Nieoczekiwany zwrot akcji

8 3 0
                                    

(Kilka tygodni później)

Związek Jenny i Luke'a rozwijał się bardzo szybko. Spotykali się codziennie. Jednak przez ostatni tydzień z chłopakiem nie było żadnego kontaktu.

Jenny obudziła się wyspana. Sięgnęła po telefon żeby zobaczyć czy Luke nic nie napisał. Nie było żadnej nowej wiadomości. Dziewczyna wstała, ubrała się, zjadła śniadanie i pojechała na wykłady. Była bardzo szczęśliwa, że ma chłopaka i nie przejmowała się już głupimi docinkami Chloe.

Kiedy Jenny weszła do budynku Chloe od razu zmierzała w jej stronę. Dziewczyna nie czekając, przyśpieszyła kroku. Jednak nic to nie dało bo Chloe i tak ją dogoniła.

- Ej, nie wiesz, że nie ładnie uciekać przed innymi? Ten typ co był pod uczelnią to twój chłopak?
- Ej, nie wiesz, że nie ładnie jest wtykać nos w nie swoje sprawy?
- Nie dramatyzuj, po prostu jestem ciekawa. Powinnaś się cieszyć, że taka osoba jak ja interesuje się życiem takiej małej, szarej myszki.
- Dzięki, ale obejdzie się bez twojego zainteresowania. A co do Luke'a, tak to mój chłopak.
- Ups... Współczuję.
- Czego niby?
- Tego, że jest twoim niby chłopakiem. Nie wiem czy bardziej współczuć tobie czy jemu.
- O czym ty mówisz?
- O tym, że się tobą bawi. Serio myślałaś, że się możesz spodobać takiemu facetowi? Nie lubię cię, ale bardziej nie lubię jak dziewczyny są traktowane jak przedmioty. Dlatego chcę cię ostrzec.
- Skąd niby wiesz, że się mną bawi?
- A no widzisz, jestem taką dobrą przyjaciółką, że przygotowałam na niego małą pułapkę. A ten dupek dał się w nią złapać.

Chloe pokazała Jenny filmik z wczorajszej imprezy.
Na filmiku Chloe wyraźnie podrywała Luke'a. A jemu się to podobało. Na końcu nagrania było widać jak chłopak się całuje z Chloe i gdzieś razem idą.

- Widzisz? Pobiegł za mną jak wilk za zającem.
- Dzięki, że mi to pokazałaś.
- Nie dziękuj, nie zrobiłam tego dla ciebie. Chciałam po prostu go poderwać bo mi się podobał. Ale nie pozwolę żeby faceci myśleli, że mogą wszystko.
- I tak dzięki. Wysłałabyś mi jeszcze ten filmik?
- Spoko.

Jenny od razu wybiegła z uczelni. Nie przejmowała się, że nie będzie obecna na wykładach. Czuła się zraniona. Pomimo tego, że między nią, a chłopakiem do niczego nie doszło, nie poprawiało jej to humoru. Gdyby nie Chloe, Jenny mogłaby zostać wykorzystana. Dziewczyna wsiadła w taksówkę i pojechała do domu chłopaka.

Kiedy Jenny dotarła na miejsce, wysiadła z auta. Pobiegła w stronę drzwi domu i natarczywie dzwoniła dzwonkiem.
W końcu drzwi się otworzyły. Jednak nie otworzył ich Luke. Była to jakaś kobieta.

- Jeśli przychodzi pani z ulotkami, to dziękuję bardzo, ale nie trzeba.
- A pani kim jest? - Jenny spojrzała z podejrzeniem na kobietę w szlafroku.
- Powiedzmy, że koleżanką Luke'a. A pani?
- Jenny, jego dziewczyna.
- Co ty tu robisz?! - Krzyknął Luke, wychodząc przed drzwi i wpychając do domu nieznajomą kobietę.
- Poczekaj w środku..... Co ty tu robisz?
- Co ona tu robi? Spała tu?
- Nie będę ci się tłumaczył. Co tu robisz?!
Jenny pokazała na telefonie filmik z wczorajszego wieczoru.

- No i co? Po to robisz aferę z rana?
- Całowałeś się z Chloe i nie wiadomo co jeszcze!!! 
- No i?
- No i to, że masz dziewczynę.
- Że niby ciebie? Sory, ale nie jesteś moją dziewczyną. Byłaś chwilową pocieszycielką.
- Słucham?! Ale z ciebie dupek. Nie chcę cię znać. Wykorzystałeś mnie. Nienawidzę cię.

Jenny walnęła w twarz Luke i poszła. Łzy zalewały jej oczy. Pomimo krótkiego czasu, dziewczyna naprawdę się w nim zakochała. Czuła się oszukana. Nie mogła uwierzyć, że dała się tak nabrać.

Zaczynało się ściemniać. Jenny jednak nadal spacerowała i nie zamierzała iść w stronę domu. Nagle podjechało auto, szyba się odsunęła i wyjrzał zza niej mężczyzna.
- Hej, może cię podwieźć?
...       

ObjecujęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz