Bakugo pov
Zbierałem się do wyjścia, gdy matka wparowała mi do pokoju.
- Gdzie się znowu wybierasz?
- Tch. Nie powinno cię to obchodzić.
- Myślę, że jako twoją matkę powinno.
- Wychodzę do znajomych i tyle.
Ubrałem bluzę, popsikałem się perfumami i wrzuciłem telefon do kieszeni razem z portfelem. Minąłem starą w drzwiach i zszedłem na dół słysząc jak matka się drze, że mam wyrzucić śmieci. Ale mnie ona wkurwiała! Jest moją matką i ją kocham, ale niestety mamy taki sam charakter przez co cały czas się kłócimy.
Zgarnąłem naszykowany worek i wyszedłem z domu, a śmieci wyrzuciłem do kontenera obok bramy. Podłaczyłem słuchawki i puściłem playlistę. Adres Sumi sprawdziłem wcześniej i okazało się, że nie mieszka daleko, zaledwie 10 minut przez park.
Jezu, co się ze mną dzieje? Jakim cudem zawróciła mi w głowie? Może, to przez jej drobną posturę i cudowny uśmiecj? A może charakter, który pokazała gdy groziła Minecie? Nie wiem... Wiem tylko, że chciałem być przy niej cały czas. Nie to co przy Kochiyo. Tamta cały czas była zapatrzona w siebie. Wkurwiająca. Nie wiem co mnie podkusiło by do niej zagadać.
Odkąd z nią zerwałem cały czas do mnie wypisuje i dzwoni. Chyba muszę jej dobitnie wytłumaczyć, że miedzy nami koniec.
Zresztą z Sumi będę w jednej klasie i każdy ją lubi. Chciałbym zobaczyć jej charakter w innych sytuacjach...
I nie wiedziałem, że ona mogłaby palić zioło! Zajebiście się z nią bawiłem.
Myślami byłem tak daleko, że prawie minąłem jej dom. Sprawdziłem czy numer ulicy i budynku się zgadzają po czym podszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Po chwili drzwi otworzył mi wysoki chłopak, którego twarz kojarzyłem.
- Emm... Ja do Sumi.
- Aaaaa... Już ją wołam, wejdź. - przepuścił mnie w drzwiach zapraszając gestem. Wszedłem do środka i rozejrzałem się. Miała zajebiste mieszkanie, które było w ciepłych kolorach przez co było przytulne. Na kanapie zobaczyłem dwójkę ludzi, którzy pewnie byli jej rodzicami. Grzecznie się z nimi przywitałem.
- Sumi!!! Kolega do ciebie!
- Cholera, przecież idę! - uslyszałem głos dziewczyny po czym zobaczyłem jak zbiega po schodach. Od razu do mnie podeszła i zawstydzona dała mi buzi w policzek.
- Dobra, to ja idę oddać ładowarkę Minie i na spacer. - pożegnaliśmy się i szybko wyszliśmy. Gdy tylko zniknęliśmy z oczu jej rodzicom pociągnąłem ją za rękę w moją stronę i pocałowałem. Jej delikatne usta wpiły się w moje tak jakby czekała na to.
Zamruczałem i poczułem jak głaszcze mnie po karku. Chciałem by ta chwila trwała wieki.
Kurwa, co się ze mną działo?!?!
Przygryzła moją wargę przez co poczułem wielką chęć by ją zdominować, ale zdusiłem to uczucie w sobie. Wsuneła język w moje usta i cicho westchnęła. Przyciągnąłem ją bardziej do siebie i głaskałem po plecach. Jeśli za chwilę nie przestaniemy to wybuchne!
- Easy, Tiger. - szepnąłem w jej usta i się uśmiechnąłem, a ona zarumieniła sie.
Złapałem ją za rękę i ruszyliśmy gadając po drodze o jakiś bzdetach. Wstąpiliśmy do sklepu w którym sprzedawca zawsze dawał nam alkohol, więc wziąłem 2 piwa dla siebie i Sumi. Zaraz obok był dom mojego kumpla. Towarzystwo do którego szliśmy miało po 20 lat i nie byli uczynnymi ludźmi, ale nie byli też złoczyńcami.
Zadzwoniłem dzwonkiem, a dziewczyna ścisnęła moją rękę.
- Nie bój się. Jestem obok.
Drzwi otworzył nam Kinji. Chłopak miał dredy i lekki zarost. Ubieral się jak typowy rasta.
- Bakugo! Siema stary! - zbilismy sobie piątkę - Przyszedłeś z dziewczyną. Jestem Kinji.
- Sumi. - nieśmiało powiedziała.
Weszliśmy do środka Gdzie było jeszcze dwóch chłopaków. Od razu wstali by się przywitać.
- Bakugo, kogo nam przyprowadziłeś?- powiedział Takechi i wyciągnął rękę w stronę Sumi przedstawiając się. - Jestem Takechi, a ten to Soseki.
Drugi z nich wyciągnął rękę do dziewczyny i pocałował w wierzch dłoni.
- Siadajcie. Piwko? - powiedział gospodarz
- Mamy swoje. - odparłem i usiadłem na kanapie. Sumi usiadła obok mnie jak najbliżej. Zaczynałem mieć wyrzuty sumienia, że tu przyszliśmy. Widziałem, że czuje się nieswojo, więc ją objąłem.
Pogadaliśmy chwilę i Takechi zaproponował byśmy zapalili.
- Mała, chcesz zapalić? - zapytałem, a ona pokiwała głową. Nachyliłem się do jej ucha i powiedziałem- Jak chcesz to możemy się zmyć.
Odpowiedziała, że jest okey. Otworzyłem nam piwo i padł pomysł by zagrać w butelkę. Co oni kurwa mieli z tą grą?
Kinji zaczynał i padło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie?
- Prawda.
- Czy to twoja dziewczyna?
Zawahałem się. Nie była nią, a mimo wszystko zachowywaliśmy się jak para.
- Nie jesteśmy razem.
- Uuuu, czyli jest wolna. - zatarł ręce Soseki. Strasznie mnie to wkurwiło. Wziąłem jointa i podałem dziewczynie, a ona po kilku zaciągnięciach robiła się co raz bardziej rozluźniona. Już nie ściskała mi dłoni i nawet śmiała się z żartów. Gra toczyła się dalej i tym razem kręcił Soseki i wypadło na Takechiego.
- Prawda czy wyzwanie?
- Wyzwanie
- Pocałuj naszą małą koleżankę. Ale tak wiesz.... Z uczuciem.
- Ej, bez takich - powiedziałem czując jak Sumi sztywnieje
- Daj spokój Bakugo. Przeciez nie jesteście razem. - Takechi zaczął wstawać.
- Powiedziałem, że nie i tyle - warknąłem
- Nie jesteś jej facetem, a on dostał takie zadanie - odparł rasta.
Zaczynałem się już wkurwiać i w mojej dłoni zaczęły robić się małe wybuchy.
- Tknij ją, a rozjebie ci łeb. - przestawałem już nad sobą panować. - Ona jest moja.
- Dobra, chłopaki. Odpuśćcie.
Spojrzałem na dziewczyne, a ona była przestraszona... Wkurwiłem się.
CZYTASZ
Chyba śnię... (Bakugou Katsuki x Reader)
Novela JuvenilUWAGA, SCENY +18 Historia opowiada o młodej dziewczynie, która przenosi się w połowie roku do nowej szkoły bo z poprzedniej ją wyrzucili za zachowanie. Czy odnajdzie się w nowej szkole? Czy spotka tam miłość? Czy może zdobędzie wroga?