17.02.2020 r.
"Wiesz, wypadało by przeprosić za to że wpadłaś na mnie bez uprzedzenia. A ty jeszcze bezkarnie stamtąd uciekłaś. Ładnie to tak?
Gdy to usłyszałam, to stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co się dzieje (..)"
Gdy dotarło do mnie, że właśnie dzieliło mnie i Olivie około metra a ona swoimi oczami wypalała we mnie dziurę. Jej wzrok był natarczywy, a zarazem można powiedzieć że przyjemny. Nie wiedziałam za cholerę co miałam jej na to odpowiedzieć, przecież nie celowo na nią wpadłam, lecz odważyłam się i zakładając kaptur na głowę odpowiedziałam :
- Emm... No przecież celowo na ciebie nie wpadłam, a nie przeprosiłam cię za to ponieważ spieszyłam się. A teraz naprawdę muszę iść do domu, bo rano idę do szkoły. Więc coś jeszcze? - powiedziałam o dziwo spokojnie przy tym sama siebie zadziwiając.
Wzrok Oliwii nadal tkwił w moich oczach, a ja sama nie chciałam przerwać naszego kontaktu wzrokowego. Nie żeby mi się to podobało ale... Po prostu ma śliczne oczy i nikt nie powinien temu zaprzeczyć. Po chwilowej ciszy kiedy chciałam już odejść, Wiktoria nagle wypaliła :
- Może chciałabyś z nami pójść na małą domówkę? Nikt nie kazuje ci się tam najebać do nieprzytomności, po prostu spędzisz z nami mile czas. Nie zrobimy ci krzywdy, a przed rozpoczęciem nauki warto trochę wyluzować mała.- powiedziała Wiktoria wstając z ławki i podchodząc w naszą stronę z swoimi kolegami.
"A przed rozpoczęciem nauki warto trochę wyluzować..."
Te kilka słów sprawiło, że poczułam nagłą chęć pójścia tam i wiedząc że zapewne będę tego żałować to...
Zrobię to.
- Okej, pójdę z wami ale muszę przed północą wrócić do domu bo jak moja mama zorientuje się, że mnie nie ma to nie wyjdę z tego żywa.- powiedziałam lekko zdenerwowana, a zarazem w pewnym sensie "pobudzona".
Spojrzałam na wyświetlacz mojego telefonu, który wskazywał godzinę 22.27 i po chwili znowu wsadziłam go do kieszeni. Wiktoria nic się nie odezwała a ochoczo klasnęła w dłonie i zaczęła kierować naszą grupkę w stronę najprawdopodobniej opuszczonego budynku. Szczerze nie wiedziałam co ja tu robię, jak moja mama domyśli się że mnie ma mnie w domu to mnie zabije i zakopie w ogródku. Pamiętam jak raz Alan wyszedł z domu i nie powiedział gdzie, z kim i po co. Jak wrócił do domu o 02.00 nad ranem to myślałam, że mama wybuchnie ze złości tak się na niego wydarła, że jest pierdolonym gówniarzem który nie potrafi nawet napisać sms o tym gdzie jest. W tamtym momencie czułam się identycznie jak Alan, kiedy mama go opieprzała. Wiedziałam, że będę mieć tak przejebane u niej jak ino wrócę do domu. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Olivia, która lekko uderzyła mnie w ramie pokazując tym że jesteśmy już na miejscu. Budynek ten był w stanie ruin, nie wiem kto normalny zrobił tam jakąkolwiek imprezę bo przecież to może jebnąć w każdym momencie. Z porozbijanych okien były widoczne krzewy i chwasty, które zapewne wyrosły tam z powodu długiego nie zamieszkania. Dwóch mężczyzn przepuściło nas w drzwiach, jeśli pamięć mnie nie myli to mieli na imię Borys i Daniel. Za nimi weszłam ja, a tuż za mną szła Wiktoria wraz z Olivią przy tym ochoczo o czymś rozmawiając.
Kiedy przeszliśmy długim korytarzem do wielkiego pomieszczenia, w którym znajdowały się dwie stare kanapy na których siedziały 2 osoby, jakiś chłopak i dziewczyna. Pomiędzy kanapami znajdował się ogromny stół, na którym było pełno alkoholu, przekąsek i plastikowych kubków. W lewym rogu pomieszczenia znajdował się prowizoryczny DJ, który przygrywał popularne piosenki taneczne.Postanowiłam usiąść na jednej z kanap, niestety para która siedziała na kanapie naprzeciwko postanowiła urządzić walkę na to które z nich szybciej się udławi swoimi językamj
CZYTASZ
sapnu puas
Short StoryDwie różne nastolatki,które po gorszych przeżyciach w swoim życiu poznają SIEBIE ,czy odbędzie się z tym dobre zakończenie dla nich?.. 16-letnia Gabriela, która ma ciepłe serce i jest duszą towarzystwa poznaje również 16-letnią Olivie, która gdy się...