Przeprosiny

4 2 0
                                    

Jenny czuła się zraniona. I to dwa razy, przez tą samą osobę.
Luke zawrócił jej w głowie, ale dziewczyna liczyła na szczerość z jego strony.

Jenny po 10 minutach była w domu.

- O hej, już tak szybko? - Zapytała Eva.
- Ej kochana, co się stało? Czemu płaczesz? - Eva zabrała kurtkę od przyjaciółki i zaprowadziła ją do salonu.
- Okłamał mnie, znowu.
- Wiedziałam. Co za dupek.
- Nie rozumiem. On mi obiecał, że już nigdy mnie nie okłamie. A on to zrobił. Jak mogłam być tak głupia i mu zaufać.
- To nie twoja wina. Nie przejmuj się nim.
- Łatwo ci mówić. Ty masz chłopaka, a ja jestem sama. On był jeden. Przystojny, mądry, zabawny...
- I przy okazji jest świnią. Nie ma co za nim rozpaczać, on nie jest tego wart. - Powiedziała Eva, przytulając przyjaciółkę.
- Pójdę spać. - Powiedziała Jenny.

Następnego dnia Jenny była nie do życia. Nie miała na nic siły. Nie mogła jednak zrezygnować z wykładów, zwłaszcza, że zbliżały się egzaminy.

Na studiach dziewczyna nie mogła się skupić. Cały czas myślała o wczorajszym wieczorze. Nie była wstanie dopuścić do siebie myśli, że zaufała osobie która nie była tego warta.
Nagle drzwi do sali się otworzyły. To był Luke.
Z jednej strony Jenny cieszyła się na jego widok, a z drugiej nie chciała go znać.

Chłopak w jednej ręce trzymał bukiet róż, a w drugiej pieknie zapakowane pudełko.
- Dzień dobry, przepraszam, że przeszkadzam ja do Jenny.
- Panno Jenny. Co to ma znaczyć, trwają zajęcia. - Powiedział wykładowca.
- Tak wiem, ja go nie zapraszałam. - Odpowiedziała Jenny.
- Możemy chwilę porozmawiać? - Zapytał Luke
- Nie chcę z tobą rozmawiać.
- Przepraszam, nie przeszkadzam? Proszę wyjść i sobie wszystko wyjaśnić. Zabieracie czas innym. - Powiedział Profesor

Jenny i Luke wyszli z sali.

- Co tu robisz? - Zapytała dziewczyna
- Chcę cię przeprosić.
- Przeprosiny przyjęte, a teraz spieprzaj.
- Proszę porozmawiaj ze mną. Nie wierzę, że chcesz tak to zakończyć.
- Nie dajesz mi innego wyboru.
- Przecież oboje wiemy, że coś do mnie czujesz. Prędzej czy później i tak będziemy razem.
- Jesteś o tym przekonany? To patrz.

Jenny podbiegła do jakiegoś chłopaka i go pocałowała. Luke tylko stał i patrzył na dziewczynę, dopuszczając do siebie myśl, że ją stracił.

- A teraz zabieraj stąd te chwasty i odpieprz się ode mnie raz na zawsze. - Powiedziała Jenny
- Wiem, że robisz to bo jesteś zła.
- Oczywiście, że jestem. Ale powiem ci więcej. Powodzenia w szukaniu takiej drugiej jak ja, bo jest ich naprawdę mało, a w zasadzie to nie ma takiej.
- Ja nie chcę innej. Chcę ciebie.

Nagle Jenny podeszła do chłopaka i pocałowała go w usta. To był naprawdę długi pocałunek.

- Tak tylko żebyś wiedział co tracisz. - Powiedziała dziewczyna odsuwając się od chłopaka.

Luke stał jak zaczarowany spoglądając na wchodzącą do sali Jenny. Zrozumiał, że nie ma tu już czego szukać i wyszedł z uczelni.
...
 

ObjecujęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz