Pov Itachi
Leżałem dalej z Naruto do godziny około 12:30 aż zaczął się budzić. "Itach-kun która jest godzina?" "12:30" Czekaj... Powiedział do mnie "Itach-kun" Ja zile słyszę czy co? "Choć zrobię coś do jedzenia" Naruto chciał się odsunął się lekko ale się zatrzyma. Spojrzał na swój ogon i od razu go zabrał. "W-wybacz Itachi ja to przez sen" "Nie martw się jest okej" Powiem, że gdy zabrał ogon z mojej nogi zrobiło mi się w nią zimno. Naruto wstał z łóżka i ruszył w stronę drzwi a ja ruszyłem zaraz za nim. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę kuchni. Po drodze mijaliśmy salon siedzieli tam Kakuzu, Deidara, Tobi i Hidan. Naruto spytał nam się co mamy ochotę zjeść. Wszyscy zagłosowaliśmy na Onigiri. Naruto poszedł do kuchni aby przygotować jedzenie a ja usiadłem z nimi w salonie. Po około godzinie przyszedł Naruto aby poinformować nas o tym że jedzenie jest już gotowe. Zawołałem resztę. "Itachi zostawiam torbę z ciuchami dla Naruto o którą prosiłeś w salonie na kanapie." Powiedziała wchodząca do kuchni Konan. Jedzenie i rozmowa przy nim zajęła nam pół godziny. Ja i Naruto ruszyliśmy w stronę naszego pokoju zabierając przy tym torbę z salonu. Położyłem torbę na łóżko po czym zacząłem wyciągać je na łóżko. "I jak Naruto podobają ci się ciuchy" Miałem ogromną nadzieje że się mu chociaż niektóre podobają.
"Tak są wspaniałe! Dziękuję Itachi-kun" "Żaden problem." Uśmiechnąłem lekko cieszyłem się bardzo że mu się podobają. Przejechałem oczami jeszcze raz po wszystkich ciuchach ale nie zobaczyłem piżamy.
"Naruto nie ma tu dla ciebie piżamy czy mógł byś spać w tej koszuli którą masz na sobie?" Naruto przejechał oczami po ciuchach po czym odpowiedział. "Jasne nie ma problemu" po czym się uśmiechnął 'Jego uśmiech jest słodki' Pomyślałem sobie "Itachi gdzie mam schować te ciuchy?" Rozejrzałem się po pokoju po czym zwróciłem uwagę na stojącą w rogu pustą szafe. "Widzisz tamtą szafę w rogu jest ona pusta tam możesz umieścić swoje ciuchy" Powiedziałem po czy, spojrzałem na Naruto. Patrzyłem przez cały czas jak składa te ubrania wygląda naprawdę uroczo.
Pov Naruto
Widziałem jak Itachi minie obserwuje jak składam ubrania a następnie zanoszę je do szafy. Zajęło mi to jakieś 20 minut za nim wszystko ogarnąłem do szafy. Usiadłem na łóżku obok Itachi'ego "Mam nadzieję że będzie ci się tu podobało" Powiedział Itachi z prawie nie wyczuwalnym smutkiem. "Czuję się tutaj dobrze ale przyznaje niektórych się jeszcze obawiam." Miałem pytanie do Itachi'ego "Itachi czy ja mam się teraz przebrać?" Czekałem chwile zanim dostałem odpowiedź "Jeżeli nic chcesz nie musisz. Zostajemy dzisiaj w domu." Wolałem zostać w koszuli Itachi'ego która jest naprawdę wygodna i pachnie nim. "Czy jutro gdzieś wychodzimy?" Spytałem ponieważ powiedział że tylko dzisiaj nie wychodzimy. "Ty idziesz z Nagato ponieważ chce sprawdzić twoje umiejętności" Lekko się przestraszyłem ponieważ Nagato boję się najbardziej. Itachi to zauważył ponieważ mnie przytulił. "Nie martw się nie zrobi ci krzywdy obiecuję" Słowa kruka mnie uspokoiły czułem że mogę mu zaufać. Odsunął się ode mnie więc poczułem lekki chłód. Spojrzałem na Itachi'ego który wybierał właśnie książkę. Usiadł przy biurku po czum zaczął czytać. Ja w tym czasie usiadłem na podłogę i zacząłem się bawić moim ogonem. Po jakimś czasie zaczęło robić mi się słabo w stałem a wszystko wokół mnie się kręciło. "I-Itachi d-dlaczego w-wszystko s-się k-kręci.- Po wypowiedzeniu tego zdania zrobiło mi się ciemno przed oczami.
Pov Itachi
Po usłyszeniu słów Naruto zobaczyłem jak leci w dół w ostatniej chwili go złapałem. Wziąłem go na ręce w stylu ślubnym po czym delikatnie ułożyłem go na łóżku. Sprawdziłem jego stan okazało się że jego ciało jest wyczerpane. Postanowiłem poinformować o tym naszego przywódcę. Podszedłem pod jego drzwi i zapukałem odpowiedzi dostałem od razu. "Itachi czego potrzebujesz?" Spytał.
"Ciało Naruto jest słabe przed chwilą zemdlał u mnie w pokoju najprawdopodobniej nie obudzi się dopóki jego ciało się nie zregeneruje." "W porządku ale poinformuj mnie kiedy się obudzi. Skinąłem tylko głową po czym wyszedłem. Skierowałem się od razu w stronę mojego pokoju. Gdy wszedłem podszedłem do Naruto i położyłem się koło niego. Leżałem tam przez jakiś czas wpatrując się w niego po czym zasnąłem. Następnego dnia obudziłem się o 8:54 Spojrzałem na blondyna po czym wstałem i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem z niej czystą koszulę i podszedłem do Naruto zacząłem odpinać guziki na koszuli którą ma on teraz na sobie. Czułem jak pieką mnie policzki. Ściągnąłem ją a następnie bandaż o dziwo jego rany już się zagoiły ubrałem mu koszulę i ją zapiąłem. Po czym sam poszedłem po ciuchy na przebranie i poszedłem się umyć. Wyszedłem z łazienki i poszedłem jeszcze przed zejściem na dół sprawdzić stan Naruto. Nie poprawił się zbyt wiele ale jest lepiej niż wczoraj. Wyszedłem z pokoju zamykając go na klucz aby być pewnym nikt do niego nie wejdzie i nie będzie mu przeszkadzał. Zszedłem do salonu gdzie siedziała Konan. "Gdzie Naruto? Śpi jeszcze?" Jestem pewien że wydrze się na cały głos o tym ale muszę im to powiedzieć. "Naruto wczoraj zemdlał. Teraz nadal się nie obudził ale jego stan jest trochę lepszy niż wczoraj."
"COOOO?!" Wiedziałem że tak się stanie. "JAK TO NARUTO ZEMDLAŁ WCZORAJ." 'Mam dość jej darcia. "Cicho bądź bo mi zaraz uszy pękną." "Wytłumacz mi jak to się stało" Opowiedziałem jej jak to się stało na szczęście szybko to załapała. Poszliśmy spróbować coś ugotować wypadło na Sushi. Mieliśmy nadzieję że jest chociaż jadalne. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
O dziwo było to nawet dobre. "Gdzie jest Naruto?" Spytał mi się Deidara. Już wiedziałem na o muszę się szykować. "Naruto wczoraj zemdlał ale nadal się nie ocknął ale jego stan jest lepszy niż wczoraj." "Ale że jak niby zemdlał i czemu?!" Spytał się mi Hidan. Opowiedziałem im wszystko co powiedziałem Konan. Zjedliśmy do końca sushi po czym wróciłem do swojego pokoju.
Od razu po wejściu spojrzałem na Naruto ale nadal nic. Usiadłem przy biurku i zacząłem czytać. Gdy skończyłem był już czas na kolację ponieważ ominąłem dzisiejszy obiad. Zacząłem schodzić nadół. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem że na stole leży ramen. "Z kąt to macie?" Spytałem się. Na to pytanie odpowiedział mi Sasori "Poszedłem do wioski i kupiłem na dzisiejszą kolację.
Usiadłem do stołu z resztą. Zaczęliśmy rozmawiać o tym co mamy zamiar zrobić. Po jedzeniu wzięliśmy się za robienie planów. Mieliśmy zaatakować Konochę aby zemścić się za to co zrobili Naruto.
Ciekawią mnie ich miny gdy zobaczą że Naruto dołączył do nas. Po zaplanowaniu wszystkiego była gdzieś godzina 23. Każdy rozszedł się do swoich pokoi. Gdy wszedłem do swojego zobaczyłem jak z Naruto coś się dzieje. Podszedłem do niego a następnie sprawdziłem stabilności jego organizmu był on strasznie wyczerpany prze jego regeneracje. Podejrzewałem że powinien się obudzić za kilka dni. Ale do tego czasu będę się nim stale opiekować.
-----------------------------
Bardzo dziękuję wszystkim, że wogulę czytacie tą książkę!
CZYTASZ
Prawdziwa miłość przez przypadek (ItaNaru)
FanfictionNaruto prawie został zbity przez mieszkańców wioski. Kurama pomógł mu uciec chłopiec niestety zemdlał w lesie ostatnie co widział to postać, która się do niego zbliżała. Zdjęcie z okładki nie należ do mnie! Jest to mój pierwszy fanfik więc niektóre...