Rozdział 9

466 30 43
                                    

Powoli sączył ciepły napój zastanawiając się co robić podczas nieobecności Sasuke, przez chwilę robił coś na telefonie, ale szybko mu się to znudziło. Westchnął i odłożył kubek z herbatą na szafkę tuż przy łóżku. Postanowił na chwilę się położyć, dosłownie na chwilę żeby odpocząć i odetchnąć, ten bieg bardzo go zmęczył, zamknął na chwilę oczy i rozluźnił się, nim jednak zdążył się pohamować, zasnął.

Obudziło go jakby szarpanie, szybko zerwał się do siadu co poskutkowało mocnym bólem głowy i jękiem drugiej osoby. Blondyn skrzywił się.

- Przepraszam, nie chciałem. - Powiedział masując czoło i patrząc na młodego Uchihe.

- Mhm, nic się nie stało. - Odparł lekko obrażony ciemnowłosy. - Widzę, że pod moją nieobecność już się rozgościłeś. - Naruto lekko się zaczerwienił, zawstydzony, wziął głęboki wdech, wiedząc, że to jest czas aby wszystko mu wyjaśnić.

- Była u mnie opieka społeczna i chciała mnie zabrać, ale ja nie chciałem tam iść, więc uciekłem. - Zaczął, a Sasuke wydawał się pod wrażeniem, blondyn nie do końca wiedział dlaczego. - Siedziałem w parku myśląc co mam ze sobą dalej zrobić, ale nagle jednen z tych typów wybiegł zza rogu i zaczął mnie gonić, to było straszne! I dlatego zasnąłem... - Zakończył swoje krótkie tłumaczenie.

- Nie spodziewałem się czegoś takiego po tobie. - Odpowiedział mu Uchiha, a Naruto zmarszczył brwii.

- Co masz na myśli? - Sasuke westchnął.

- No zazwyczaj w szkole nie byłeś taki... - Chłopak na chwilę przerwał, nie wiedząc jak to delikatnie wytłumaczyć, po chwili jednak ponownie zaczął mówić. - No nie lubiłeś o siebie walczyć, pozwalałeś robić ze sobą co się chciało. - Blondynowi wyrwało się ciche "oh". Przez chwilę między chłopakami zapanowała niezręczna cisza, żaden nie wiedział co powiedzieć, na szczęście z opresji wybawił ich starszy brat Sasuke.

- Nie chce przeszkadzać, ale chciałbym porozmawiać o czymś z Sasuke więc jeśli byś mógł... - Długowłosy nie musiał dokańczać ponieważ Naruto już zrozumiał aluzje.

- Oh, tak, jasne. - Powiedział i wyszedł z pokoju. Przez chwilę stał na korytarzu jednak postanowił, że trochę pozwiedza. Powoli z korytarza przeszedł do kuchni, z której był widok na salon, w zlewie znajdowało się parę brudnych naczyń, pomieszczenie było raczej urządzone w jasnych kolorach, spojrzał na salon, wszystko było jasne, na ścianach były powieszone zdjęcia, podszedł do nich i uśmiechnął się widząc na jednym z nich całą rodzinę Sasuke, a w tym również i jego, szeroko uśmiechniętego, cieszącego się chwilą, odwrócił się w stronę korytarza słysząc zamykanie drzwi.

- Już możesz wejść, tylko ostrzegam, że może być w trochę... Złym humorze. - Blondyn kiwnął głową i wszedł do pokoju ciemnowłosego który aktualnie siedział odwrócony do drzwi z wpatrzony w telefon.

- Um, wszystko w porządku? - Zapytał nie będąc pewnym jak się zachować. Uchiha szybko przetarł twarz i odwrócił się w stronę Naruto.

- Tak, wchodź. - Powiedział spokojnie, a Uzumaki zamknął powoli za sobą drzwi i usiadł na łóżku, trochę za blisko Sasuke.

- Wiem, że pytałem czy moge zostać na chwilę, ale wiesz... Ta opieka społeczna pewnie będzie nachodzić mój dom, więc czy mógłbym zostać u ciebie na tydzień? Albo nawet mniej jeśli tydzień to za dużo. - Zawstydzony Uzumaki z wielkim zainteresowaniem, bawił się palcami.

- Jak dla mnie spoko, ale nie wiem czy Itachi się zgodzi, ale myślę, że tak, bo jesteś spokojny i cichy także na spokojnie. Dużo się ostatnio u ciebie dzieje i dobrze będzie jeśli odpoczniesz. - Naruto lekko zdziwił się, był taki miły, a przecież wcześniej go nienawidził... Skąd nagle taka zmiana u niego? Zaraz jednak zganił się w myślach, uśmiechnął się lekko i podziękował.

- Mhm, będziesz chodzić do szkoły? - Na to pytanie Uzumaki odpowiedział przecząco ruchem głowy.

- Mogliby mnie tam szukać dlatego raczej odpuszczę. Tydzień to nie dużo. - Uchiha chciał mu odpowiedzieć, jednak nagle usłyszeli wołanie starszego brata Sasuke, poszli razem do kuchni.

- Obiad jest gotowy. - Powiedział odpowiadając na ich pytające spojrzenie. Razem zasiadli do stołu i zaczęli jeść.
_______________________________________

Dni mijały spokojnie, nikt nie przeszkadzał chłopakom, którzy stawali się dla siebie coraz bliżsi. Zazwyczaj ich dzień wyglądał tak, że Naruto siedział w pokoju Sasuke podczas gdy ten był w szkole, gdy wracał rozmawiali leżąc na łóżku o najróżniejszych rzeczach, czasami o totalnych głupotach, a czasami i na te ważniejsze tematy, zdarzało się, że byli tak zagadani, że nie słyszeli wołania na obiad czy kolację, wtedy Itachi wchodził do pokoju Uchihy i przyłapywał ich na wspólnym śmianiu się. Dzisiaj jednak miało być inaczej, zapowiadali ładną pogodę więc Sasuke pomyślał, że to idealny czas aby wyjść na jakieś lody, czy coś w tym stylu. Naruto spodobał się ten pomysł, dlatego po tym jak zjedli obiad, wyszli na dwór. Bylo niby ciepło, ale przez wiatr chłopcy byli zmuszeni ubrać cienkie kurtki. Powoli szli delektując się świeżym powietrzem i swoją obecnością.

- Może pójdziemy najpierw do jakieś kawiarenki, poczekać aż zrobi się trochę cieplej? - Blondyn kiwnął głową.

- Znam taką fajną, blisko. - Powiedział Sasuke i złapał Naruto za rękę, obu zdziwił ten ruch, ale żaden nic nie powiedział. Szli w ciszy, Uzumaki mocniej ścisnął rękę Uchihy bojąc się, że ten ucieknie. W końcu po krótkim czasie doszli do miejsca docelowego i weszli do środka, zajeli miejce gdzieś w rogu, aby nikt nie zwrócił na nich większej uwagi. Po chwili podszedł do nich miło wyglądający kelner, Naruto zamówił Kakao i ciasto czekoladowe z orzechami, a Sasuke zwykłą kawę i jabłecznik.

- Rozmawiasz w ogóle z Gaarą? - Zapytał ciemnowłosy podczas gdy czekali na swoje zamówienia.

- Tak, ale nie wie gdzie teraz jestem. Ufam mu, ale boje się, że ktoś mógłby go za bardzo wypytywać i przez to by się wygadał. - Odpowiedział. - Jestem pewny, że nikt nie podejrzewa, że znajduje się akurat u ciebie. - Zaśmiał się cicho.

- Pewnie gdybyś mu powiedział to i tak by ci nie uwierzył. - Odparł Sasuke i uśmiechnął się lekko, patrząc na ucieszoną minę blondyna. Po chwili przyszedł ten sam kelner z ich zamówieniem, więc oboje skupili się na nich i zajadali się w ciszy.

Niestety pogoda nie dopisywała ich wyjściu, bo zaraz zaczęło lać, a chłopcy biegiem ruszyli do domu wyższego z chłopaków, wbiegli cali przemoczeni, śmiejąc się do bólu brzucha. Itachi był w pracy więc mieli cały wolny dom.

- Hej, Sasuke.

- Hm?

- Możesz mówić na mnie Naru, jeśli chcesz. - Ciemnowłosy uśmiechnął się.

- Chcę.

Tak blisko a zarazem tak daleko/W Trakcie Korekty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz