Rozdział 11

359 33 31
                                    

Naruto obudził się przez piski które dochodziły z korytarza, chociaż powiedzenie obudził było zdecydowanie zbyt dużym słowem, po prostu otworzył oczy. Całą noc praktycznie nie zmrużył oka, cała ta sytuacja strasznie go zestresowała i nie był w stanie spokojnie się rozluźnić i pozwolić swojemu ciału na odpoczynek. Powoli wstał z łóżka aby uniknąć niepotrzebnego skrzypienia i sprawdził na telefonie godzinę, 5.03, chłopak westchnął i nie spiesząc się wyszedł na korytarz. Chciało mu się pić, był głodny i po prostu zmęczony. Jak się okazało piski były wydawane przez małe dzieci które biegały po całym sierocińcu. Naruto patrzył na nie z zazdrością, też chciałby być taki jak one, nie przejmować się tym co się tu dzieje, po prostu być dzieckiem. Ruszył jak mu się wydawało do kuchni gdzie przywitała go jedna z opiekunek, zrobił sobie dwie kanapki z pomidorem i sałatą oraz nalał sobie wody z kranu. Po zjedzeniu udał się do swojego pokoju i ponownie sprawdził godzinę. Jęknął niezadowolony gdy zobaczył że minęło ledwie 10 minut od ostatniego sprawdzenia czasu. Zajrzał do szafy, nawet nie wiedział po co skoro i tak nie miał niczego swojego. Wyszedł ponownie i ruszył do kuchni gdzie ostatni raz widział kogoś dorosłego, na szczęście kobieta dalej tam była.

- Przepraszam, mam mały problem. - Odezwał się zwracając jej uwagę, odwróciła się w jego stronę i od razu posłała mu szczery, miły uśmiech. Cieszył się, że trafił na osobę inną niż tamta baba która wczoraj go tu "przywitała".

- Jaki to problem, kochanie? - Od razu wyłapał to, że kobieta zwraca się do niego jak do małego dziecka, co trochę mu się nie spodobało.

- Wczoraj zostalem tu zabrany i nie mam tu żadnych swoich rzeczy, zaniedlugo powinienem się szykować do szkoły, ale nie mam nawet swojej szczoteczki do zębów. - Niska blondynka z widocznym odrostem, zmarszczyła brwii.

- Ah, ty jesteś Naruto, prawda? Uciekinier. - Przynajmniej tutaj może cieszyć się popularnością, wychodzi na to, że każdy wie kim on jest.

- Mhm, to ja. Co mam teraz zrobić?

- Zejdź do piwnicy, tam przechowujemy rzeczy które zostały po starszych dzieciakach które stąd odeszły lub zostały adoptowane, szczoteczkę do zębów i inne takie rzeczy powinieneś znaleźć w szafce w wspólnej łazience, lepiej wybierz zamknięte opakowanie bo kto wie co się dzieje z tymi otwartymi. - Chłopak pokiwał głową i bez słowa ruszył od razu do piwnicy. Bal się w jakim stanie zastanie tam ubrania, ku jego zdziwieniu rzeczy były całkiem zadbane. Wybrał coś co pasowało do jego stylu i udał się do łazienki, wziął dla siebie niebieską szczoteczkę i wrócił do swojego pokoju.

Jego rutyna minęła jak zawsze, jedyne co się zmieniło to fakt, że nie był już u siebie. Po ogarnięciu się wyszedł trochę wcześniej niż powinien. Mimo wszystko i tak musiał wrócić do siebie aby wziąć potrzebne rzeczy do szkoły. Mówiąc, że nie miał żadnych swoich rzeczy, miał na myśli, że na prawdę nie ma nic. Z nieukrywaną tęsknotą wszedł do środka swojego byłego już domu, zdawał sobie sprawę z tego, że pewnie już nigdy tu nie wróci. Będzie widywać ten dom jedynie wtedy gdy będzie chciał widzieć się z Gaarą. Ale już nigdy nie wejdzie do środka. To sprawiło, że w jego oczach stanęły łzy, szybko je jednak odgonił i zabrał potrzebne rzeczy. Szybko wyszedł stamtąd po to aby nie myśleć za dużo.

Do szkoły doszedl zdecydowanie za szybko. Na korytarzach włóczyły się jedynie osoby które dojeżdżały z daleka i nie mogły sobie pozwolić na przyjechanie później. Mimo wszystko chłopakowi to nie przeszkadzało, poczuł, że w szkole będzie mógł poczuć się jakby wszystko wróciło do normy. Jakby nigdy nie uciekał przed opieką społeczną, nigdy nie trafił do sierocińca ani nigdy nie zamieszkał z Sasuke, to po prostu wszystko było jakimś okropnym koszmarem, jego rodzice dalej żyją, a jego największym zmartwieniem są gnebiace go w szkole osoby z starszych klas. Uśmiechnął się do swoich myśli i usiadł pod klasą gdzie miał mieć pierwsze zajęcia. Oparł głowę na kolanach i przymknął oczy. Nawet nie wiedział kiedy odpłynął choć nie mogło to nikogo zdziwić patrząc na to, że blondyn w nocy w ogóle nie zmrużył oka. Obudziło go szturchnięcie w głowę, od razu szybko się zerwał i rozejrzał zaspanym wzrokiem. Przed sobą zobaczył swojego przyjaciela co od razu sprawiło, że na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Trzymasz się jakoś? - Zapytał go Gaara. Naruto podniósł się z ziemi i wyprostował się.

- Mogło być lepiej. - Odparł i była to całkowita prawda, nie było tragedii ale mimo wszystko nie czuł się najlepiej.

- Rozmawiałem z moimi rodzicami, powiedzieli, że jest im bardzo przykro i jeśli wszystko się uda to będą cię mogli adoptować, będziesz mógł wrócić do swojego domu bo oni będą płacić rachunki. - Naruto nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Przecież to musiał być jakiś piękny sen.

- Byłbym na prawdę bardzo wdzięczny. Boże, twoi rodzice są tacy kochani. - Chłopak od razu się rozchmurzył. W końcu wszystko się ułoży i będzie tak jak dawniej.

- Najpiewniej teraz załatwiają formalności związane z tym, dobrze, że dziś akurat mają na później do pracy. - Odpowiedział mu Gaara,  również szeroko się uśmiechając.

Naruto myślał, że wszystko wróci do normy.

Wtedy jeszcze nie wiedział jak bardzo się myli.




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 18 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tak blisko a zarazem tak daleko/W Trakcie Korekty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz