Rozdział 17

64 4 0
                                    

Perspektywa Carlosa

Budzę się nad ranem,
Znowu za wcześnie wstaję,
Siebie już nie poznaję,
Wybiegam z domu.
Nie wiem co tu robię,
Gubię się w tym tłumie,
O nic nie rozumiem mija mnie.

I dlaczego cały płonę?
Co się dzieje, czemu stoję?
Patrzę nagle w nową stronę
Czy jesteś tam?
Skąd to wiedzieć mam?
Co przyniesie nowy dzień?
Czy na mapie widać mnie?
Gdy dorosły stanę się, dowiem się
Czy będę wiedział mniej?
Choć udaję, że to żart
Gdzie jest meta, a gdzie start?
A najbardziej boję się
Czy gdzieś tam
Czy rozpoznam cię?

Wszystko z siebie dam,
Byle się wyjaśniło,
Co tu się wydarzyło,
Czego to jest smak.
Każdy o tym śni,
Pali się czy wciąż tli,
I czy tak trudno z kimś,
Prawdziwie mieć dni?

I dlaczego cały płonę?
Co się dzieje, czemu stoję?
Patrzę nagle w nową stronę
Czy jesteś tam?
Skąd to wiedzieć mam?
Co przyniesie nowy dzień?
Czy na mapie widać mnie?
Gdy dorosły stanę się, dowiem się
Czy będę wiedział mniej
Choć udaję, że to żart
Gdzie jest meta, a gdzie start?
A najbardziej boję się
Czy gdzieś tam
Czy rozpoznam cię*

Jest wcześnie, rano w sumie to nie wiem nawet która godzina, ale to mało ważne. Leżę na łóżku Jay śpi, a ja nie wiem co się ze mną dzieje. Mam mętlik w głowie. W uszach słyszę piosenkę, która niedawno usłyszałem i mam jeszcze większy mętlik w głowie. Nie mogę spać, a najchętniej bym się jeszcze zdrzemną. No chciałbym, ale takie życie.

A jaki jest największy problem w życiu?
Dziewczyny i ich sprzeczne sygnały.

Lubię Em, nawet bardzo, bardzo lubię, ale nie pogadam z nią o tym, za dużo niewiadomych. Ogólnie jest swobodna w moim towarzystwie, śmieje się nawet z moich nie śmiesznych żartów, często mnie przytula i chwyta za ramię, rozwala moje włosy, co jest irytujące i słodkie zarazem, ale odpłacam się jej tym samym. Wszystko jest super do momentu gdy czuje się pewny, że ona coś do mnie czuje po czym bum wcale nie. Zaczyna gadać jak to Jane nie jest super i miła, czego ona nie zrobiła. Okej Jane to fajna dziewczyna no, ale nie potrzebuję aby Emma przy prawie każdej rozmowie ją wychwalała. Przecież gdybam chciał to spędziłbym więcej czasu typowo z nią tak? Po prostu wolę z samą Em. Nie powiem ile razy było tam, że byłem z Em się przejść i pogadać, aż spotykamy Jane, która dołącza się do nas, oczywiście zachęcona do tego przez Em. Po czy Em się zmywa jakby wcale nie chciała spędzać ze mną czasu i zostawia mnie z Jane, a nasze rozmowy nie do końca się kleją. Przecież Emma powinna powiedzieć że nie chce ze mną gadać, albo, że nie ma czasu. Zrozumiałbym, a nie, że w trakcie jak tylko widzi Jane to wymówi o nagle miała coś tam . To jest naprawdę wnerwiające.

I nie wiem co mam myśleć, często czuje jakby mnie zbywała i potem wręcz przeciwnie, a potem tylko Jane to, Jane tamto. Achgghhhh.

Wstaje z wyrka i patrzę za okno. O luju śnieg pada. Taaak, wkońcu. Nie pamiętam kiedy ostatnio śnieg padał. W sumie to w tamtym roku. Nie no odbija mi już do reszty.

Ogarnięty wychodzę z pokoju i idę na śniadanie. Po drodze widzę Douga z dużą ilością książek, nie wiem po co mu one teraz.

- Siema brachu idziesz na śniadanie? - Podchodzę w jego stronę.

- Coo? - Patrzy na mnie pełen niezrozumienia, a chyba zadałem najprostsze pytanie na świecie. - Aaa tak, tak. - Mówi szybko po chwili jakby dopiero zrozumiał coś tak oczywistego.

- Co ty taki zamyślony? - śmieje się do niego.

- Yyy, no ten, aaa tak jakoś wyszło. - Wzrusza ramionami.

Dotarliśmy na stołówkę, nareszcie, siadamy z dziewczynami. Siedzę obok Jane a mój ziomek obok Evie. Przy stole są jeszcze Emma, Mal i Lonnie. Czyli dziewczyny wspólnie jak zawsze. Czasem się zastanawiam czy one zawsze muszą chodzić stadami? Choć to same koleżanki, no aleeee.

Jemy sobie w spokoju, a ja kolejny raz łapie się na przyglądaniu się Em.

Ahhhhhh. Czemu ja ciągle to robie?? To silniejsze odemnie i zdecydowanie irytujące. Czy dzisiaj wszystko będzie irytujące?

Po dłuższej chwili odzywa się piękna białowłosa, a mi robi się ciepło w środku.

- Jak pewnie widzieliście śnieg zaczął padać, więc mam genialny pomysł.

- No dajesz. - Mal spogląda na nią w zachęcający sposób.

- Po śniadaniu zabierzcie łyżwy jak macie i przyjdźcie na boisko. - Uśmiecha się do nas w ten czarujący sposób.

- A jak ktoś nie ma? - Evie spogląda pytająco na białowłosa.

- To zwyczajnie niech ubierze wygodne buty i też przyjdzie. - Odpowiada w taki sposób jakby to było oczywiste, a akurat nie było.

- Nie jestem pewna czy to dobry pomysł. - Mówi Jane z wyraźną niepewnością w głosie.

-  Nie cudujcie, zaufajcie mi i się streszczajcie i ogarnijcie resztę, kto będzie chciał. - Uśmiecha się do nas promiennie i odchodzi, a ja patrzę w jej kierunku do momentu, gdy skręca w korytarz i przestaje być ją widać.

- No to szykują się łyżwy. - Zwracam się do reszty, która jeszcze tu została. - Problem jest tylko taki, że ja naprawdę nie umiem jeździć, nigdy tego nie robiłem i nogi sobie chyba tam połamie. - Śmieje się do nich zmieszany, a reszta mi wtóruje.

Praktycznie wszyscy jesteśmy już na boisku, Ben właśnie się zbliża i znajomi w komplecie. Tak naprawdę łyżwy ze sobą ma tylko Ben, Lonnie i Jane. Aż dziwne, że Emma nie ma łyżew.

- No to pora na zabawę, zobaczycie będzie super. - Zwraca się do nas Em.
- Na chwilkę sobie usiądźcie jeszczs na trybunach, a i ci co mają łyżwy mogą już je ubrać.

Wszyscy siadamy tylko Em zostaje na boisku. Wyciąga nogę do przodu i dotyka nogą płaszczyzny. Pokrywa się ona lodem w ekspresowym tempie. Wow. Kręci się wokół własnej osi wypuszczając śnieg z rąk. W taki magiczny sposób całe boisko jest teraz lodowiskiem. Po bokach są wały śniegu. Obstawiam, że dla bezpieczeństwa. Na jej butach pojawiają się ostrza. Podjeżdża do nas i osobą bez łyżew i wyczarowuje lodowe ostrza na butach poprzez machnięcie ręką. To naprawdę robi wrażenie. Widziałem ją parę razy jak czarowała, ale jeszcze nie na taką skalę i muszę przyznać szczena opada.



°°°°°°°°°°°°°°
*tekst piosenki "Dni" zespołu 4Dreamers

Mam nadzieję, że taki inny rozdział chodź troszkę się spodobał.

Mam w planach co parę rozdziałów dawać perspektywę Carlosa, tylko nie wiem czy to się dobrze przyjmie.

Uwięziona na wyspie potępionych Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz