Chapter 12

8.1K 549 884
                                    

(Ogółem to tak, zapomniałam pewnej rzeczy gdy pisałam ten rozdział, wiec uznajmy, ze rodzice George'a nie wiedzą, ze ich syn jest z Dream'em i nie widzieli jak się całowali, okej? przepraszam xD)

ꨄ𝑃𝑜𝑣. 𝐺𝑒𝑜𝑟𝑔𝑒ꨄ

Nie dam się im tak łatwo. Może narazie dobrze, ze nie wiedzą, ze ja i Dream jesteśmy razem? Tak, chyba tak jest narazie lepiej. Jakby się dowiedzieli, ze spotykam się z CHŁOPAKIEM, to już obydwoje byśmy nie żyli. Ehh, boje się trochę, bo nie mam pojęcia co mogą wymyślić, ale teraz nie jest na to czas. Usłyszałem jakieś śmiechy w ogrodzie i zauważyłem Sapnap'a z Karlem. Ale ze wpuścili tutaj Karla tak o? I ze w ogóle go wpuścili. A no dobra, nie obchodzi mnie jak tu wszedł. Poszedłem do nich i Karl patrzył się na mnie z lekko dziwną miną.

-Tobie to za gorąco w tych ciuchach nie jest? I tej koronie? Ja bym się ugotował
-Jest, ale muszę to nosić, niestety - pogadaliśmy chwile ze sobą i stwierdziłem, ze pójdę do Dream'a. Gdy wszedłem do komnaty zauważyłem, ze leżał na pół siedząco bawiąc się z Lucą.

-Hey, jak się czujesz? - spytałem się go i usiadłem na nim tuląc się do niego
-Dobrze, trochę jeszcze boli mnie ręka, ale jest okej - odwzajemnił uścisk i pocałował mnie. Oczywiście oddałem pocałunek, ale wszystko się zjebało, gdy do komnaty wszedł...mój ojciec. Zauważył jak siedzę na blondynie, a ta pozycja jednak była trochę dwuznaczna i zauważył jak się całujemy. No to teraz pomyślmy. Dostanę opierdziel za to, ze jestem z chłopakiem, czy za to, ze jestem z kimś „nie czystej krwi"? Z resztą nie ma sensu zgadywać, pewnie z obydwóch powodów dostanę opierdziel.

-George?! Co to ma być?! Do sali, natychmiast!
-Ehh, dobra dobra, już ide - zszedłem z chłopaka i pocałowałem go jeszcze w czoło. Co mi szkodzi, skoro moi rodzice i tak już wiedzą - zaraz wrócę, nie ruszaj się stąd, okej? - Clay tylko pokiwał głową na tak, bo był lekko zestresowany tą sytuacją. Dobra, ide już, bo nie chce dostać jeszcze większego opierdzielu.
Mój ojciec i matka już czekali w sali z wściekłymi minami. Gdy mnie zauważyli zaczęli od razu krzyczeć na mnie.

-Drogi młodzieńcze, możesz nam wytłumaczyć, co ty robiłeś z tym, z tym...t-tym wieśniakiem?!
-Nie mów tak na niego - poczułem rękę na moim ramieniu. Odwróciłem się i zauważyłem matkę Clay'a, która stoi za mną.
-On ma racje, nie mówcie tak na mojego syna. Może wam przeszkadzać, ze mój i wasz syn są razem, tak samo mi, ale to nie znaczy, ze musicie od razu wyzywać. Znam wasze poglądy, nawet jeśli George związałby się z jakąś dziewczyną, która nie jest jak wy to mówicie „czystej krwi", to zabronilibyście się mu z nią spotykać. Jakoś moja droga królowo, jak byłyśmy młodsze, to się przyjaźniłyśmy i nie miałaś nic do mnie, bo nie byłam z królewskiego rodu. - wow, nie spodziewałem się tego. Ale chwila, moja matka i matka Dream'a...przyjaźniły się?! Nie wiedziałem co powiedzieć. Zesztywniałem do momentu, w którym moja matka coś do mnie powiedziała po kłótni jej z matką blondyna.

-Możesz mi teraz wytłumaczyć, czemu jesteś z chłopakiem? To jest zakazane! Karalne!
-I co, dasz mnie na egzekucję? Nie możesz, bo nikt nie będzie mógł przejąć tronu, a nasze dziedzictwo by wymarło.
-Pff, nawet jeśli bym cie na to nie posłała, to chłopak nie może mieć potomków z chłopakiem! Niby jakbyście to załatwili, co?
-Wymyśliłoby się coś, nie martw się. A teraz wybaczcie, ale mój CHŁOPAK na mnie czeka. Zegnam! - wyszedłem, bo nie miałem zamiaru słuchać ich wypowiedzi. Ja i Clay będziemy razem, czy tego chcą, czy nie.
Wróciłem do komnaty. Dream spał słodko, Pewnie był zmęczony. Położyłem się obok niego i przytuliłem. Obudziliśmy się jakiś czas później, przez moją matkę, która wleciała do pomieszczenia z impetem.

-Czego znów - odpowiedziałem na pół przytomny.
-Po pierwsze mój drogi, do matki jak i królowej prosze odzywać się z szacunkiem, a po drugie chciałam pogadać z twoim „chłopakiem", czy czym on tam jest
-Czym? Naprawdę? On nie jest jakąś rzeczą.
-Gogy spokojnie, nie denerwuj się tak.
-Jak mam się nie denerwować? Pfff
-Już? Koniec? Cieszę się bardzo, a teraz drogi Clay'u, prosze za mną. - chłopak wyszedł wraz z moją matką i rozmawiali o czymś. Nie chciało mi się wstawać, wiec spałem dalej.
Usłyszałem jak ktoś wchodził do pomieszczenia z impetem takim jak moja matka. Był to oczywiście Clay. Chyba myślał, ze nie śpię.

Yes, Your Majesty |DreamNotFound|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz