Wpuścił ich do siebie i zaprowadził do salonu, gdzie usiedli. Kobieta odchrząkneła.
- Jak już mówiłam, jesteśmy z opieki społecznej. Przyjechaliśmy po ciebie, abyś udał się z nami do domu dziecka. - Naruto słysząc to, wziął głęboki wdech.
- Czy jest jakaś możliwość abym mógł zostać tutaj? To dla mnie wa...
- Nie. Takie jest niestety prawo, z tego co wiemy nie masz żadnej rodziny u której mógłbyś zamieszkać dlatego pojedziesz z nami. Idź się spakuj, tylko w miarę szybko, bo nie mamy całego dnia. - Powiedziała, zerkając na zegarek na swojej ręce. Blondyn chciał jeszcze coś powiedzieć, ale kobieta spojrzała na niego wzrokiem nieznoszącym sprzeciwu i wiedział już, że i tak nic co powie jej nie przekona. Ze łzami w oczach poszedł do swojego pokoju, nie wiedział co zrobić, zacząć się pakować i odejść stąd na zawsze? Czy może jakiś im się sprzeciwić? Tylko jak? Zamknął drzwi na klucz i myślał. Co robić? Co robić? Rozglądał się gorączkowo po pokoju, szukając podpowiedzi jednak nic nie przychodziło mu na myśl.
- Myśl, myśl. - Powtarzał do siebie ciągnąć się za włosy, do głowy wpadł mu pomysł. A jakby uciekł i schował się gdzieś? Może po jakimś czasie znudziłoby im się szukanie go i mógłby tu wrócić? Uśmiechnął się do siebie i zaczął szybko pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Wzdrygnął się gdy usłyszał dobijanie do drzwi.
- Wszystko w porządku? Musimy już jechać? - Musiał się pospieszyć, wziął telefon w rękę, a następnie otworzył okno.
- Tak, tak! Już wychodzę! - Odkrzyknał za nim powoli wychylił się za okno, przełknął nerwowo ślinę, ale powoli zszedł na ziemię, nawet nie było tak strasznie. Od razu wszedł w krzaki które znajdowały się za jego domem i poszedł w stronę domu Gaary, wiedział, że nikogo tam nie było więc nie wejdzie do środka, ale póki co musiał zgubić ich z oczu. Schował się za ścianą domu swojego przyjaciela i myślał gdzie mógłby się udać, tutaj byłoby zbyt oczywiście. Zaczął biec w drugą stronę od swojego domu, nie przejmując się czy mogą go zauważyć, już i tak pewnie zdali sobie sprawę, że go nie ma. Zatrzymał się w pobliskim parku, ciężko dysząc usiadł na ławkę aby chwilę odpocząć. Bawił się telefonem zastanawiając gdzie miał się udać, na myśl przyszła mu jedna osoba, ale zawahał się, czy pozwoli mu zostać u siebie kilka dni? Po chwili wstał i ruszył przed siebie, zaraz jednak się zatrzymał zdając sobie sprawę z dwóch rzeczy. Chłopak mógł być w szkole i tak średnio znał drogę do jego domu. Naruto westchnął cicho i ponownie usiadł na ławce, czekając na jakiś cud.
Postanowił napisać do obiektu swoich rozmyślań, przy dobrych wiatrach chłopak od niego odczyta i zgodzi się na wszystko. Odetchnął cicho stresujące się lekko, a co jak uzna go za dziwnego? I nigdy więcej nie będzie chciał się do niego odezwać? W pewnym momencie z jego rozmyślań wyrwał go jakiś krzyk, spojrzał w prawo i zauważył jednego z mężczyzn którzy przyszli do niego z tamtą kobietą, szybko zerwał się z ławki i zaczął biec, słyszał, że facet jest tuż za nim jednak nie poddawał się. Przyspieszył jeszcze bardziej, nawet nie czuł zmęczenia, miał wrażenie, że uczestniczy w jakimś filmie i biegnie po swoje życie, a jeśli zostanie złapany- zginie. Wbiegł do lasu, biegł raz w jedną stronę, raz w drugą, w końcu przestał słyszeć za sobą kroki, zatrzymał się i dopiero teraz zdał sobie sprawę jak bardzo zmęczony jest. Rozejrzał się jeszcze aby zobaczyć czy na pewno nikogo nie ma i tak było. Na początku się ucieszył jednak po chwili zdał sobie sprawę, że sam nie wie gdzie się znajduje, nie myślał o tym gdzie biegnie, starał się po prostu zgubić biegnącego za nim mężczyznę, co sprawiło, że sam zgubił się w lesie, orgomnym lesie. Od razu wyciągnął telefon, brak zasięgu. Wkurzony kopnął najbliższe drzewo, ale zaraz tego pożałował czując ból rozchodzący się po całej nodze. Spojrzał w górę, na słonce, kiedyś usłyszał gdzieś, że jeśli zgubił się w lesie to powinien iść w przeciwną stronę od niego, dlatego teraz odwrócił się plecami i ruszył przed siebie, rozglądając się co chwilę żeby nikt na niego nie wyskoczył, co jakiś czas również sprawdzał czy jego telefon odzyskał zasięg, wysłał wiadomość do ciemnowłosego chłopaka u którego chciał się zatrzymać na wypadek gdyby odzyskał zasięg, a by tego nie zauważył. Szedł przez paręnaście minut, powoli tracąc nadzieję gdy w końcu zauważył jakiś przebłysk drogi, uśmiechnął się i podbiegł do wyjścia z lasu, zaraz jednak zatrzymał sie i wyszedł z niego dopiero gdy upewnił się, że nikogo nie ma. Włączył telefon i zauważył kilka nieodczytanych wiadomości, szybko wszedł w nie i przeczytał ich treść, na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech i już po chwili biegł pod wskazany adres. Zapukał do drzwi i otworzył mu jakiś chłopak, wyglądał jak Sasuke, ale miał dłuższe włosy i był może odrobinę wyższy, najpewniej jego brat, na ojca wyglądał zbyt młodo.
- Kim jesteś? - Zapytał się go i to wybudziło Naruto z transu.
- J-ja do Sasuke. - Powiedział jąkając się lekko. - Wiem, że go jeszcze nie ma, ale umówiliśmy się, czy to będzie problem jeśli teraz wejdę? - Dodał szybko, a starszy chłopak uśmiechnął się.
- Jasne, że nie. Zaprowadzę cię do jego pokoju. - Odpowiedział i przepuścił blondyna w drzwiach, następnie zaprowadził go do pokoju młodszego Uchihy. - Pewnie zaraz będzie, przyniosę ci herbatę.
- Dziękuję. - Odpowiedział i usiadł na łóżku, odetchnął głośno gdy starszy wyszedł z pokoju, w końcu rozluźnił się i poczuł się bezpieczny.
![](https://img.wattpad.com/cover/243875130-288-k172656.jpg)
CZYTASZ
Tak blisko a zarazem tak daleko/W Trakcie Korekty
Любовные романыNaruto młody chłopak chodzi do liceum ma przyjaciół choć są tacy ludzie którzy się z niego wyśmiewają, na samym czele tej grupy stoi Sasuke. Przystojny o rok starszy chłopak na którego lecą wszystkie laski ze szkoły, czym jednak nie jest on zaintere...