Obudziły mnie promienie słońca. No tak Taehyung nie zasłonił okien. Obruciłam się twarzą do niego i zobaczyłam coś tak uroczego
Po tym znowu popatrzyłam się na balkon zobaczyłam dym. Dobra ktoś pali szluga. Wstałam zobaczyć kto to. Był to.....
..... Jimin.
Podeszłam do niego i ustałam przy nim.
Wiki:
Prawdopodobnie będziesz ojcem.
Zakrztusił się dymem. I na mnie popatrzył.
Jimin:
Ta no już kasę chcesz? Ile?
Wiki:
Nie chce. Jak mnie zgwałciłeś nie zabezpieczyłeś się i na dodatek spuściłeś się we mnie.
Jimin:
Nie przyznam się do tego dziecka.
Wiki:
Nie musisz. Chciałam cię tylko o tym poinformować. Jeśli dziecko się urodzi wyprowadzam się.
Jimin:
Dlaczego?
Wiki:
Skoro się nie przyznajesz do dziecka i na dodatek nie obchodzę cię to po co pytasz?
Jimin:
Kochanie proszę cię j-ja nie wiedziałem co robię byłem schlany. Kocham cię. - uklęknął przede mną.
Wiki:
Nie. Koniec ja nie mogę tak żyć boje się ciebie po tym co zrobiłeś.
Jimin:
Przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam.
Podnieść moją koszulkę i zacząć całować mój brzuch.
Wiki:
To i tak nic nie zmieni. Za bardzo mnie skrzywdziłeś.
Odepchnęłam go od siebie i weszłam do pokoju Tae. Który już nie spał.
Taehyung:
Po co mu powiedziałaś.
Wiki:
Jednak on jest ojcem.
Taehyung:
Martwię się o ciebie.
Przytulił mnie i pocałował w czoło.
Taehyung:
Dobra idź się ubrać i lecimy na śniadanie.
Ubrałam się
CZYTASZ
Porwana przez BTS
FanfictionJestem Wiktoria przeprowadziłam się z Polski do Korei Południowej a dokładnie to do Seulu chciałam mieć normalne i poukładane życie ale to jest mi nie pisane.