~VI~

28 9 1
                                    

19.02.2021 r.

“- Spróbuj ją dotknąć a obiecuję, że tego pożałujesz...

GDY USŁYSZAŁAM W  TAMTEJ CHWILI TEN GŁOS, MOJE CIAŁO ZDRĘTWIAŁO I NIE WIEDZIAŁAM CO MAM ZROBIĆ (...)„

Przy dużym filarze stała Olivia wraz z Wiktorią i swoimi kolegami. Po twarzy Olivii możnaby było zauważyć, że w tamtym momencie nie było jej do śmiechu. Wiktoria z szerokim uśmiechem rozglądała się po uczniach, którzy przyglądają się całemu zdarzeniu.
Mężczyzna, który zmierzał w moją stronę zamarł i wpatrywał się w Wiktorię. W tamtym momencie kompletnie nie wiedziałam co się dzieje i czemu każdy na ich widok stał się bardziej "spięty", nawet Natan stojący obok mnie wydawał się całą tą sytuacją zdenerwowany. Gdy nagle ciszę przerwał głos Wiktorii :

- Cześć, Kornel. Kopę lat się nie widzieliśmy- powiedziała z wyczuwalną kpiną w głosie.

Kornel pod wpływem jej głosu, lekko się rozluźnił i rzekł oschło :

- Cześć, Wiktoria. Minęło może z 2 lata?- zadał pytanie Wiktorii i kontynuował swoją wypowiedź- Czego tu szukasz? Przecież dobrze wiesz, że nie masz wstępu do tej szkoły od tamtej akcji.

Po tych słowach było widać, że Wiktoria nawet się nie przejęła jego gadką. A mnie szczerze interesowało co musiała zrobić, aby dostać zakaz przebywania w tej placówce. Wiktoria poprawiła swój czerwony płaszcz i lekkim krokiem podeszła do niego, pociągnęła go z dość mocną siłą bo nawet chłopak wykrzywił twarz w grymas i wyprowadziła go ze szkoły. Kiedy opuścili budynku, wszystko zaczynało wracać do normalności. Ludzie zaczęli się rozchodzić, a ja  wściekła na swojego brata podeszłam do niego ignorując całkowicie słowa, które w tamtym momencie mówił mi  Natana.
Gdy już stałam obok Alana to z całej siły uderzyłam go w tył głowy, musiało go to zaboleć bo jęknął z bólu i złapał się za głowę. Nie pozwoliłam mu dojść do głosu, a szybko powiedziałam :

- TY JESTEŚ NAPRAWDĘ GŁUPI, ABY W PIERWSZY DZIEŃ SZKOŁY WPIERDALAĆ SIĘ W JAKIEŚ KŁÓTNIE Z TYPEM, KTÓRY WYGLĄDA JAK JAKIŚ TRANSFORMERS!- wręcz wrzeszczałam na niego i nie interesowało mnie to, że cały korytarz nas słyszy.

Alan nawet nie raczył obdarzyć mnie spojrzeniem , po prostu podniósł swój plecak z podłogi i ruszył w stronę wyjścia. Próbowałam jeszcze krzyczeć do niego, aby nie zachowywał się jak dziecko i ze mną pogadał ale nic to nie dało. Kompletnie mnie zignorował, a gdy wyszedł ze szkoły to przy moim boku  znalazł się niespodziewanie Natan. Dotknął mojego ramienia i rzekł :

- Daj mu spokój, może po prostu potrzebuje pobyć sam. Chodź, bo za niedługo zaczyna się lekcja - po jego słowach cicho westchnęłam i zaczęłam iść wraz z nim pod salę chemiczną.

Kiedy zaczęliśmy się kierować w stronę sali, zauważyłam że Olivia obserwowała mnie i Natana. Jej wzrok okazywał obojętność i w sumie jakby żal? Szczerze nie wiedziałam czemu, ale postanowiłam posłać jej lekki uśmiechech. Z zaskoczeniem na jej twarzy zauważyłam, że również się uśmiechnęła i po prostu zaczęła w szybkim tempie kierować się w stronę sali.

- po lekcjach -

Po lekcji biologii, zaczęłam kierować się szybkim tempem do swojej szafki, aby wziąć swoją kurtkę i pójść do domu. Podczas tych lekcji byłam bardzo rozkojarzona, ponieważ Alan nie dawał znaku życia a wysłałam do niego z 50 wiadomości. Można powiedzieć, że po prostu zwyczajnie się o niego martwię i chciałabym przynajmniej wiedzieć, że żyje. Gdy zaczęłam zabierać rzeczy z szafki, nagle obok pojawiła się z nikąd Olivia z szerokim uśmiechem na twarzy. Zamknęłam swoją szafkę i kluczyk wsadziłam do kieszeni kurtki, po czym spojrzałam na Olivie, która w końcu ppostanowiła przestać się uśmiechać i zaczęła mówić :

sapnu puasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz