Rozdział czwarty

1.1K 33 1
                                    

Obudziło mnie słońce padające mi na twarz. Otworzyłam zaspana oczy i się przeciągnęłam zahaczając o coś stopą. Obróciłam głowę w lewo i ujrzałam kogoś plecami do mnie. Światło padało na jego plecy i ramiona. Delikatnie dotknęłam dłonią jego włosów i usłyszałam westchnięcie, a po chwili chłopak się odwrócił do mnie przodem i otworzył lekko zaspane oczy uśmiechając się.
-Dzień dobry. Wyspałeś się? -zapytałam z uśmiechem, a on w odpowiedzi położył głowę na moim brzuchu. Delikatnie drapałam go po plecach. Leżeliśmy tak przez chwilę, po czym on się przeciągnął i zapytał czy ja się wyspałam.
- Powiem Ci, że narazie czuję się okey tylko jestem głodna. I mam ochotę na kawę. Która to godzina?
Bakugo wziął telefon spod poduszki i oznajmił, że jest 10 rano. Zmarszczył brwi i prychnął wrzucając telefon pod poduszke. Spojrzał na mnie i pogłaskał mnie po policzku.
-Nie patrz na mnie. Mam rozmazany makijaż.
- Dalej jesteś urocza...
Zaśmiałam się i zaczęłam powoli wstawać. Nie miałam problemu by chodzić w koszulce i majtkach. W końcu w lato chodzę w kostiumie kąpielowym. Lubię moje ciało, bo jest w miarę wysportowane i w dodatku mam zajebisty tyłek co potwierdziło spojrzenie chłopaka.
- Długo bedziesz tak patrzeć? - zapytałam, a on tylko się speszył i odwrócił by też wstać. Znalazłam swoje spodnie i chciałam ubrać bluzę, ale zobaczyłam na niej plamę,  która wygladała jak ptasia kupa.
- Nosz kurwa... - zrezygnowana rzuciłam bluzę na łóżko. Chłopak widząc to podał mi swoją. Gdy ją ubrałam, zobaczyłam roznice wzrostu miedzy nami. Musiałam podwinąć rękawy by móc operować dłońmi. Ubrałam buty i związałam włosy w kok.
-Skoczę do łazienki i zrobię śniadanie.
Wyszłam z pokoju i ruszyłam do łazienki po drodze wspadając na Momo.
-Hej, jak się spało? -zapytała, a gdy zobaczyła Bakugo wychodzącego z pokoju otworzyła szerzej oczy.- Spałaś u Bakugo?
- Ćśś... Tak, ale nic nie było. Chciałam zapytać czy masz coś do zmycia makijażu.
- Jasne. Chodź.
Zaprowadziła mnie schodami na piętro do swojego pokoju. Idąc korytarzem zdałam sobie sprawę jak duży jest ten dom. Nie było w nim przepychu i to było idealne. Weszłysmy do pomieszczenia, które okazało się jej pokojem. Na łóżku spała jeszcze Jiro, co mnie rozczuliło. W pokoju był porządek i dużo światła, które wpadało przez wysokie okna.
Weszłyśmy do sporej łazienki. Dziewczyna otworzyła szufladę pod zlewem i wyciągnęła kosmetyki.
- Jak chcesz to możesz się tu umyć.
- W sumie szybki prysznic nie zaszkodzi...
Dziewczyna podała mi recznik i wyszła, a ja zdjęłam ciuchy i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę i przez chwilę stałam pozwalając jej spływać po ciele. Wzięłam do ręki żel pod prysznic pachnący wanilią i karmelem. Mmmmm cudowny zapach.
Szybko się umyłam i opłukałam zmywając też makijaż albo przynajmniej to co z niego zostało. Wyłączyłam wode i sięgnęłam po ręcznik. Wytarłam ciało i obok zlewu zobaczyłam balsam o tym samym zapachu co żel, więc też go użyłam. Momo poukładała mi kosmetyki do twarzy w kolejności do użytku. Najpierw umyłam twarz żelem kokosowym, potem zmyłam resztki tuszu, który został na rzęsach. Przetarłam tonikiem twarz i nałożyłam serum lekko masując twarz. Na koniec wklepałam krem i uśmiechnęłam się widząc jak doprowadziłam się do ładu. Szybko się ubrałam i wyszłam.
Na łóżku leżała Momo i Jiro przytulając się, więc podeszłam do nich i usiadłam na łóżku. Dziewczyny wyglądały na szczęśliwe, a mnie ten widok rozczulił.
- Dzięki Momo. Czuję się o wiele lepiej.
- Nie ma za co.  Zaraz ja skoczę się umyć,  bo potem czeka mnie sprzątanie...- przewróciła oczami
- Zostane i ci pomogę - odparła Jiro głaszcząc ją po włosach na co ta się pochyliła i ją pocałowała
- A, właśnie. Opowiadaj jakim cudem ty i Bakugo...
Nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi i wsunęła się głową Uraraki.
- Hej, możemy wejść?  - zapytała, a Momo pokiwała głową. Do pokoju weszły wszystkie dziewczyny z klasy, a na końcu Mina. Gdy mnie tylko zobaczyła od razu podeszła z uśmiechem
- No, no. A kogo my tu mamy? Mały zdrajca, który zostawił mnie na noc. - usiadłam mi na kolanach z butelką wody.
-  Daj mi się napić, bo mnie tak suszy...
Dziewczyny rozsiadły się na łóżku i podłodze.
- O czym gadacie? -zapytała Tsuyu
- Sumi właśnie nam miała opowiedzieć dlaczego wychodziła z pokoju Bakugo.
Laski, gdy to usłyszały spojrzały na mnie zdziwione, a ja spaliłam buraka.
- Opowiadaj!!
- No tak wyszło. Wtedy co wyszłam z pokoju by zapalić to usiedliśmy na ławce, a mi zrobiło się zimno więc mnie przytulił.  No i wcześniej się całowaliśmy... - powiedziałam ciszej. Spojrzałam na nie, a im opadła szczęka.  Pierwsza pozbierała się Jiro
- Przecież on jest nieobliczalny.
- No właśnie nie. Jest czuły i kochany... Tylko to ukrywa...
- Dawaj dalej! - krzyknęła podekscytowana Hagakure.
- Poszlismy do kuchni by napić się herbaty, a potem zapytał czy będę spać u niego czy wracam do Miny. Stwierdziłam, że jak będzie trzymać ręce przy sobie to mogę spać u niego.
- No ładnie! Zostawiłas mnie dla jakiegoś chujka. -Mina udała obrażoną
- Ty nie jestes lepsza! Kto się przytulał do Kirishimy?
Przyjaciółka oblała się rumieńcem i spuściła wzrok zawstydzona, a dziewczyny od razu podłapały temat.
- No co? Upiłam się, a Eijiro się mną zajął. Przyniósł mi śniadanie i kawę do łóżka.
- Uuuuuuuuuuuuuu!
- No i chyba zaczynam coś do niego czuć...
- Wiedziałam!
Jeszcze przez chwilę plotkowałyśmy po czym zrobiłyśmy się głodne i zeszłyśmy na dół. A tam dział się armagedon.
Chłopcy sprzątali puste butelki i kuchnię, a wszystko nadzorował Bakugo odkurzając podłogę. Stałyśmy w szoku patrząc co się dzieje, gdy zauważył nas Denki.
- Księżniczki wstały. My już powoli kończymy, ale wam zostaje śniadanie.
Ruszyłyśmy do kuchni, która była posprzątana na błysk.
Zabrałyśmy się za śniadanie i robienie kawy. Ja i Uraraka nakryłyśmy do stołu, a w międzyczasie wrocił Todoroki i Deku z pieczywem i produktami na śniadanie.
Jedni chcieli jajecznicę, drudzy kanapki , a pojedyncze osoby w tym ja płatki. Gdy już nie miałam co robić, a dziewczyny kończyły przygotowania podeszłam w stronę Bakugo, który robił cos na telefonie. Usiadłam obok niego na kanapie, a on uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Jeju, cudownie pachniesz - wtulił nos w moją szyję co mnie załaskotało
- Bo się umyłam. Momo ma genialne kosmetyki.
- Jak tam, zakochana paro? - podszedł do nas Eijiro
- A wyjebać ci, Czerwonowłosy?
- Zluzuj chłopie. Tylko zapytałem - powiedział siadając obok mnie - Jak tam mała Sumi? Pierwsze wrażenie chyba okey?
- Taaak, bardzo dobrze się wczoraj bawiłam. Musimy koniecznie to powtórzyć!
Dziewczyny akurat zawołały nas na śniadanie, więc ruszyliśmy do stołu. Bakugo odsunął mi krzesło i usiadł po mojej prawej, a po lewej Kirishima. Wybrałam płatki czekoladowe i zalałam je mlekiem. Podeszła Tsuyu z dzbankiem czarnej kawy i zapytała czy chcemy, a ja nadstawiłam filiżankę. Dodałam cukru i mleka sojowego. Wzięłam łyk i westchnęłam. Bakugo spojrzał na mnie i złapał mnie za rękę. Spojrzałam po ludziach przy stole z którymi będę spędzać codziennie czas. Bardzo ich polubiłam, wiec czułam że ten rok będzie zajebisty.
Widać, że niektóre osoby mają się ku sobie. Związki w klasie maja swoje dobre strony jak i złe. Ale czułam, że z tymi osobami będę miała kontakt na lata.
Po skończonym posiłku, zgarnęliśmy naczynia do zmywarki, a ja zaoferowałam że mogę pozmywać to co się nie zmieści. Gdy stałam i zmywałam podszedł do mnie Denki i pomagał mi wycierając naczynia. Widziałam, że chce coś powiedzieć, ale nie wie jak.
- O co chodzi Kaminari?
On speszył się jeszcze bardziej, a po chwili patrząc mi w oczy zapytał
- Chciałabyś się ze mną umówić?
Z wrażenia wypadł mi kubek do zlewu. Byłam w lekkim szoku.
- Emm...
- Nie podrywaj jej Denki. Chyba już ma kawalera.- powiedział Kirishima wchodząc do kuchni i puszczając mi oczko. Denki spojrzał speszony na mnie.
- W sumie to ja i Bakugo... Sama nie wiem. Jest świetnie, ale wczoraj sie poznaliśmy.
-Bakubro jest porywczym chłopakiem, ale kochanym. W razie czego jakby coś się działo to nam mów. - powiedział obejmując mnie, a ja uśmiechnęłam się i zakręciłam wodę. Podniosłam wzrok, a tam stał Bakugo z groźną miną patrząc jak Kiri mnie obejmuje. Gdy ten to dostrzegł od razu zabrał rękę i pociągnął Denkiego do wyjścia. Wytarłam ręce w ścierkę i podeszłam do niego. Stanęłam na palcach i go pocałowałam.
- No już się nie bocz. - zaśmiałam się i go przytuliłam, a on mnie objął i zapytał.
- Co chciał od ciebie Pikachu?
- Zapytał czy się z nim umówię- poczułam jak Bakugo się wkurzył - Ale odmówiłam mu bo mam plany.
- A ze mną się umówisz?
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Miały piękny czerwony kolor i otoczone były długimi rzęsami.
- A gdzie mnie zabierzesz?
- Jeśli chcesz to możemy iść do kina, zjeść coś. Ewentualnie mogę zabrać cię do moich znajomych z gimnazjum, bo mnie zaprosili.
-A kiedy?
- Dzisiaj.
- Hmmm... jeszcze zobaczę i dam Ci znać. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam, a on oddał pocałunek. Delikatnie przygryzał moją wargę i wsunął język do środka. Gdy nasze języki się dotknęły przyciągnął mnie mocniej do siebie i pogłebił pocałunek. Przez chwilę całowaliśmy się po czym przerwałam tą miłą chwilę. Widziałam z jakim trudem przyszło mu oderwanie się ode mnie. Uśmiechnęłam się i go wyminęłam, a on klepnął mnie lekko w tyłek.
Wszyscy powoli zaczynali się już zbierać, więc my z Miną też.
Podziękowaliśmy Momo za imprezę i ruszyliśmy w swoje strony. Pożegnałam się z Bakugo i ruszyłam z przyjaciółką w stronę domu.
- Jak tam z Kirishimą?
- Super! Jest taki słodki i czuły. A jednocześnie taki twarzy i męski.- dziewczyna rozmarzyła się. - A jak z Bakugo?
- Okey. Denki zapytał czy się z nim umówię,  ale na szczęście Kiri uratował sytuacje. Bakugo się trochę wściekł, ale na luzie mu wytłumaczyłam o co chodziło i że odmówiłam... No i zapytał mnie czy z nim się umówię.
Mina spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- No i co odpowiedziałaś?
- Że sie zastanowię i dam mu znać. Mówił, że dziś idzie do starych znajomych i czy chce iść z nim.
- Pojdziesz?
Nie zdążyłam odpowiedzieć bo poczułam wibrujący telefon. Spojrzałam na ekran i zobaczyłam numer taty. Dałam Minie znak by poczekała i odebrałam.
- Halo tato?
~Hej córeczko. Chciałem tylko zapytać o ktorej sie ciebie spodziewać bo już 15 i mama robi obiad.
- Ja już wracam. Powinnam być za 15 minut.
~ To przekażę mamie. Do zobaczenia w domu
Rozłączyłam się i spojrzałam na Minę.
- Sorki, tata pytał za ile będę bo obiad.
Nasze drogi się rozeszły i skierowałam się w stronę domu. Gdy do niego weszłam zobaczyłam buty mojego brata, który wpadł pewnie na obiad. Zdjęłam buty i odwiesiłam kurtkę do szafy.
- Wróciłam!
Weszłam do kuchni i zobaczyłam brata, który pomagał mamie robic obiad. Gdy zobaczył, że weszłam wytarł ręce w  fartuch i podszedł do mnie.
- Zmalałas czy zawsze byłaś takim karłem? - przytulił mnie
- Ciebie również miło widzieć Toshiro - odwzajemniłam uścisk- I nie, nie zmalałam. Karłem też nie jestem.
Poczochrał mnie po głowie z uśmiechem.
- Sumi, kochanie. Nakryjesz do stołu? Tata ci pomoże, bo się obija na kanapie.
Poszłam do taty i powiedziałam, że musi mi pomóc. Wstał wzdychając i ruszył do kuchni. Podał mi talerze i sam wziął sztućce. Zaczęliśmy nakrywać do stołu i akurat Toshiro niósł jedzenie. Usiedliśmy do stołu i zabraliśmy się za jedzenie.
- Jak tam było na imprezie? - zapytała mama nakładajac sobie więcej ryżu
- Było super. Mamo, a wiesz do której klasy mam iść w tej nowej szkole?
- 1A. Do tej samej co twój brat.
- Jak tam będziesz to pozdrów Aizawe.
- Taaa, wszystkich pozdrowie. Akurat na tej imprezie byli ludzie z którymi będę w klasie.
- A przypadkiem Mina nie chodzi do 1A?
- Ano chodzi. Wiec przynajmniej będę miała osobę, którą bardzo dobrze znam.
- A jest jakiś przystojny kawaler? - zapytał tata patrząc na mnie z uśmiechem. Zarumieniłam się i chrząknęłam
- Niee, nikt mi nie wpadł w oko. Nawet nie szukam miłości. Chcę się skupić na zdaniu.
Rodzice zauważyli zmianę w moim zachowaniu i spojrzeli na siebie uśmiechając się do siebie.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy dopóki nie skończyliśmy jeść.  Zgłosiłam się na ochotnika by posprzątać po obiedzie. Gdy wrzucałam naczynia do zmywarki przyszedł moj brat.
- Co ty taki smętny?
- Em... Nieee... - podrapał się po karku zmieszany. Wyprostowałam się i spojrzałam na niego.
- No i czemu kłamiesz? Co się dzieje?
Westchnął i przetarł twarz dłońmi.
- Chodź.  Pojdziemy do ogrodu.
Widziałam jak potrzebował z kimś pogadać, ale udawał twardego. Mimo tego, że na codzień ratuje ludzi przy mnie zawsze może być w stu procentach sobą. Byliśmy dla siebie jak przyjaciele, mimo dziesięciu lat różnicy.
Poszłam do szafy po plecak i wyciągnęłam z niej paczkę papierosów, zapalniczkę i telefon. Zerknęłam na ekran i zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru.

To co z dzisiaj? :) B

                                   Jeju, to ty. Hmmm...                 A o której to spotkanie?

Umówiłem się z nimi po 20.
Jeśli chcesz iść to cię odbiorę.
Jest dopiero 18.

Narazie idę pogadać z bratem.
A chcesz bym szła?

Głupia, gdybym nie
chciał to bym nie proponował.

Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam z bratem na zewnątrz. Staneliśmy za szopą, ktora stała w rogu ogrodu. Rodzice trzymali tu kosiarkę i narzędzia ogrodowe na wypadek gdyby mama znowu miała fioła na punkcie sadzenia.
Zawsze się tam chowałam, by zapalić a Toshiro o tym wiedział,  bo nieraz mnie krył przed starymi.
Wyciągnęłam w jego kierunku paczkę i o dziwo wyciągnął rękę. Palił tylko jak działo się coś z czym sobie nie radził. Ostatni raz widziałam go z papierosem rok temu, gdy zmarł nasz dziadek i Toshiro bardzo to przeżył. Odpaliłam jego papierosa, a potem swojego. Powoli wypuściłam dym.
-Toshi, co się dzieje? Nawet nie próbuj kłamać. Jesteś chory?
-Niee. Po prostu... kurwa... Mam małe problemy w pracy. Coraz więcej złoczyńców się pokazuje. Jak nie kradzieże to podpalenia. Mam wrażenie, że szykuje się coś grubego i możemy nie dać sobie z tym rady...
Widziałam jak do oczu napływają mu łzy. Podeszłam i go przytuliłam, a on się wtulił jak malutki chłopiec.
- Hej, wszystko jest w porządku. Dasz sobie radę. Jesteś bohaterem, który daje z siebie 100%. A nawet jeśli Ci się nie uda to nie jesteś jedyny w tym mieście.
- Wiem, ale ta presja... Całe życie chciałem pomagać ludziom, bo na tym polega bycie bohaterem.
- Oj, Toshi...
Tuliłam go jeszcze przez chwilę, ale poczułam że robi się spokojniejszy.
Odsunął się ode mnie i otarł łzy.
- No to co to za chłopak, którego poznałaś?
- Taki jeden... Będę z nim w klasie.
Jest specyficzny i bardzo porywczym, ale dla mnie jest cudowny. Chce mnie dziś zabrać do swoich znajomych i nie wiem czy iść.
Brat spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Leć, co ci szkodzi.
- Kurde, masz rację!
Dopaliliśmy papierosy i wróciliśmy do domu. Rodzice akurat oglądali coś w TV i jak weszliśmy to spojrzeli na nas.
- Jakie plany na resztę wieczoru?
- Ja pewnie podejdę do Miny, bo zapomniałam oddać jej ładowarkę.
Czasami musiałam ich okłamać.
- A ty Toshiro?
- Ja pewnie zostanę u Was na noc jeśli to nie problem. Jutro mam wolne, wiec możemy coś porobić razem.
- Zawsze jesteś u nas mile widziany, skarbie.
Poszłam na górę by się lekko pomalować i ogarnąć. Nadal miałam na sobie bluzę Bakugo i cały czas pachniała nim.
Usiadłam przy toaletce i spojrzałam w telefon.

Bakugou

Bądź po mnie.
Ja się szybko ogarnę.

Widzimy się o 19.30.
Wyślij mi adres :)

Miałam jeszcze godzinę, by się ogarnąć. Dziś postawiłam na lekki makijaż, a gdy skończyłam zabrałam się za strój na dziś. Stanęłam przed szafą i wyciągnęłam jeansy z nogawkami przed kostkę, bluzkę z dekoltem i air maxy.
Podłaczyłam telefon do ładowania i zaczęłam ogarniać w pokoju czekając na Bakugo.

------------☆☆☆☆☆----------
Ponad 2500 słów.  Czuję się totalnie natchniona do pisania.
Ciekawe jak dalej potoczą się losy z Bakugo.
Może nie są sobie jednak pisani..

Może dziś wleci nawet kolejny rozdział!
❤❤❤❤❤

Chyba śnię... (Bakugou Katsuki x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz