-LUKE-
-Kurwa Ash masz już jakieś konkretne informacje na temat rodziny Grande?- krzyknęłem na przyjaciela, który jak zawsze tryskał zapałem do pracy.
-Spokojnie stary mam te dokumenty w pokoju zaraz ci je dam.
- To pospiesz się to ważne.- warknąłem.
Ashton obdarzył mnie tylko zmartwionym spojrzeniem i poszedł na górę zostawiając mnie samego w ogromnym salonie.
-ARIANA-
Ann mieszka u mnie od kilku dni naprawdę jej współczuje nie dość, że straciła dziecko to straciła też osobę, którą naprawdę kochała i wiązała z nią daleką przyszłość. Właśnie stałam przed pokojem gościnnym z obiadem, który niosłam dla Ann. Martwię się o nią nic nie je, płacze całe noce myślę, że powinnam porozmawiać z nią o psychologu. Weszłam do pokuju, lecz nie zastałam blondynki. Nagle usłyszałam huk dochodzący z łazienki. Szybko wbiegłam do niej, a na ziemi leżała moja przyjaciółka w wielkiej kałuży krwi. Do oczu napłyneły mi łzy próbowałam zatamować ranę lecz to nic nie dawało krwi było coraz więcej. Wyjełam telefon z tylnej kieszeni i zadzwoniłam po karetkę. Mam nadzieję, że przeżyje nie chcę jej stracić. Po chwili do łazienki wparowali lekarze zabrając ją z moich ramion.
-LUKE-
Od godziny siedzę nad tymi dokumentami i obmyślam plan i tak jak na dziś zrobiłem dużo więc pójdę do kuchni coś zjeść. Gdy tylko wyszłem na korytaż w oczy rzuciła mi się matka gadająca ze swoim fagasem i moim byłym przyjacielem Jacobem podeszłem bliżej żeby podsłuchać ich rozmowy.
- Margaret zrozum, że między nami to już koniec jesteś starsza o 15 lat chyba nie myślałaś, że między nami może być coś więcej.
- Kochanie ale mówiłeś, że wiek nie ma znaczenia poza tym jestem w ciąży miałam ci dawno o tym powiedzieć.
Wyszłem z mojego ukrycia i z rozbawioną miną spojrzałem na matkę, która była zdziwiona moim widokiem.
- Luke co ty tu robisz?
- Jak to co no mieszkam tu. Zapomniałaś? Poza tym wracając do tematu ciąży to chyba nie możliwe jesteś na to za stara.
-Błagam nie mów nic ojcu...
- Nie musi wszystko słyszałem.- odpowiedział tata.
****************
Dziękuję za 1000 wyświetleń :*
