoku. Dyrektor był wręcz wkurwiony i po prostu kazał nam pisać w kilku salach na piętrze, a sam zaczął robić własne dochodzenie. Niestety Alan i te zjeby nie błyszczeli nigdy inteligencją, i po prostu dyrektor dzięki kamerą z tyłu szkoły dowiedział się, że to oni za tym stoją. Kiedy mama została wezwana z innymi rodzicami do szkoły, zaczęło rozkręcać się piekło dla Alana. W domu była taka kłótnia, że mama odcięła całkowicie jemu internet i zabroniła wychodzenia z domu. Mimo iż minęło od tego kilka miesięcy, to nadal obawia się go puszczać samego.

Wraz z Alanem siedliśmy przy samych drzwiach, debil postanowił położyć na moich kolanach swoją torbę bo sam chciał poprzeglądać internet. Stwierdziłam, że moja ciekawość jest kurewsko wielka i po prostu muszę zobaczyć co znajduje się w środku niej. Kiedy Alan był zapatrzony w ekran telefonu, ja lekko ją odsunęłam a w środku zauważyłam jebane farby w spray'u i jakieś kominiarki. Wiedziałam, że jeśli znowu coś zrobi a ja będę przy tym to matka ujebie nas obydwoje, więc bez zastanowienia cichym lecz zdenerwowanym głosem krzyknęłam w jego stronę :

- Debilu możesz mi powiedzieć co robi farba i kominiarki w twojej torbie?! Tak bardzo chcesz powtórkę z rozrywki?

Alan gdy mu to powiedziałam, wziął torbę z moich kolan i szybko ją zasunął, po czym głośno westchnął i powiedział :

- Ja nic nie będę robić z tym czymś, nie pakuje się w to gówno drugi raz. Po prostu Michał, mój kolega z klasy tego potrzebuje. - powiedział spokojnie, uspokajając przy tym mnie

I tak ci nie wierzę chuju

Podczas naszej wymiany zdań zauważyłam, że Alan zdążył się przebrać. Miał na sobie czarne jeansy, biała bluzę z napisem "New bitch" i czarno-czerwoną koszule w kratę. Również miał czarną kurtkę i tego samego koloru czapkę. Musiałam przyznać, że w tym wybraniu wyglądał całkiem znośnie. Nagle Alan uderzył mnie w ramie pokazując, że już wysiadamy. Poprawiłam swoją kurtkę i wyszłam zaraz obok za nim z autobusu.
Gdy już staliśmy na chodniku zauważyłam ogromne bloki i różnorakie sklepy, mój brat wskazał dłonią na blok do którego najprawdopodobniej się udajemy. Z tego co pamiętam idziemy najpierw po jego kolegę, a potem z nim już na miejsce imprezy. Postanowiłam nie wchodzić na górę z Alanem, lecz poczekać na dole. Usiadłam na małej drewnianej ławce przy wejściu do bloku i zaczęłam przeglądać social media nagle zauważyłam, że dostałam sms od mojej mamy o treści :