Przyjaciółka po dwudziestu minutach przyjechała pod kawiarnie. Dziewczyny mieszkały razem. Odkąd zaczęły wspólnie chodzić na studia były nie rozłączne i bardzo się ze sobą zżyły. Jenny wsiadła do auta i zaczęła opowiadać przyjaciółce całą historię która się wydarzyła.
- No i słuchaj dalej Eva. On powiedział, że może pożyczyć mi tą książkę i dał mi swój numer telefonu. Ma na imię Luke. Ślicznie prawda? Ej co się stało, zazwyczaj się ekscytujesz jak ci coś opowiadam co mnie uszczęśliwiło. Nie cieszysz się?
- Cieszę się Jenny. Naprawdę, bardzo się cieszę. Tylko dziwne jest to, że ktoś pogadał z tobą pięć minut i już dał ci numer telefonu. Nawet te suki z uczelni w takim czasie nie wyrywają facetów.
- Poczekaj.... Czy ty teraz uważasz, że nie jestem na tyle atrakcyjna żeby wyrwać chłopaka? Bo co? Bo nie jestem wystarczająco ładna? Czy o co chodzi?
- Nie, ja nie to....
- Wiesz co, dzięki za podwózkę dalej pójdę sama. - Powiedziała Jenny przerywając przyjaciółce.
- Jak sama? Przecież mieszkamy razem.... - Odpowiedziała Eva urywając w połowie, ponieważ drzwi samochodu się zamknęły.Jenny po raz pierwszy pokłóciła się z przyjaciółką. I na dodatek tak poważnie. Nie wiedziała co teraz zrobić, dokąd pójść. Czuła się urażona przez Eve i nie chciała jej widzieć na oczy. Postanowiła nie wracać do domu. Co mogła teraz zrobić? Nic, zadzwoniła więc do Luke'a.
- Cześć Luke. To ja Jenny z kawiarni, pamiętasz?
- O hej. Nie sądziłem, że zadzwonisz i to tak szybko. Co się stało?
- Może to głupio zabrzmi, ale dałbyś radę po mnie przyjechać? Jestem przy księgarni Sowa. Wiesz gdzie to?
- Jasne, że wiem. Już jadę.
- Dziękuję.
Jenny się cieszyła ze spotkania z brunetem, jednak bardziej przejmowała się kłótnią z Evą. Po chwili chłopak był już przy księgarni.-To co? Pojedziemy do mnie i opowiesz mi co się stało. Okej?
- Tak.
Okazało się, że do Luke'a nie jechało się długo. Mieszkał on bliżej niż spodziewała się Jenny. Jak tylko dziewczyna przekroczyła próg domu, od razu poczuła jak zapach perfum chłopaka unosi się po całym mieszkaniu. Brunet zaproponował Jenny herbatę i wspólnie usiedli przy stole.
- No to opowiadaj co się stało.
- Na początku chciałabym cię przeprosić, że się do ciebie wpraszam, ale naprawdę byłeś pierwszą osobą o której pomyślałam.
- Co ty, nie przejmuj się. Nawet to miłe, że o mnie nie zapomniałaś.
- Pokłóciłam się z najlepszą przyjaciółką.
- Przykro mi. O co poszło?
- Trochę tak niezręcznie o tym mówić...
- No coś ty. Przecież nie gryzę.
- Właściwie to pokłóciłyśmy się o....... o ciebie.
- O mnie? Jak to? To moja wina?
- Nie, nawet tak nie mów. Po prostu ona uznała, że nie jestem dość ładna żebym komuś się spodobała. Nie powiedziała tego w prost, ale między wierszami.
- Co ona gada? Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką w życiu poznałem.
- Naprawdę?
- No pewnie. Już jest po 21.00. Chcesz zostać, czy zabrać cię do domu?
- Mogłabym tu zostać?
- Jasne, że tak. Nie widzę problemu.Luke od razu zaprowadził Jenny do pokoju. Nie mogła uwierzyć w to, że będzie spać w domu faceta którego dopiero co poznała. Była szczęśliwa, ale też zaskoczona tym co się z nią stało. Nigdy nie spała u żadnego z chłopaków. Nigdy nawet nie miała chłopaka, a tu proszę.
Jenny starała się zasnąć, jednak nie mogła. Cały czas myślała o brunecie. Po chwili Luke wszedł do pokoju, sprawdzić czy dziewczyna śpi. Jenny zamknęła szybko oczy, udając, że pochłonął ją niesamowity sen. Nagle poczuła na sobie dotyk chłopaka. Objął ją. Jenny czuła się z tym dziwnie, ale nie chciała się od niego odsuwać. Odwróciła się i wtuliła się w jego pierś.
...
CZYTASZ
Objecuję
Romance20 - letnia Jenny, poznaje o dwa lata starszego od siebie chłopaka. Nie jest w stanie mu zaufać. Czemu? Tego dowiecie się w opowiadaniu. Jenny do tego czasu nie zajmowała się zbytnio chłopakami. Jednak ten jeden, zmienił jej życie i sposób patrzeni...