~XI~

20 8 1
                                    

24.02.2021 r.

~ poranek ~

Po przebudzeniu poczułam, że nie śpię sama w łóżku i zauważyłam, że Olivia jeszcze śpi opierając swoją głowę na mojej szyi. Lekko strąciłam jej głowę z mojej szyi i podniosłam wzrok, aby znaleźć swój telefon. Zauważyłam go na mojej szafce nocnej, wzięłam telefon i sprawdziłam godzinę, która pokazywała 06.56. Postanowiłam obudzić Olivie, ponieważ autobus mamy o 07.40 i potrzebujemy chwilę czasu, aby się zebrać i pójść. Siadłam na łóżku i lekko potrząsnęłam Olivią, i powiedziałam :

- Ejj... Olivia wstawaj, musimy się ubrać i ogarnąć a łazienka jest tylko jedna - rzekłam dość głośno

Olivia przebudziła się i podniosła swój wzrok na moją osobę, lekko się uśmiechnęła i rzekła :

- No dobraaaa, już wstaje - uśmiechnęła się do mnie

Gdy już stała obok łóżka, nagle zadzwonił jej telefon i dziewczyna lekko zdenerwowana odebrała.

- Słucham? - rzekła chłodno

Po chwilowej ciszy ze strony Olivii nagle zauważyłam, że dziewczyna była bardzo zdenerwowana i wręcz krzyknęła do słuchawki telefonu :

- CO?! KURWA ZARAZ TAM BĘDĘ, NIC NIE RÓBCIE

I się rozłączyła, szybko zaczęła zbierać swoje rzeczy i wsadziła je do plecaka. Stanęła przy drzwiach i obróciła się w moją stronę, i rzekła :

- Przepraszam cię ale muszę załatwić coś pilnego i nie będzie mnie na lekcjach. Odwdzięczę ci się, PA!

Po tych słowach wybiegła wręcz z mojego pokoju, a po drodze zderzyła się najprawdopodobniej z Alanem gdyż miał wstać wcześniej odemnie. Alan wszedł do mojego pokoju, był już ubrany w szare dresy, tego samego koloru bluzę i miał czarną czapkę na głowie, z której wystawały mu pojedyncze pasma włosów opadające na czoło. Usiadł na moim krześle i rzekł rozbawiony :

- Widzę, że ci dziewczyna uciekła. Aż tak źle było? - zaczął prześmiewczo

Jaki debil

- Ma ważną sprawę do załatwienia i po prostu musiała wyjść. Ale naszczęście mam braciszka, który ode mnie nie ucieka - powiedziałam miło

Alan zaśmiał się i zaczął rysować po moim zeszycie jakieś bazgroły. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, aby wybrać ubrania do szkoły. Ogólnie byłam strasznie zdziwiona, że moja relacja z Alanem uległa poprawieniu ale i tak się z tego bardzo cieszę, bo przynajmniej mogę z nim normalnie porozmawiać. Otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać ubrania, wybrałam czarne jeansy, biały podkoszulek z różą i czarną zasuwaną bluzę. Już tak nie chciało mi się wychodzić przebrać do łazienki, więc postanowiłam przebrać się w pokoju mimo tego, że był w nim Alan. Gdy w pewnym momencie już stałam w samej bieliźnie i gdy już wkładałam nogi do spodni, nagle Alan spojrzał na mnie i powiedział :

- Ulalalala, siostra kozacka bielizna. Taka w chuj seksowna, mogę zdjęcie zrobić ? - powiedział i zaczął wyciągać swój telefonu z dresów

- NIE RÓB MI ZDJĘĆ KURWA, MATOLE - krzyknęłam i zaczęłam tak szybko ubierać spodnie, że się po prostu wyjebałam bo grawitacja powiedziała "papa"

Alan gdy zobaczył mnie leżąca na ziemi, po prostu zaczął się śmiać i na 100% zrobił mi to zdjęcie. Zdenerwowana prychnełam w jego stronę i po prostu ubierałam się dalej, lecz tym razem siedząc na podłodze. Gdy już się ubrałam podeszłam do biurka, aby spakować swoje książki na dzisiejsze lekcje. Zauważyłam, że mój zeszyt od polskiego wyglądał jak blok rysunkowy, Alan wywalił całą swoją wodze fantazji na mój zeszyt, powodując powstanie jednej wielkiej tragedii. Zaczęłam wkładać swoje książki do plecaka, a Alan zaczął się mi przyglądać i rzekł :

sapnu puasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz